Maya POV:
Była godzina siodma, kiedy leżałam jeszcze w łóżku nie wiedząc co ze sobą zrobić. Tak naprawdę nie chciałam iść do szkoły, ponieważ było mi dobrze tak jak było teraz. Jeszcze miesiąc temu musiałam codziennie chodzić do szkoły, a tu przynajmniej mogłam odpocząć.
Kiedy byłam już prawie pewna swojej decyzji, przypomniałam sobie, że obiecałam Alex, że pojawie się w szkole. Przeklnęłam w myślach i wstałam z łóżka przeciągając się. Ostatecznie postanowiłam nie wystawiać przyjaciółki i po prostu iść na parę godzin do szkoły.
Skierowałam się w stronę szafy i wyciągnęłam białą koszulkę oraz czarne rurki, które po chwili nałożyłam na siebie. Włosy zostawiłam rozpuszczone, które lekko wyprostowałam. Nałożyłam delikatny makijaż i byłam gotowa do wyjścia. Wzięłam małą torebkę chowając do niej telefon, portfel i ładowarkę, po czym wyleciałam z pokoju zbiegając po schodach.
- Jestem gotowa - oznajmiłam widząc Grace ubierającą buty na przedpokoju.
Dziewczyna skinęła głową, a ja dołączyłam do Grace, po czym założyłam na stopy moje fluxy.
- Czekajcie na mnie - rozkazał wysoki blondyn, który okazał się po chwili być Niallem.
- Nie wierzę - krzyknęła Grace. - Niall Horan idzie do szkoły!
Zaśmiałam się na komentarz dziewczyny, a chłopak jedynie porzewrócił oczami i wyszedł pierwszy kierując się w stronę samochodu. Wyszłam wraz z Grace zaraz po Niallu i skierowaliśmy się za chłopakiem.
- Ty idziesz na nogach, Grace - prychnął Horan, a dziewczyna jedynie wystawiła środkowy palec wchodząc do samochodu.
__________
Po piętnastu minutach byliśmy już przed budynkiem. Po drodze zabraliśmy jeszcze Alex oraz Sophie i w piątkę dotarliśmy do szkoły.
- Ja pójdę jeszcze do sklepu - oznajmiłam wskazując na budynek po drugiej stronie ulicy.
Sophie, Alex oraz Grace skinęli głową, a Niall oznajmił, że pójdzie ze mną.
- Nie licz, że ci coś kupię - mruknęłam zakładając ręce na piersi.
- Liczę, że kupisz coś nam - oznajmił, a ja zaprzeczyłam.
- Możesz pomarzyć, Niallu Horanie. - zaśmiałam się, a chłopak lekko klepnął moje ramię. - Ej!
________
Była godzina dwunasta, kiedy siedziałam wraz z Sophie, Alex, Grace, Louisem, Niallem, Harrym na stołówce jedząc lunch. Na szczęście do końca lekcji zostały dwie godziny, a ja już miałam dość szkoły w Irlandii.
- Macie może rozmienić dwadzieścia euro? - zapytałam wyciągając portfel z torebki. - Chciałam kupić sobie herbatę w automacie.
Spojrzałam na przyjaciół i po chwili zastanowienia Louis skinął głową.
- Mam, chodź pójdę z tobą bo też sobie kupię - oznajmił, a ja skinęłam głową i położyłam torebkę na miejsce, na którym przed chwilą siedziałam.
- Popilnujesz, Niall? - zapytałam, a chłopak skinął głową, choć widziałam, że nie był specjalnie zachwycony, że to akurat z Louisem idę po herbatę.
Podziękowałam Horanowi i dobiegłam do chłopaka. Na szczęście Louis przeprosił mnie za całe zdarzenie, a chłopaki w miarę się już dogadują. Nie chciałam, żeby przeze mnie się kłócili.
- Podoba ci się szkoła? - zapytał Louis, a ja skinęłam głową.
- Nie jest najgorzej. - zaśmiałam się, a po chwili znajdowaliśmy się przy automacie. - Gdy tylko będę miała pieniądze, to ci oddam.
Louis skinął głową i jako pierwszą wziął herbatę klasyczną.
- Możesz mi to wynagrodzić, jeśli dasz się namówić na wypad do baru - mruknął opierając się o szkolne szafki, które stały przy automatach.
- Louis... - przeciągnęłam.
- To będzie tylko przyjacielskie spotkanie. Obiecuję, że nie zrobię nic wbrew twojej woli - oznajmił, a ja chwilę się wahając przytaknęłam. - Super! Jaką chcesz herbatę?
- Malinową - odpowiedziałam uśmichając się.
Louis przytaknął i po chwili podał mi kubek z gorącą herbatą. Podziękowałam i odebrałam kubeczek od chłopaka.
- To w środę o godzinie siedemnastej, co ty na to? - zapytał, a ja bez chwili zastanowienia przytaknęłam.
______
Dziesięć minut potem zadzwonił dzwonek na lekcje. Na szczęście zdążyłam zjeść oraz wypić moją herbatę, a pusty kubeczek wyrzuciłam do kosza.
- To środa, siedemnasta, nie zapomnij - mruknął Louis zakładając plecak na dwa ramiona.
Przytaknęłam i zabrałam z oparcia krzesła moją torebkę. Sophie, Grace oraz Alex poszły wcześniej pod klasę, ponieważ wcześniej zjadły, a Sophie w ogóle nic nie tknęła.
- Stary, widzimy się pod salą - mruknął Harry, a Horan skinął głową.
- Możemy pogadać? - zapytał Niall, a ja przytaknęłam. - Umówiłaś się z Louisem?
Przez chwilę wahałam się czy powiedzieć Horanowi prawdę, ale tak czy siak wszytko wyszło by na jaw, a po za tym to tylko przyjacielskie spotkanie.
- Tak, ale to tylko zwykły wypad do baru - oznajmiłam, ale już mogłam zauważyć, że Niall nie skacze z radości. - No co?
- Jeszcze się pytasz? - warknął. - Chcesz się umówić z chłopakiem, który cię wyzywał?
Przytaknęłam chociaż nie zbyt byłam pewna tego co mówię.
- Ale to tylko zwykły wypad - powtorzyłam.
- U Louisa nie istnieje coś takiego jak "zwykły wypad", wykorzysta cię i zostawi - stwierdził, a ja nie wierzyłam, bądź nie chciałam wierzyć w oskarżenia Nialla.
- Gadasz bzdury, zrobię co chcę - oznajmiłam i gdy chciałam skierować się w stronę klasy, zostałam złapana za nadgarstek.
- Ostrzegałem cię.
________
Więc kolejny rozdział! Może nie wnosi nic ciekawego, ale potem zrobi się o wiele ciekawiej ;)
JAK WAM SIE PODOBA SAM TEN ROZDZIAL? 💕
![](https://img.wattpad.com/cover/80508116-288-k117849.jpg)
CZYTASZ
Hi, Niall // Kik || Niall Horan ✔
FanfictionNigdy nie wiesz kto jest po drugiej stronie. A jednak. Maya Mitchell nastolatka, która codziennie wypija dwa litry wody i jest uzależniona od portali społecznościowych. Dostaje propozycje wymiany szkolnej, gdzie zostaje przyjęta do zagranicznej rodz...