Nie wierzę w mojego przyjaciela. On jest jakiś nienormalny albo i jeszcze gorzej. Zmienił się nie do poznania. Karo dzwoniła do niego, a on nie odbierał i przeprowadził się do Scarlett. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że dziś wraca moja przyjaciółka.
Właśnie z Mario czekam na nią na lotnisku. Denerwuje się bo nie wiem co mam jej powiedzieć. Prawdę czy przeciągnąć to wszystko i poczekać aż Mario ogarnie Marsa?
-Na prawdę mogłeś jakoś powstrzymać go przed tym zakładem.
-Nie wiedziałem, że zrobi to prawie na trzeźwo. On kocha Karo ale ta blond dziunia go omamiła. Dlatego nie lubię blondynek.
-Ej!-powiedziałam z udawanym oburzeniem. -Ja jestem blondynką jakbyś nie zauważył.
-Ale mi chodzi o te, które za wszelką cenę chcą być WAGs. A ciebie nie lubię. Ciebie kocham.-przytulił mnie i Pocałował.
-Mari!-usłyszałam znajomy głos po czym odwróciłam się i przytuliłam przyjaciółkę.
-Karo... Nawet nie wiesz jak się stęskniłam.
-Ekhem. -Usłyszałam chrząknięcie mojego chłopaka.
-Ja też. Mario pedałku. Za tobą też tęskniłam. -Przytulili się do siebie a ja się uśmiechnęłam.
-To co jedziemy do domu? Chciałabym porozmawiać z Marco. -Damn... I co teraz? Jak go ściągnąć do domu chociaż na rozmowę z Karoliną.
-Ee tylko, że Marika przeprowadziła się do mnie.-z sytuacji uratował mnie Mario.
-No to w końcu zobaczę jak mieszkasz chomiczku.-zaśmiała się i dotknęła jego brzuch.-Przytyło ci się trochę.
Śmiejąc się z wagi mojego chłopaka udaliśmy się do samochodu. Nadal nie wiedziałam co powiedzieć Karo o sytuacji z Marco. Miałam nadzieję, że Mars ogarnie się wreszcie i odpuści sobie Scarlett.
-Nie No mieszkanko masz ładne.
Dziewczyna rozsiadła się na kanapie i złapała za brzuch. Coś mi tu nie pasowało. Nagle wróciła i odrazu chciała porozmawiać z Marco? Nie znałam jej zbyt długo ale wiedziałam, że ma dla niego jakąś ważną wiadomość.
-Karo. Przepraszam, że tak prosto z mostu ale ten twój nagły powrót i chęć rozmawiania z Marco to jest coś podejrzane. -zaczęłam a dziewczyna się uśmiechnęła i spojrzała na Mario.
-Co byś zrobiła gdyby Mario cię zdradził i byś wyjechała i dowiedziała się, że jesteś w ciąży?
-Nie wiem. Pewnie bym wróciła i starała się o tego kretyna.-po chwili doszedł mnie sens słów Karoliny. -Czekaj.
-Jesteś w ciąży?!-krzyknęłam niemalże równo z Mario.
-Kto jest w ciąży? -spytał nie kto inny jak Marco. Żeby tego było mało przyszedł ze Scarlett.
Na niekorzyść Karo, dziewczyna jej nie widziała.
-Ja jestem w ciąży.-Karo wstała obracając się i dopiero wtedy ujrzała blondynkę.- W sumie teraz to nie istotne.
-Że co?!-krzyknął a po chwili złapał się za głowę.-Karo...
-Nie nazywaj mnie tak! Nienawidzę cię!-pobiegła na górę a ja kazałam zrobić to samo Mario, żeby dziewczyna nic sobie nie zrobiła.
-Scarlett skarbie. Możesz zostawić mnie i Marco samych? Ale jesteś bardzo mile widziana w domu mojego chłopaka. -uśmiechnęłam się do niej sztucznie a ona chyba nie skumała ironi i przytakując poszła na taras.
-Możesz mi w końcu do jasnej cholery powiedzieć co ty odwalasz?! -spytałam a kiedy chłopak na mnie spojrzał w jego oczach zauważyłam łzy.
-Kocham Karo. -powiedział bez zbędnego pieprzenia się w słowach.
-To co ty odwalasz ze Scarlett?
-Ona wcale nie jest taka zła. Przyjaźnimy się.
-Przyjaźnicie się w łożku?!-krzyknęłam bo nie ogarniałam go.
-Ona nie jest tak znaną modelką jak Ann. Była Mario dzięki niemu zyskała fejm. Jej agencja kazała zacząć udawany związek z jakimś piłkarzem. Jestem bardziej znany niż Mario, więc postawili na mnie. Mieszkamy razem ale śpimy osobno. Chciałem powiedzieć to tobie i Mario ale nie chcieliście ze mną gadać. Jeszcze tydzień muszę to udawać a potem wracam do domu i wszystko naprawiam.
-Lepiej pózniej niż wcale Marco, ale lepiej idź pogadać ze swoją ukochaną.
Chłopak przytulił mnie po czym poszedł na górę do Polki. Na schodach minął się z Mario.
-I jak? Dałaś mu do myślenia?-spytał całując mój policzek.
-Potem Ci wszystko wytłumaczę. Wiesz co? Cieszę się, że cię mam.
-Ja tez Mari. Nawet nie wiesz jak bardzo.
CZYTASZ
I'm Back Götze
FanfictionCo się stanie kiedy wyśmiana w szkole dziewczyna po latach wyrośnie z brzydkiego kaczątka w pięknego łabędzia i spotka swojego oprawcę? Wybaczy mu lata poniżania? Czy może jest jakieś silniejsze uczucie od nienawiści?