Heather
Czkawka niósł w ramionach nieprzytomną Szpadkę. Miała zakrwawioną głowę i strzałę w ramieniu. Jej bliźniak płakał. Nigdy nie sądziłam, że zobaczę płaczącego Mieczyka, tego samego który zawsze mnie rozbawiał gdy płakałam i robił straszne akrobacje ze swoim smokiem. Który nie bał się śmierci.
- Szpadka! - załkał - Jesteśmy bliźniakami! Nie możesz mnie zostawić! Wszystko robimy razem! - upadł na kolana pod głazem gdzie Czkawka położył Szpadkę - Umieramy... Też razem! - W tym momencie wyrwał zza paska swojego Niszczyciela (czyli wersję Piekła Czkawki 3.0, również wykonanego przez niego dla Mieczyka. Był tam gaz Zębiroga i jego iskry oraz miniaturowa wyrzutnia z kolcami Śmiertnika Zębacza, których mógł pomieścić od stu do dwustu) i chciał się dźgnąć w pierś ale Sczerbatek mu przeszkodził zasłaniając go twardym ogonem. Nic mu się nie stało, ale Czkawka i tak przejrzał dokładnie ogon i odebrał Niszczyciela (i wszystkie inne bronie Mieczyka poza smokiem) na czas "powrotu do zdrowia Szpadki". Czkawka zajął się wyciąganiem lin z plecaka przymocowanego do boku jego Nocnej Furii, a ja zaczęłam wyjmować strzałę z ramienia Szpadki. Mieczyk cały czas łkał obok swojego smoka. Mi udało się wyciągnąć strzałę (na szczęście grot nie utkwił w jej ciele, bo mielibyśmy problem) i symbol, który na niej zobaczyłam niestety mnie nie zaskoczył.Symbol, który wyrzeźbiony był na grocie pieczęcią przedstawiał odciętą głowę Nocnej Furii. Ten symbol mógł wytapiać tylko Pyskacz . Jedynie on mógł wytapiać tą pieczęć i tylko na strzałach dla Astrid lub drużyny A.
{ Zastanawiacie się kim jest drużyna A? Otóż Astrid dla większego bezpieczeństwa wyspy postanowiła stworzyć Drużynę Astrid tak zwaną Drużynę A. Składa się ona z niej w roli kapitana, Sączysmarka jako oficera, Śledzika jako kogoś do obmyślania taktyki, Hakokła jako naszego szpiega, oraz dwudziestu rekrutów z wioski Berg. Jesteście pewnie ciekawi "ale jak to Hakokieł jest w drużynie A!? On jest smokiem!" Otóż on jak i wszystkie inne Dzieci Smoków poza mną, Czkawką i bliźniakami odnalazły "swoje przeznaczenie". U niektórych (na przykład u Zdzicha, który jest Gronglem) było to zjedzenie dwustu śledzi w trzy minuty. Do tej pory był człowiekiem i bum! Wypełnił swe przeznaczenie i Wyrocznia Anastazja (Zmiennoskrzydła, która ma chyba dwa tysiące lat) mianowała go Homodragusem co po smoczemu znaczy Człowiek-Smok. Otrzymujesz wtedy moc przemienienia się w smoka, który najbardziej pasuje do twojego charakteru. Nie chcę wymieniać wszystkich smoków, bo i tak ich nie zapamiętacie, ale wymienię te podstawowe:
A. Grongiel - spokój, powolność, obrażalstwo, obżarstwo, śmieszność.
B. Śmiertnik Zębacz - przebiegłość, spryt, lojalność, inteligencja.
C. Zębiróg Zamkogłowy - Bliźnięta (aby stać się tym smokiem trzeba mieć bliźniaka i wypełnić swoje przeznaczenie w tym samym czasie co on).
D. Koszmar Ponocnik - zuchwałość, samouwielbienie.
E. Zmiennoskrzydły - (mówią, że trzeba mieć wizje, być oświeconym przyjacielem Alfy, ale tak naprawdę trzeba być kompletnie SZALONYM) "wizje","oświecenie" bla bla bla.
F. (I wreszcie) Nocna Furia - Spryt, śmieszność, niezawodny cel, pewność siebie, śmiertelne ciosy i krew na rękach wielu wrogów (jak można się domyślać celuję w TEGO smoka).Tak więc wracając do historii Hakokieł odnalazł swe przeznaczenie (co nawiasem mówiąc było skopaniem jakiegoś mniejszego od siebie) przez co mógł zmieniać się w Koszmara Ponocnika. Jako człowiek wyglądał całkiem nieźle. Miał rude włosy na jeża i duże brązowe oczy. Miał mięśnie, ale nie za dużo. Czasami mam i miałam wrażenie, że Czkawka jest zazdrosny, ale Hakokieł nie jest w moim typie. Pojechał do wioski jako człowiek i został wcielony do drużyny A. }
Czkawka skończył szykować liny, a ja pokazałam mu strzałę.
- Musimy obrać inną taktykę. - powiedział.Astrid
Siedziałam zamknięta w moim pokoju. Nie szlochałam, nie histeryzowałam, nie użalałam się nad sobą. Po prostu wola Thora. Patrzyłam na szkic mojej małej siostrzyczki zawieszony na ścianie narysowany przez naszą matkę. Pięknie na nim wyszła. Obok niej wisiał szkic nocnej furii. Wokół niego była ramka. To tam mam zamiar powiesić największy łeb spośród tych bestii.
Czkawka
Ja i Szczerbatek lecieliśmy szybko i nisko nad naszą starą wyspą Berg. Ludzie którzy słyszeli świst tnącego powietrza padali na ziemię udając martwych. Głupcy. Nocna Furia może usłyszeć bicie ich serca. Niech jednak myślą inaczej. Nie zabijamy bez powodu. Zabijamy tych co zabijają masowo smoki. Osobiście bardzo nie podoba mi się moja robota. Nie chce zabijać ludzi, z którymi spędziłem piętnaście lat. Nie mam jednak zbytnio wyboru. Jeśli Alfa czegoś chce to to dostaje, bez względu na cenę. Nie rozumiem jednak Heather. Jest ładna, mądra i wysportowana, ale... Czasem mam wrażenie, że zabijanie nie przychodzi jej z takimi kłopotami jak mi. Wiem jedno - jak już wypełnimy swe przeznaczenie ona zostanie Nocną Furią, a ja? Nie jestem leniwy, sprytny, nie mam rodzeństwa, nie jestem zadufany w sobie, a już na pewno zabijanie nie przychodzi mi łatwo. Kim będę? A może jestem za słaby, żeby być smokiem?

CZYTASZ
Czkawka i Szczerbatek - Jeźdźcy Północy
FanfictionHeather i Czkawka mknęli nocą na swoich furiach w kierunku Berg. Minęły trzy lata odkąd postanowili opuścić to miejsce i poprosili Chmuroskoka o pomoc. Zawiózł ich w bezpieczne miejsce - do Smoczej Przystani, gdzie mieli "odkryć swe przeznaczenie"...