Prawda jest taka, że kłamię

464 52 22
                                    

21.
Ponieważ ani jedno, ani drugie nie miało pomysłu, co porobić stwierdzili, że najlepszym rozwiązaniem jest pojechać z powrotem na skocznię. Dla Lizzy była to najlepsza opcja, ponieważ nie wyobrażała sobie teraz robienia czegokolwiek z takim mętlikiem w głowie. Cały czas powtarzała sobie w głowie każde słowo Gangnesa i za każdym razem dramat tej historii uderzał w nią równie mocno. Zdrada ze strony najbliższych byłaby dla niej nie do zniesienia. Sama myśl o niej sprawiała, że przez jej ciało przechodził dreszcz. Ale postanowiła się postawić na jego miejscu. Czy ona wytrzymałaby tak ciężką próbę zaufania? Czy umiałby potem otworzyć się przed kimkolwiek? Bardzo chciałaby powiedzieć, że tak. Oczywiście, że da radę, w końcu jest dobrym psychologiem i wie, że są osoby naprawdę godne zaufania. Lizzy na pewno by się udało. Ale w jej umyśle istniała blokada, która nie pozwalała jej tego przyznać. Wiedziała, że Kenneth jest silny, ponieważ jemu udało się tego dokonać. I może zabrzmi to tandetnie, ale w jej głowie pojawiła się myśl: „Chcę być taka jak on”.
- Elizabeth!? Co ty tu robisz? Miałaś być w hotelu i wrócić tuż przed konkursem. Zostały 3 godziny! Pytam się więc, co ty tu robisz??? – zaczął rozemocjonowany Stöckl, gdy zobaczył psycholożkę na korytarzu. Była w drodze do kwatery.
Lizzy na jego widok po raz kolejny chciała się głośno zaśmiać. Jego niechęć do niej była wręcz komiczna.
- Postanowiłam wrócić wcześniej. Chyba nie potrzebuję na to pisemnego zezwolenia.
Alex w odpowiedzi złapał się za skroń, udając że zaraz zemdleje.
- Moja biedna głowa...
- To akurat ja ją tu ściągnąłem trenerze.
Szef wszystkich szefów jak na zawołanie wrócił do życia.
- Jak to? Po co? – spytał zdenerwowany.
- Chciałem, by mi trochę pomogła. – improwizował skoczek.
- Rozumiem, Kenny. – Stöckl starał się uspokoić, ale równocześnie cały czas nerwowo zerkał na Lizzy.
- Musimy już iść. Widzimy się na treningu. – powiedział na koniec Gangnes i ruszył. Niemka podążyła za nim.
Gdy odeszli trochę dalej zaczęli rozmawiać.
- Zawsze tak ładnie kłamiesz trenerowi? – zapytała.
- Och, tylko od czasu do czasu. Kłamie Forfang, gdy mówi, że to co pije na imprezach to woda lub sok.
- Z tego wynika, że muszę was bardziej pilnować. – stwierdziła.
- Jesteśmy duzi i sobie poradzimy! – odparł.
- Szczerze? Więcej zaufania mam do Bruna.
Zaczął jej momentalnie czochrać włosy.
- Ach, ty kreaturo! – powiedział głośno.
- Zostaw mnie, bo oskarżę cię o molestowanie! – zakrzyknęła.
Gangnes jednak jeszcze chwilę się z nią drażnił. Wreszcie dał spokój. Lizzy udawała, że się na niego śmiertelnie obraziła. Kenneth wtedy rzekł:
- A może w ramach przeprosin chciałabyś przyjść na nasz trening za jakieś pół godziny?
Odwróciła się do niego z uśmiechem.
- A wiesz, że chętnie!
- To super! Ja lecę się przebrać. Do zobaczenia! – i rzucił się korytarzem do siedziby Norwegów.
Lizzy pokiwała głową, a z twarzy nie chciał jej zejść uśmiech. Była taka szczęśliwa, że się z nim widziała, a towarzyszące temu uczucia były nie do opisania. Tak nie czuła się nigdy.
Nagle na ramionach poczuła czyjeś dłonie. Odwróciła więc szybko głowę.
