Rozdział 4

1.4K 95 0
                                    

Heather

Wróciliśmy do Smoczej Przystani. Zakazaliśmy wylotu wszystkim smokom w środku, oraz tym które przyleciały. Alfa był w stanie gotowości. Siedziałam razem z Mieczykiem i Czkawką w naszym domu, przy ognisku. Szpadka zdrowiała, wróciliśmy z nią na czas. Teraz zajmuje się nią Goldi, najlepszy lekarz na całym archipelagu. Razem ze zdrowiem Szpadki, bliźniakom wracał też humor.
- Co robi dziewięć złotych w portfelu? - zapytał mnie Mieczyk, gdy przewracałam piekące się Pstrągi na drugi bok. W powietrzu unosiła się miła woń ryb.
- Nie wiem? - powiedziałam.
- Ledwo dycha! Ha ha! - roześmiał się Mieczyk, żeby zaraz spochmurnieć.
- Hej. - zaczął uspokajać go Czkawka - Nic jej nie będzie. Zajmuje się nią przecież Goldi!
- Wiem, wiem ale czuję... Jakby coś... W środku... - powiedział - Zostanę dobra? Nie chce tam lecieć...
- Ale kto będzie trzecim jeźccem? - zapytałam.
- Mam pomysł...

- To jest najgorszy pomysł jaki w życiu słyszałam. - powiedziałam.
- Heather! No nie bądź taka! - zawołał Czkawka.
- To ja już lecę po Darrowa! - zawołał Mieczyk
- TO.JEST.NAJGORSZY.POMYSŁ.JAKI.W.
ŻYCIU.SŁYSZAŁAM.- wycedziłam. Czkawka tylko przewrócił oczami. Po chwili obok nas pojawił się Mieczyk i mój były-Darrow. Ułożenie włosów miał takie jak Czkawka, ale miał je całe czarne z białymi końcówkami. Jego oczy były podobnie jak moje neonowo jasno zielono-żółte. Był blady i był ubrany w zbroję Mieczyka.
- Cześć - rzucił delikatnym głosem. Czkawka skinął głową, a ja na niego nie spojrzałam.

Astrid

Jest szósta rano. Słyszę róg zwiastujący przybycie gości. Jest szósta rano. Jeszcze pięć minut... Róg znowu daje o sobie znać . JEST SZÓSTA RANO!!! KTO PRZYPŁYWA DO PORTU O SZÓTEJ RANO!? Zwlekam się z łóżka i zabieram topór z komody. Wychodzę przed chatę i widzę tłum wikingów przy schodach. Przepycham się na przód zgromadzenia pomrukując "przepraszam" od czasu do czasu. Maniery ponad wszystko powtarzała mi matka. Masz racje mamo, ale ta zasad nie funkcjonuje przed siódmą. Gdy jestem już obok Stoika Ważkiego zgadnijcie kto stoi na środku kręgu? Szok i niedowierzanie! Nagle całe zajście przelatuje mi przed oczami.

Jestem w lesie, mama i tata wkurzyli mnie bo kazali mi wyjść w przyszłości za Czkawkę. Rzuciłam toporem w drzewo. Odrywam od niego topór. Zadałam mu ledwo rysę. Ogarnięta furią cisnęłam topór za siebie. A on trafił w nogę Czkawki, obok którego stała Heather. Przyglądali mi się. Heather pobiegła do wioski po Ghoti, a ja uciekłam. Jak zwykły tchórz. Do dziś tego żałuje. Następnego dnia już ich nie było. Przetrząsnęliśmy całą wyspę, ale ich ślady prowadziły nad Krucze Urwisko. Tam się urywały. Myśleliśmy, że zginęli. Ale jakoś nie wyglądają na martwych.

Czkawka i Szczerbatek - Jeźdźcy PółnocyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz