Chapter 14

723 40 0
                                    

Spotkaliśmy się pod areną, gdzie było już naprawdę pełno ludzi.
- Nie wierzę, że dałeś się namówić! – Powiedziałam rozbawiona i przytuliłam go na powitanie.
- Ja też.. Ale nie byłem na koncercie Sheeran'a od jakiś 8 lat.
- Naprawdę? – spytałam kręcąc głową – Ja nie byłam jeszcze nigdy na jego prawdziwym koncercie, a zawsze cholernie o tym marzyłam – zaśmiałam się patrząc w jego oczy – No dobra, oglądałam filmiki na Youtube, ale to nie to samo.. A teraz zobaczyć go tak twarzą w twarz.. Wow, jestem naprawdę niesamowicie podekscytowana! – Mężczyzna roześmiał się patrząc na mnie i zagryzł na chwilę wargi.
- Chodźmy już, za chwilę otwierają bramki. – Przystałam na jego propozycję i razem z nim ruszyłam w stronę tłumu, który był naprawdę wielki. 

 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


No tak, było co prawda trochę harmideru, ale gdy tylko dostaliśmy się do środka i zajęliśmy swoje miejsca na trybunach daliśmy się ponieść emocją i zabawie.
To było naprawdę niesamowite, i gdy stał tak obok mnie, a Ed śpiewał swoje stare piosenki czułam się zupełnie tak jak kiedyś, gdy zabrał mnie na jego koncert.
Harry znał jego wszystkie teksty, zupełnie tak jak ja i gdy teraz na niego spoglądałam widziałam normalnego mężczyznę, bez garnituru, bez firmy, bez problemów. Zupełnie beztroskiego i szczęśliwego i przez chwilę nawet zaczęłam go lubić. Zapomniałam o wszystkim co złe, i razem z tłumem śpiewałam jego piosenki oddając w to swoje wszystkie emocje.
Potem była przerwa, a gdy zaczął grać Give Me Love niepewnie na niego spojrzałam, a on zrobił to samo. Miałam wrażenie, że to była nasza piosenka i wydaje mi się, że on też tak myślał. Niepewnie stanął ze mną i przytulił od tyłu a ja oparłam swoje plecy na jego klatce piersiowej lekko kołysząc się w rytm muzyki.
Teraz wydawało mi się to takie abstrakcyjne, że mamy wylecieć następnego wieczora do Paryża, jednak to była długo planowana część mojej zemsty, która miała się właśnie tam dopełnić. Spojrzałam na niego i lekko się uśmiechnęłam, a on zrobił to samo i utonęłam w jego oczach patrząc w nie i próbując dostrzec choć cień dobrego chłopaka. Choć dorósł, zmężniał, a jego rysy twarzy niemal całkowicie się zmieniły to oczy ciąż zostały takie same. Oczy nigdy nie dorosły, nie zmieniły się, to przez nie patrzył przez całe życie.

ResentmentOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz