Gdy po południu zaparkowałam pod kawiarnią wzięłam głębszy wdech i poprawiłam swoją skórzaną kurtkę. Wyzbyłam się wszystkich skrupułów, wahań.
Czas pożegnać się z nimi raz na zawsze.
Nie chciałam wspomnień. Nie potrzebowałam litości.
Miałam przed sobą jasny cel.
Zniszczyć ich wszystkich tak jak oni zniszczyli kiedyś mnie.
Może to nawet trochę przerażające. Jak zawiść mnie zaślepiła. Jak potrafiła odebrać mi zmysły. Jak potrafiła zatruć mi umysł.
Jednak czy on kiedyś je miał? Zniszczę go powoli tak jak on zniszczył mnie.
Podnosiłam się z ziemi na którą kiedyś mnie popchnął. Obrosłam w pióra, które on kiedyś mi wyrwał.
Wyciągnęłam kluczyki ze stacyjki i wysiadłam z auta trzaskając drzwiami zamykając je szybko.
Poprawiłam włosy i weszłam do środka, gdzie przy stoliku siedziała już Caroline.
Jej wzrok... Patrzyła na mnie z pogardą. Zaskakujące prawda? Jej pewność siebie była taka sztuczna. Jej największym wrogiem była sama ona.
Uśmiechnęłam się i usiadłam naprzeciw niej.
- Czego chcesz? – zapytała, a ja tylko się zaśmiałam.
- Też miło mi Cię widzieć Caroline – Zauważyłam i skinęłam głową w jej kierunku – Właściwie to chciałam się z tobą pożegnać i powiedzieć, że mi przykro.
Jej mina była bezcenna. Patrzyła na mnie widocznie zdezorientowana, a ja pozwoliłam sobie dokończyć.
- Myślałaś, że możesz mnie zniszczyć prawda? – uniosłam brew – Widzisz tak się składa, że pokonałam Cię twoją własną bronią. – roześmiałam się kręcąc głową – Myślałaś, że mając pieniądze, pozycję dasz radę mnie zniszczyć, ja jednak muszę wyznać, że pogoda w Paryżu była dla nas wyjątkowo przychylna. – wstałam od stołu i poklepałam ją po ramieniu. – bardzo mi przykro, jednak nie wspomniał ani razu twojego imienia. Wręcz przeciwnie, było mu ze mną bardzo dobrze. Powinnaś się zastanowić, czy chcesz żyć w takim związku. Oszukiwana, zdradzana. – Chciałam ją tylko nakręcić. Była w obsłudze prosta jak pozytywka. Mój cel był jasny.
- Ty żmijo.. – podniosła się z krzesła, a ja tylko pokręciłam głową przykładając jej palec do ust.
- Szzz.. Nic nie mów. To twoja klęska, nie pogrążaj się już więcej.. – uśmiechnęłam się niewinnie i wzruszając ramionami powiedziałam beztrosko – Rzuciłaś mi wyzwanie, przyjęłam rękawicę, a ty przegrałaś.. Pogódź się z tym. Nie zawsze wygrywasz.
CZYTASZ
Resentment
Novela JuvenilKochaj mnie, nienawidź, mów o mnie co chcesz Wszyscy chłopcy i wszystkie dziewczyny błagają aby znaleźć Mię (chcą się ze mną pieprzyć) Kochaj mnie, nienawidź, ale czy nie widzisz tego co ja? Wszyscy chłopcy i wszystkie dziewczyny błagają aby z...