Maya's POV:
Minęły trzy dni od momentu, kiedy dowiedziałam się, że Niall z którym pisałam to sama osoba co Niall, z którym aktualnie pomieszkiwałam. Przez ten ostatni czas nie uczęszczałam do szkoły, ponieważ nie miałam ochoty, a Grace wstawiła się za mną tłumacząc nauczycielą oraz innym, że jestem chora.
Było mi to na rękę, ponieważ mogłam spędzić więcej czasu z chłopakiem, który także zbytnio nie przejmował się swoimi nieobecnościami. W sumie jego mama także nie miała nic przeciwko, aby jej syn wagarował. Za to mój ojciec dowiedział się od Alex, że jestem chora i od niedzieli nie daje mi żyć. Ciągle są tylko telefony i
sms-y z tym samym pytaniem: "Jak się czujesz, już lepiej?" Naprawdę doceniałam troskę mojego ojca, ale miałam siedemnaście lat i umiałam się sobą zająć.- Wyłącz w końcu ten telefon - jęknął Niall, kiedy oboje leżeliśmy w jego pokoju z laptopem na kolanach.
- Ja tak nie potrafię - oznajmiłam. - Jeszcze bardziej się będzie martwił.
- Naprawdę, Maya? Daj mi to - rozkazał, a ja wahając się podałam Niallowi telefon. - Będzie po wszystkim.
Blondyn odebrał ode mnie telefon i wyłączył go przytrzymując prawy guzik.
- Proszę. - podał mi telefon, a ja posłałam mu piorunujące spojrzenie.
- Nienawidzę cię - oznajmiłam.
- Wszystkie tak mówią, dopóki nie lądują ze mną w łóżku. - mrugnął, a ja jedynie się zaśmiałam.
- Czyli sądzisz, że zmienie zdanie, kiedy wylądujemy w łóżku? - prychnęłam zakładając ręce na piersi.
- Ja to wiem, skarbie - mruknął i wciągnął laptopa na swoje kolana.
Od momentu kiedy prawda wyszła na jaw, mam sto razy lepszy kontakt z Niallem, ponieważ jakby nie było to ta sama osoba z którą pisałam, a teraz mogę z nim rozmawiać na żywo. Także wyjaśniliśmy sobie parę rzeczy i postanowiliśmy zacząć od nowa.
_________
Była godzina szesnasta, kiedy ostatni film się skończył, a ja prawie usnęłam przytulając się do ramienia Nialla.
- Wstawaj, waleniu - mruknął chłopak, a ja automatycznie się otrząsnęłam.
- Te filmy były nudne - oznajmiłam przeciągając się.
- Nawet ich nie oglądałaś - stwierdził, a ja wzruszyłam ramionami. - Po za tym za godzinę mają się tu pojawić goście.
- Goście?
- Tak, ma przyjść Liam, Louis, Harry oraz Sophie, Alex i Grace, która prawdę mówiąc powinna być już w domu - oznajmił, a ja przytaknęłam i wstałam z łóżka.
- To ja już zejdę na dół do Grace. - skierowałam się w stronę drzwi i wolnym krokiem zaczęłam przemierzać schody.
Widząc Grace w kuchni z garnkiem w ręce, uśmiechnęłam się i pomachałam brunetce.
- O, jak tam twoja choroba? - parsknęła. - Już lepiej, czy może jeszcze gorzej i musisz zostać do końca tygodnia w domu?
- Bardzo śmieszne - mruknęłam. - Mogę ci w czymś pomóc?
- W sumie możesz skoczyć do sklepu - oznajmiła, a ja skinęłam głową.
_______
Dwadzieścia minut później byłam już w drodze do supermarketu. Na moje nieszczęście bardzo się chmurzyło i znając życie lunie, kiedy tylko wyjdę ze sklepu. Było także trochę chłodno, dlatego ubrałam czarne leginsy i na białą koszulkę zarzuciłam kurtkę zimową.
CZYTASZ
Hi, Niall // Kik || Niall Horan ✔
FanfictionNigdy nie wiesz kto jest po drugiej stronie. A jednak. Maya Mitchell nastolatka, która codziennie wypija dwa litry wody i jest uzależniona od portali społecznościowych. Dostaje propozycje wymiany szkolnej, gdzie zostaje przyjęta do zagranicznej rodz...