13.

840 77 22
                                    

To już dziś! Wychodzę ze szpitala. Czekam tylko na Marco i jazda do ukochanego domu.

Siedziałam w telefonie i przeglądałam Social media. Nic ciekawego. Z Polską nie straciłam kontaktu.  Jednak w mojej ojczyźnie też nudy. Chyba mam nudne życie mimo, że znam piłkarzy.

-Gotowa na jazdę do domu?-usłyszałam głos Ale nie mojego przyjaciela.

-A gdzie Marco? -spytałam biorąc torbę.

-Coś.. załatwia. A moje towarzystwo Ci nie pasuje?

-Bez obrazy Mario. Wolę towarzystwo Marco.

Kiedy byliśmy na podjeździe szukałam wzrokiem samochodu, którym mieliśmy jechać.

-A gdzie zgubiłeś Ann?

-O tam.-pokazał w stronę samochodu a ja ujrzałam... piękna brunetke z długimi do szyi nogami. Woah.

-Cześć Marika jestem.-wymusiłam uśmiech i podałam dziewczynie rękę.

-Ann-Kathrin.-jej uśmiech też nie był szczery. -DZIEWCZYNA Mario. -dała nacisk na słowo dziewczyna a ja się cichutko zaśmiałam.

-To wiem. Jedziemy?-Taaa. Chciałam z tą dziewczyną spędzić jak najmniej czasu. Nie polubiłam jej A zazdrość wzrosła kiedy pocałowała obiekt... moich westchnień?

Kiedy zajechaliśmy pod dom mój i Marco zdziwiłam się kiedy to para "idealna" wyszła za mną z samochodu.

Otworzyłam drzwi A do moich uszu doszedł dźwięk jednego słowa.

-NIESPODZIANKA!

Wszyscy przyjechali mnie przywitać. Nawet Manu czy Müller z Monachium.

-Witaj w domu. -usłyszałam i od razu zostałam zamknięta w szczelnym uścisku Marco.

Przywitałam się z każdym i zaczęła się mała imprezka.

-Gdzie Marco?-spytałam po czasie Mario Ale był on skupiony na pilnowaniu swojej lali, która podrywała Neuera.

-Gdzie Marco?-powtórzyłam pytanie do Moniki, która zabijała Brömmel wzrokiem.

-Gdzieś wyszedł z koleżaneczką tej dziuni. -pokazała gestem ręki najpierw w stronę balkonu a potem Ann-Kathrin i swojego chłopaka.

-Spokojnie. Też jej nie lubię.-uśmiechnęłam się do dziewczyny i poszłam na balkon.

Zauważyłam blondyna z jakąś blondynką. Paliła papierosa i widocznie chciała namówić na to mojego przyjaciela.

-Marco nie pali.-powiedziałam stając koło nich a Reus mnie przytulił.

-No wiem wiem. Tak w ogóle to Scarrlet jestem.-powiedziała dosyć przyjaźnie. Zdziwiło mnie to bo jest znajomą Ann, która jest przeciwnością blondynki.

-Marika.

Rozmawialiśmy jeszcze długo z blondynką, która ewidentnie leciała na Marco. No ludzie. Mówił jej jak bardzo kocha Karo A ona dalej swoje.  Goście zaczęli się zwijać i została tylko właśnie Scarlett, Ann, Monika, Manu i Mario. Nie licząc mnie i Marco.

Siedzieliśmy i oglądaliśmy Pokemony. Tak. Neuer i Götze są nie do przegadania. Chciałam usiąść na kanapie koło Marco ale siła przebicia Gartmann zdecydowała na tym, że wylądowałam koło Mario na co jego DZIEWCZYNA pokazywała mi z całego zimnego serca, że Götze jest jej.

-Idę po coś do picia. Chce ktoś coś?-spytał Marco wstając ze swojego miejsca.-Mari?-zwrócił się do mnie kiedy nikt oprócz Moniki nie odpowiedział mu.

-Herbaty z malinami w tym moim kubeczku od Ciebie.-Uśmiechnęłam się do niego.

-Pomogę Ci!-blondynka zerwała się z miejsca i stanęła obok Reusa. Czy on na prawdę nie widzi jak ona na niego leci?!

Kiedy wrócili z napojami i herbatą usłyszeliśmy dźwięk zamykanych drzwi frontowych.

-Karo!-krzyknęłam kiedy zobaczyłam szatynke. Rzuciłam jej się na szyję i mocno przytuliłam.

-Cześć kochana. Jak się czujesz?-powiedziała w naszym ojczystym języku.

-Dobrze. Już na szczęście dobrze.

-Mars!-krzyknęła i rzuciła się w objęcia piłkarza.

Blondynki jak to blondynki Ale te typowe do których należy Scarlett, myślała, że Karo nie zna niemieckiego musiała dodać swoje trzy grosze.

-Boże. Mars z taką... nawet nie wiem jaka to narodowość. Stać go na coś lepszego.

Z nieudanego żartu zaśmiała się tylko jej psiapsi Ann, którą Mario zmroził wzrokiem.

-Ej lala. Nie wiem kim jesteś. Co robisz w domu MOJEGO chłopaka ale nie pozwalaj sobie za dużo. Plus MARS jest zarezerwowane dla wybranych.

Zdziwienie Scarlett osiągnęło wysokiego stopnia kiedy moja przyjaciółka stanęła naprzeciwko niej.

-Hej może trzymaj swoją przyjaciółeczkę zdala od mojej!-krzyknęła Ann stając koło nas.

-A może Ty trzymaj swoją psiapsi zdala od chłopaka MOJEJ przyjaciółki?

Długo nie minęło kiedy nie wiadomo z jakich przyczyn brunetka rzuciła się na mnie.

Od Brömmel odsunął mnie Mario. A drugą odsunął Marco.

-Pilnuj się co?-usłyszałam od Mario na co dostał z otwartej ręki w policzek. Czułam, że łzy napływają mi do oczu więc uciekłam  do swojego pokoju.

Mario. Czy musisz tak ranić?

Rozdział zlamiony nie wiem dlaczego. Myślałam ze wyjdzie lepiej no ale cóż. Mam nadzieję, że się komu kolwiek spodobał

einsamekirsche Karo wróciła 💛

I'm Back Götze Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz