Rozdział 16

755 53 5
                                    

*••Czkawka••*

Heather ostrożnie zbliżyła się do smoczycy. Ta musnęła pazurami jej czoło, a oczy przybrały troskliwy wyraz.
- Jesteś już gotowa. - szepnęła, a łza pociekła po jej pysku. Zawsze była jej ulubienicą, a teraz Heather miała dosłownie rozwinąć skrzydła.
- Gotowa na co? - zapytała Astrid.
- Znalazła swoje przeznaczenie. - odpowiedziała Anastazja.
- A-ale co to było? - zapytała Heather.
- Przyprowadzając tu Astrid poczyniłaś wielki krok w pogodzeniu ludzi i smoków przeciwko wspólnemu wrogowi, Krwawdoniowi. Jesteśmy z ciebie dumni.-   powiedziała Anastazja - Ann zwołaj smoki z gniazda. Dziś wieczorem Heather stanie się pełnoprawnym smokiem.
                          •••••••••••••••••••
Z racji, iż Heather musiała teraz przejść jakieś rytuały ja i Astrid wyszliśmy na zewnątrz. Zaczęliśmy powoli przechadzać się po Smoczej Przystani. Miękkie zielone źdźbła traw i chwastów, mokre od wieczornej rosy uginały się pod naszymi stopami. Jesienne liście spadały z drzew okrywając lasy kolorową kołdrą. Nagle jeden bardzo duży, czerwony liść lekko uderzył blondynkę twarz. Zaśmiałem się cicho, a dziewczyna zarumieniona ściągnęła z twarzy liść. Z każdą chwilą była coraz bardziej czerwona, aż w końcu nie odróżniłbym barwy jej skóry od szkarłatnej krwi. Pomiędzy nami nastało milczenie, przeciągające się chyba w nieskończoność. Nagle wpadłem na pomysł.
- Zapraszam na przejażdżkę. Nauczę cię latać. Oczywiście, jeśli pozwolisz droga pani. - powiedziałem i ukłoniłam się.
- Z wielką przyjemnością. - odparła Astrid.
- Czy mogę? - zapytałem dając gestem sygnał o chęci złapania pod rękę. Blondynka przyjęła prośbę i powędrowaliśmy w kierunku powoli opadającego za lodową kopułą Słońca.
3 godziny później
Był już późny wieczór, gdy Astrid kończyła pierwszą lekcję oswajania smoków. Dzisiaj udało jej się zdobyć zaufanie śmiertnika zębacza, ale jeszcze nie pozwolił się dosiąść. Wracaliśmy w kierunku jaskini Ann kiedy nastała już ciemna nic. Znajdowaliśmy się nieopodal, gdy usłyszeliśmy pomrukiwania i ryki smoków. Dotarliśmy na Polanę Oczyszczenia, gdzie odbywały się Przemiany. Smoki tworzyły wielki krąg składający się z kilkuset rzędów. Wiele z nich latało, lub po prostu zawisło w powietrzu, wzbudzając machaniem skrzydeł lekkie podmuchy wiatru. Setki tysięcy smoków wpatrywały się w Heather u boku Anastazji. Przecisnęliśmy się na czoło zgromadzenie i po lewej stronie ujrzeliśmy kotowate z bandy Nicka, przycupnięte na skałach. Brakowało samego ich szefa. Anastazja wydała charakterystyczny syk zmiennoskrzydlego i wszyscy umilkli. Anastazja zamoczyła pazur w misce z popiołem wulkanicznym ze starego leża smoków. Narysowała na czole Heather jakiś dziwny symbol i wyszeptała zaklęcie. Dziewczyna zaczęła świecić, olśniewającym, niebiańskim światłem. Zaczęła się przemiana. Astrid ścisnęła mnie za rękę. Była zdenerwowana pomimo tego, że nikt nie zwracał na nas szczególnej uwagi. Przemiana dobiegła końca, a w miejscu czarnowłosej zielonookiej czaiła się (...)
Zgadujcie kim jest Heather 😈

Czkawka i Szczerbatek - Jeźdźcy PółnocyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz