Rico
Przyciskam Victorię do piersi, starając się amortyzować każdy ruch podczas biegu. Przy okazji uważam, by nie stracić równowagi. Moja siostra.. Musimy mi się to tylko wydawać. Jednak jest przejmująco chłodna i to mnie niepokoi. Boję się o nią. Co się z nią dzieje? Nie mogę uwierzyć, że zasnęła na zawsze. W końcu to jest niemożliwe, ze względu na jej przeznaczenie. Nic już nie rozumiem. Może Alessia i Anthony mi to wyjaśnią. O, widzę już miejsce, z którego przyszedłem. Tylko gdzie jest to wejście. Teraz mam go szukać jak szpilki w stogu siana?! A nie, mam! w jednym miejscu delikatnie drga powietrze. To na pewno te fale, które mnie tu przywiodły. Nie biegnę już, a raczej idę. Staram się uspokoić oddech, ale mimo prób serce wciąż bije jak oszalałe. Dochodzę do miejsca drgań. Wstrzymuję oddech i przechodzę przez nie. Lekko świat zawirował przed oczami, ale po chwili wszystko się stabilizuje. Widzę moich przyjaciół, Alessię i Anthony'ego. Wszyscy patrzą na mnie przerażeni. Jednak jeszcze większy strach napędza im Vic, którą mam na rękach.
-Co się tam stało? - pyta nagle Anthony i podchodzi do nas. - Jest zimna. -patrzy mi prosto w oczy. Widzę po nim, że stara się przejrzeć moje myśli, by się dowiedzieć więcej, ale ja staram się z tym walczyć. Zauważam po chwili, jak wszyscy stali się bledsi. Nikt nie wierzy, że Vic nie żyje. Ja też staram się nie wierzyć w to.
-Znalazłem ją leżącą na grobie.. -waham się. Wciąż nie rozumiem tej sytuacji, ale w końcu zmuszam się do wypowiedzenia tych słów. - Na grobie naszych rodziców. Otaczał ją blask wydobywający się z wewnątrz. Rana, którą miała uprzednio na udzie, zniknęła bez śladu. Od tamtego momentu chłód jej ciała został, co mnie bardzo niepokoi. Co z nią jest? - pytam Anthony'ego, ale również patrzę na Alessię.
-Szybko chodźcie stąd. Idziemy do Środkowego Budynku. Myślę, że tam wszystko się wyjaśni. - mówi bez wahania Anthony. Wszyscy podrywają się z miejsca. Wyruszamy od razu. Musimy się dowiedzieć, co jest z Vic. Przede wszystkim, dlaczego jest zimna.. Niezwykle mnie to niepokoi. Boję się o nią. Boję się, że moją ognistą ptaszynę straciłem na zawsze. Nie wytrzymam tego.
Nie, Rico.
Przestań.
Jesteś silny.
Robisz to dla niej.
Opanowanie to klucz do spokoju ducha.
Alessia
Wchodzimy do budynku jak poparzeni. Personel przechodzi na boki, gdy tylko zauważa Anthony'ego na czele ekipy Victorii. Nikt nie śmie mu wejść w drogę. Nie w tym stanie. Wszyscy jesteśmy zestresowani tą nagłą sytuacją. Nikt się nie spodziewał takiego obrotu sprawy. Musimy jak najszybciej działać. Niezwykle teraz liczy się czas.
Wpadamy za nim do laboratorium. Na środku znajduje się metalowy stół na grubej nodze, przymocowany do platformy w kształcie koła. Całe pomieszczenie jest w kształcie koła. Nie ma tu urządzeń, bo ich nie potrzebujemy. Wszystko, co się dzieje, istnieje dzięki naszym zdolnościom.
-Połóż ją na tym stole. - mówi Anthony, idąc za szybę mniejszego pomieszczenia. Wszyscy kierujemy się za nim. Podczas takich badań, nikt nie może przebywać w obrębie koła, w którym znajduje się osoba lub obiekt. Mogło by to zakłócić badania. Rico bez żadnego sprzeciwu kładzie Victorię na stole i przybywa szybko do nas. Obserwujemy cały przebieg zdarzeń, który następuje natychmiastowo. Szyba zostaje przyciemniona, a wokół Victorii zaczynają się pojawiać różnokolorowe smugi światła. Żółte zostają przyczepione do jej skroni, wyszukując przewody nerwowe. Czerwone doczepiają się do układu krwionośnego, a niebieskie do oddechowego, przez co cały organizm jest natychmiastowo pobudzony do pracy. Na ekranie w pomieszczenie, gdzie się znajdujemy, widać diagramy słupkowe. Każdy diagram odpowiada kolorowi. Stopniowo zwiększają swój kolor, co daje nam do zrozumienia, że organizm pracuje. Jednak ostatni diagram nas niepokoi. Nie uzupełnia się tak, jak reszta. Wciąż jest pusty. Spoglądamy z powrotem na Victorię. Biała smuga światła nie może znaleźć zaczepienia. O nie.. To poważny problem.
-Co się dzieje? -pyta zdenerwowany Rico. Zapewne jest strasznie przejęty tą całą sytuacją. Zresztą diagramy powiększają ten niepokój, ponieważ zaczynają blednąć, co oznacza, że akcja ratunkowa nie zadziała, póki nie biała smuga nie znajdzie punktu zaczepienia.
