Maya's POV:
- Zbliżamy się na miejsce! - krzyknęła nauczycielka. - Proszę zabrać bagaże podręczne.
Przytaknęłam wiedząc, że i tak nauczycielka tego nie zobaczy. Ostatecznie płyneliśmy dokładnie trzy godziny. Mieliśmy lekkie opóźnienia, ponieważ okazało się, że kapitan statku sam nie wie gdzie płynie.
Od tamtego momentu Niall nie napisał. Nie chciałam być natrętna, dlatego czekałam, aż sam napiszę.
- Maya, idziesz? - zapytała się Alex machając ręką w moją stronę.
Skinęłam głową i chwyciłam torebkę z krzesełka przewieszając ją przez ramię.
Ostatecznie trzy godziny spędziłam praktycznie siedząc w środku statku. Graliśmy chwilę w siatkówkę z Brayanem, Dylanem, Kelly oraz Harper, ale niestety szybko pogoda się zepsuła i musieliśmy wejść do środka. Aktualnie było w miarę ciepło, ale musiałam ubrać katane, ponieważ prawdopodobnie bym zamarzła.
- Poczekaj! - krzyknęłam widząc jak przyjaciółka zaczęła kierować się w stronę nauczycielki.
______________
- Dobrze, teraz zostaniecie rozdzieleni do rodzin - oznajmiła nauczycielka, kiedy staliśmy już pod szkołą wraz ze swoimi walizkami.
Wszyscy przytaknęli, a kobieta spojrzała na listę po kolei wyczytując osoby i przydzielone im rodziny. Kiedy nadeszła kolej na mnie, nauczycielka pokazała palcem w moją stronę i wyczytała rodzinę.
- Maya Smith. - spojrzała na listę. - Będziesz mieszkać u państwa Hervey.
Przytaknęłam mając nadzieję, że trafiłam do kogoś normalnego, ponieważ tak naprawdę wcale nie chciałam tu być.
Chwyciłam rączkę walizki i spojrzałam na osoby, które trzymały karteczki z naszymi nazwiskami. Szybko ujrzałam niską brunetke, która trzymała kartkę z moim imieniem i nazwiskiem. Uśmiechnęłam się i podeszłam do dziewczyny ciągnąc za sobą walizkę.
- Cześć - przywitałam się, a brunetka szybko się ocknęła patrząc na mnie z dołu.
- To ty jesteś Maya, tak? - zapytała, a ja skinęłam głową. - Jestem Grace Harvey.
Dziewczyna wyciągnęła rękę w moją stronę, a ja ją uścisnęłam.
- Moja mama czeka w samochodzie - oznajmiła pokazując na parking.
- To chyba wszyscy - mruknęła nauczycielka. - Więc widzimy się jutro w szkole! Proszę się nie spóźnić!
Zaśmiałam się i spojrzałam na Grace, która wydawała się przerażona.
- Nie martw się, to już u niej w naturze - zachichotałam, a dziewczyna się uśmiechnęła.
__________
Byliśmy już w drodze do domu dziewczyny. Jej mama oraz Grace nie były do siebie w ogóle podobne co mnie trochę dziwiło, gdyż jej mama była długo nogą blondynką, a ona niską brunetką. Do tego kobieta była dość skąpo ubrana jak na matkę.
Przed wejściem do samochodu Grace prosiła mnie tylko, abym nie przejmowała się jej mamą.
- Jeszcze tylko piętnaście minut i będziemy na miejscu - oznajmiła kobieta piskliwym głosem, a ja jedynie się uśmiechnęłam.
Naprawdę nie wierzyłam, że ta dwójka ludzi jest ze sobą spokrewniona. Grace wydawała się być przyjacielska oraz cicha, a jej mama... cóż, była bardziej wybuchowa.
Nagle poczułam wibracje i od razu zerwałam się z fotela. Grace obróciła się w moją stronę, a ja jedynie mruknęłam ciche "przepraszam".
- Nie, w porządku tylko jestem bardzo ciekawa kto do ciebie pisze o tej godzinie, bo twoja reakcja była śmieszna. - zaśmiała się, a ja posłałam jej uśmiech spoglądając na wyświetlacz.
Niallerson69: Już jest okej.
Pisnęłam z radości, kiedy zobaczyłam od kogo dostałam wiadomość. Ponownie nie obyło się bez spojrzeć Grace oraz jej mamy.
- Chłopak napisał - odezwała się kobieta, na co od razu zaprzeczyłam.
- Kolega.
Mayaxx1: Na pewno jest w porządku?
Niallerson69: Tak, teraz tak.
Mayaxx1: To się cieszę.
Mayaxx1: Tak btw, jadę już do rodziny u której mam zamieszkać.
Niallerson69: Jak się nazywają?
Mayaxx1: Ochrona danych.
Niallerson69: Bawisz się w ochroniarza?
Mayaxx1: Ja się nie bawię, ja nim jestem.
__________
Tak trochę dłuższy :')
Ale chyba dłuższe są lepsze, prawda?Jak wyszedł?
Liczę na waszą opinię hihi
CZYTASZ
Hi, Niall // Kik || Niall Horan ✔
FanfictionNigdy nie wiesz kto jest po drugiej stronie. A jednak. Maya Mitchell nastolatka, która codziennie wypija dwa litry wody i jest uzależniona od portali społecznościowych. Dostaje propozycje wymiany szkolnej, gdzie zostaje przyjęta do zagranicznej rodz...