*•••Astrid•••*
Siedziałam na drzewie koło gniazda Alfy i podziwiałam piękno krajobrazu. Kilka straszliwców staszliwych w niebieskich, fioletowych i zielonych kolorach przemknęło obok mojej głowy, ucząc latać swoje młode. Tęskniłam za domem. Bardzo chciałam wrócić na Berk, ale ... przez te kilka dni tak bardzo zżyłam się z moimi odnalezionymi przyjaciółmi, że nie mogłam ich zostawić. Z resztą, nawet gdybym się na to zdobyła, nie mogłabym opuścić wyspy. Byłam więźniem a nie gościem. Traktowano mnie dobrze, bardzo dobrze, miałam wszystkie przywileje i prawa, poza jednym - opuszczaniem wyspy, na której znajdowała się przystań.
Jednak tęsknota tak bardzo dawała się we znaki, że nie mogłam już dłużej tam zostać, a więc zaczęłam planować ucieczkę.
*24h later*
Biegłam przez wyspę w kierunku wybrzeża. Nie mogłam lecieć na moim przyszłym smoku, ponieważ gdyby Szczerbatek albo Heather mnie znaleźli powiadomiliby Wichurę i nici z ucieczki. Wbiegłam na plażę, gdzie wczoraj przyszykowałam sobie łódź z żaglem. Popchnęłam ją do wody, a słone krople morza obryzgały mi twarz. Wskoczyłam na mój środek transportu i odpłynęłam jakieś 200 metrów od brzegu, gdy usłyszałam świst tnącego powietrza. Prosto na mnie, ze złożonymi skrzydłami leciała czarno-niebieska nocna furia - Heather. Wskoczyłam do wody w chwili gdy mój statek roztrzaskał pocisk zbudowany z plazmy.*~~Heather~~*
Zwinęłam skrzydła i mknęłam w stronę wody i łódki Astrid. Wiatr targał moje łuski. Aby mieć lepszą zwrotność wysunęłam dodatkowe kostki na plecach. Gdy byłam jakieś 100 metrów nad nią strzeliłem w łódź i zawróciłam w górę. Porobiłem kilka beczek i runęłam w dół. Wciąż nie mogłam się nacieszyć lataniem i moją pozycją nocnej furii. Cała radość jednak prysła gdy uświadomiłam sobie, że strzeliłam do Astrid. Zanurkowałam w dół i wycelowałam. Zawahałam się i strzeliłam obok niej. Dziewczyna zaczęła płynąć do brzegu. Taki efekt chciałam osiągnąć. Wróciłam nad warstwę chmur i patrzyłam na Astrid, która była już na plaży. Runęłam w dół i kilkanaście metrów nad ziemią rozłożyłam skrzydła by wylądować. Usiadłam obok niej.
- Co? - warknęła Astrid. Tylko się zaśmiałam. Po chwili obok nas wylądował Czkawka ze Szczerbatym, który bezceremonialnie związał jej ręce za plecami. Dziewczyna usiadła na Szczerbatku i odlecieli. Zastanawiałam się jaką karę wymyśli dla niej Alfa.
CZYTASZ
Czkawka i Szczerbatek - Jeźdźcy Północy
Hayran KurguHeather i Czkawka mknęli nocą na swoich furiach w kierunku Berg. Minęły trzy lata odkąd postanowili opuścić to miejsce i poprosili Chmuroskoka o pomoc. Zawiózł ich w bezpieczne miejsce - do Smoczej Przystani, gdzie mieli "odkryć swe przeznaczenie"...