Anthony jednak nie chce udzielić odpowiedzi. Trwa w zadumie, co jeszcze bardziej denerwuje Rico. Zresztą widać po reszcie, że także udziela im się zdenerwowanie brata Victorii. Mam nadzieję, że będą cierpliwi, każdy nieodpowiedni ruch może zakończyć się tragicznie i dla niej, i dla nas. Ostrożnie. Przesyłam im w myślach wyraźny sygnał ostrzegawczy. Myślę, ze zrozumieją. Widzę po Rico, że przyspieszony oddech zwalnia. To dobry znak. Częściowo się uspokaja. Reszta tak samo. Bardzo dobrze. Spoglądam znów na Anthony'ego. Wytrwale obserwuje wciąż taniec białego światła w okręgu. Zastanawiam się nad czym duma. Niestety nie dowiem się tego, nawet gdybym użyła mocy. Potrafi blokować umysł dla wszystkich. Dlatego stoi na czele Acredolu. Jednak ta cisza zaczyna i mnie niepokoić. Wszyscy patrzymy na gasnące smugi. W końcu Anthony przemawia głosem pełnym powagi.
-Victoria jest pozbawiona świadomości - mówi, na co wszyscy reagują jednogłośnym "Co!?". Moje obawy się sprawdziły. - Tak. Dobrze usłyszeliście. Jej dusza jest gdzieś w strefie Zero i pół. Nie wróciła stamtąd, gdy jej brat ją znalazł. Rico musiał przerwać nawiązanie między dwoma światami. W strefie Zero i pół można spotkać się z przodkami. Jednak Brama Snów sama wybiera kogo wpuszcza, a więc nie wszyscy mają tę możliwość.
-A więc, co mamy zrobić? - pyta Lena, u której dostrzegam łzy w oczach. - Nie możemy jej tak zostawić bez świadomości.
- Spokojnie. Świadomość, a także jej dusza wróci za jakiś czas. - odpowiada jej Anthony.
- A więc dlaczego ona jest zimna? - pyta bez wahania Rico. - Przecież wszystkie procesy życiowe zostały pobudzone, a jej temperatura była poniżej normy.
- Ponieważ, gdy świadomość i dusza przenoszą się w strefę Zero i pół, organizm musi sobie radzić, by przeżyć. Dlatego spowalnia pracę serca do skrajnego minimum, by oszczędzać energię. Victoria żyje. Ale kiedy powróci jej świadomość i dusza, tego wam nie mogę powiedzieć. Możemy tylko czekać.
Chociaż jedna dobra wiadomość. Żyje i to się liczy. Teraz nakazane jest nam czekać, aż powróci, a myślę, że szybko tego nie zrobi. Dla niej przebywanie w strefie Zero i pół może wydawać się niczym mrugnięcie oka, ale dla nas jest to prawie wieczność. Cierpliwość musi przeważyć nad wszystkim.
Victoria
Od momentu odejścia moich rodziców, nie czuję niczego, nie widzę niczego, nie słyszę niczego. Bardzo mnie to zastanawia, ponieważ nigdy tak nie było. Otworzyłam oczy, ale jednak jest tak jakbym była niewidoma i głucha jednocześnie. Czuję jedynie dziwne fale, które rozchodzą się po moim ciele. W końcu wychodzę z ciemności w jasność, z którą wędruję gdzieś w przestrzeni. Pod sobą odróżniam tylko ciemne, rozmazane kształty. Nad sobą mam tylko jasność. Tylko to panuje wokół mnie. Nic więcej. W końcu się zatrzymuję, a tajemna siła zniża mnie bliżej ciemności. Nie widzę za wiele. Mogę tylko powiedzieć, że odróżniam trzy kolory, które bardzo słabo widać. Czerwony, niebieski i żółty. Jakaś biała smuga nie może się zatrzymać. Co to jest? Moje słowa nikną cichym echem, które ja ledwo słyszę. Nie rozumiem, o co chodzi, a przede wszystkim gdzie i czym jestem? Nie jestem w swojej cielesnej postaci. Tego jestem pewna. Ale co dalej?
Nagle zniżam się, wręcz spadam. Staram się łapać powietrze, ale to nic nie daje. Obraz zaczyna się robić coraz wyraźniejszy. Trzy kolory odżywają, a biała smuga powoli idzie w mym kierunku. Czuję kłucie w sercu. Nie wiem, co to jest, gdzie mnie siła niesie. Ostatnie, co widzę to białą smugę, wchłaniającą się w moje serce. Wróciłam do swego ciała. W tym momencie to wiem na pewno. Jestem z powrotem.
Natomiast teraz nie widzę nic. Ciemność znów mnie otacza. Jednak bańki, które otaczały mnie, pękają i słyszę, jak system coś ogłasza. Obiekt powraca do życia. Północ. Zastanawiam się, ile mnie nie było. A może nic się nie wydarzyło i to wszystko było snem? Może za chwilę otworzę oczy i będę leżeć w swoim łóżku? Jednak zastanawia mnie jedno. Dlaczego czuję przeraźliwy chłód w każdej części ciała, który bardzo powoli zaczyna zmieniać się w ciepło? Nie jestem u siebie. Miejsce, na którym leżę jest bardzo twarde i zimniejsze niż ja. Gdzie ja jestem?
CZYTASZ
Dziewczyna z ulicy.
Fantasi• Wciąż szkic, więc proszę, nie patrz na literówki i błędy w spójności tekstu. Poprawię w najbliższej przyszłości. Santa Fe. Miasto na pozór spokojne, ale dochodzi do tragedii, która wywraca życie rodzeństwa do góry nogami. Od teraz muszą radzić sob...