- Możemy pogadać?
Lizzy odpowiedziała twierdząco i ruszyła korytarzem u boku Gregora.
- O co chodzi? – spytała spokojnie, ale z trudem.
- O nas. – odparł stanowczo.
Dziewczyna wciągnęła powietrze i zaczęła udawać, że nie ma pojęcia, o czym mówi Austriak. Co miała mu niby odpowiedzieć? Na co liczył?
- Nie wiem, o co ci chodzi. Jest dobrze.
Stanął nagle i na nią spojrzał.
- Nie, nie jest dobrze i oboje doskonale o tym wiemy.
- Przesadzasz. Kryzysy zdążają się wszystkim.
Była pewna, że ten argument może skończyć całą rozmowę. Jednak Schlieri dziś nie zamierzał odpuścić.
- To prawda. Tylko to nie jest kryzys. To jest coś poważniejszego.
- Uwierz mi, że...
- Nie! Lizzy, odkąd widzieliśmy się w Lathi ty nie zadzwoniłaś do mnie ani razu. Nie mieliśmy kontaktu od tygodnia. Byłem u ciebie, ale ty nie reagowałaś. Ty po prostu mnie unikasz.
- Jak możesz tak myśleć? Najzwyczajniej w świecie byłam zajęta. Miałam dużo pracy.
Pokiwał głową i wziął ją za ręce.
- Myślałem dzisiaj dużo o nas i zrozumiałem coś. – zamilkł na chwilę. Potem podniósł na nią wzrok. – Jesteśmy dla siebie ostoją spokoju, bezpieczeństwa. Taką bezpieczną opcją z przyszłością. Ale to nie jest uczucie. To nie jest miłość.
Zachłysnęła się wręcz powietrzem na jego słowa.
- Mi jest trudno okazywać uczucia, ale jeśli dasz mi trochę czasu... – zaczęła.
- To nic nie da. Czy ty nie widzisz prawdy?
- Jakiej? – spytała sfrustrowana.
- Ty kochasz kogoś innego. Może jeszcze tego sama nie wiesz, ale to fakt. Odkryłem to dopiero dziś, gdy zobaczyłem, jak się o niego martwisz po upadku. Wcześniej miałem wątpliwości.
„Nie. To nieprawda.”
- Nie żartuj! Wszystko, co musisz jest kłamstwem.
- Naprawdę? Szkoda tylko, że nie wiedziałaś was dzisiaj z boku razem z tym chłopcem na ręce. Wyglądaliście jak szczęśliwa rodzina. Normalnie wycięta z obrazka!
- Bruna w to nie mieszaj! – powiedziała twardo, ponieważ chłopiec nie miał nic wspólnego z ich kłótnią.
- Mówię tylko prawdę. Jak nie czuć zazdrości?
- Musisz mi zaufać.
- Ufam ci bezgranicznie i wiem, że zaufanie to nie to samo, co miłość. Po prostu... – przerwał jakby kolejne słowo nie chciało mu przejść przez gardło. - ...zakończmy to.
- Nie! Gregor, ja chcę być z tobą.
- Ale ja z tobą nie chcę. Zrozum, że to dla naszego dobra. – powiedział to ze spokojem jakby przygotował sobie kwestię wcześniej. – Zawsze będę twoim przyjacielem i zawsze będziesz mogła na mnie liczyć. Ale chcę, żebyś odnalazła szczęście.
- Zrywasz ze mną? – spytała zszokowana. Nie dowierzała, że Gregor to robi.
- Tak. – odpowiedział i na pożegnanie pocałował ją w czoło.
- Gregor...
- Nie kochasz mnie. Nie ciągnijmy tego.
- Powtarzam, daj mi czas.
Ale on już ruszył korytarzem i nie obrócił się więcej w jej stronę.
- Powinnaś wiedzieć, co robić.
„Nie. Nie wiem.”

~~~
Fragment nieco krótszy. Od razu zapowiadam, że kolejny też nie będzie długi, ale mam nadzieję, że spodobają wam się nie mniej niż poprzednie. Jak zawsze zachęcam do komentowania.
Carmen

Life Support [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz