- Ciebie. - powiedziałam patrząc w jego oczy, jednak on nic nie mówił. Po prostu uważnie lustrował mnie wzrokiem. - I wiem czego ty pragniesz. - dodałam
- Czego? - zapytał kładąc dłoń na moim podbródku i lekko unosząc moją twarz do góry tak aby patrzył w moje oczy. Spodobała nam się ta gra, w którą zaczęliśmy brnąć. Uśmiechnęłam się lekko i wyszeptałam patrząc najpierw na jego usta, a potem w jego oczy.
- Mnie. – patrzyłam w jego oczy pewna swoich słów, a on zmarszczył brwi i po chwili po prostu mnie pocałował. Gdy dotknął swoimi miękkimi wargami moich warg delikatnie uniosłam się na palcach, a on podsadził mnie tak, że oplotłam swoimi nogami jego pas. Ułożyłam dłonie na jego ramionach, a on zaczął całować moją szyję. Uśmiechnęłam się delikatnie pod nosem, jego dotyk sprawiał mi taką dziwną.. Przyjemność..
- O tak... - jęknęłam gdy położył mnie na łóżku sam znajdując się nade mną i powoli ściągając ze mnie bieliznę, choć tak naprawdę miałam w sobie tak sprzeczne uczucia. Z jednej strony naprawdę chciałam iść z nim do łóżka, a z drugiej miałam ochotę uderzyć go w te wścibskie łapy i powiedzieć już teraz co o nim sądzę, jednak musiałam ugryźć się w język. Nie wiem czy to śmieszne, czy bardziej żałosne, ale nie potrafił nawet dochować jej wierności. Czyli nic się nie zmieniło. Cały on. Ściągnęłam z niego koszulkę rzucając ją gdzieś za łóżko.
Otworzyłam oczy dopiero, gdy jasne promienie słońca podrażniły mi oczy.
Dzisiaj mieliśmy wrócić do Ameryki. Obróciłam się na drugi bok i widząc Harry'ego który spokojnie oddychał pogrążony jeszcze we śnie wstałam szybko z łóżka i wymknęłam się pod prysznic ubierając na siebie jego bluzę i legginsy. Gdy wyszłam z łazienki najciszej jak mogłam okazało się, że już nie spał. Założył na siebie tylko spodnie stojąc przy oknie i wyglądając za nie.
- Hej - rzuciłam siadając na brzegu łóżka i przygładzając dłonią delikatnie satynową pościel. Mogłam podziwiać jego umięśnione plecy no i tatuaże. Wiele tatuaży. Byłam ciekawa czy robiąc je myślał nad jakimś głębszym sensem, czy po prostu robił sobie taki wzorek, który akurat mu się spodobał.
Odwrócił się w moim kierunku marszcząc brwi.
- To nie powinno się wydarzyć. - powiedział, a ja uniosłam wysoko brwi - Nie chcę, aby Caroline się o tym dowiedziała rozumiesz? - zapytał bardziej ostro, a ja poczułam jak narasta we mnie złość. Poczułam jakby znów dał mi w twarz.
- Słucham? - zapytałam chcąc się upewnić, czy dobrze słyszę.
- Słuch masz chyba dobry - mruknął, a ja wstałam z łóżka robiąc w jego kierunku parę kroków. Jak mogło mi się go zrobić w ogóle żal? Skurwysyn, dupek, drań. Jak ja mogłam w ogóle pomyśleć o... Nie. Byłam słaba. Znowu dałabym się nabrać. Pokażę mu na co mnie stać. Jeszcze pożałuje wszystkiego co mi zrobił.
- Boisz się jej? - zapytałam wściekła - Co boisz się Caroline?
- Nie, ja nikogo się nie boję, a zwłaszcza dziewczyny.
- Nie boisz się? - roześmiałam się od razu poważniejąc- No widzisz. A powinieneś zacząć. - Warknęłam zaczynając się pakować.
- Co robisz? - zapytał podchodząc do mnie
- Wzrok masz chyba dobry - odgryzłam się, a ciszę przerwał jego śmiech. - Z czego się śmiejesz? - warknęłam
- Z Ciebie - odpowiedział beztrosko
- Ze mnie? - spytałam oburzona wstając i patrząc na niego wściekła jak nigdy.
- Z Ciebie. Jesteś zabawna gdy się złościsz. Robisz się od razu cała czerwona. - przejechał dłonią po mojej twarzy widocznie rozbawiony, jednak ja wciąż byłam poważna. - Och, no chyba mi nie uwierzyłaś?- westchnął wywracając oczami przez co zupełnie zbił mnie z pantałyku. - Związek z Caroline to od dawna fikcja. Zdaję sobie sprawę z tego, że codziennie z mojego konta znika duża suma, którą przeznacza na swoje przyjemności.
- Więc dlaczego jej na to pozwalasz? – wciąż patrzyłam na niego z dużym dystansem, a on westchnął odwracając wzrok.- Bo mnie chyba w gruncie rzeczy kocha. A ja chcę być tylko kochany rozumiesz? - zapytał, a ja musiałam się ugryźć w język, aby mu nie dogadać i nie uświadomić mu, że ona kocha tylko jego pieniądze, a niego jego. Kiwnęłam głową, a on dodał - Nie żałuję tego co stało się pomiędzy nami, jestem dorosły i potrafię podejmować świadome decyzje. Po prostu zatrzymajmy to póki co dla siebie dobrze? - zapytał unosząc pytając brwi i lekko mnie całując.
-
CZYTASZ
Resentment
Teen FictionKochaj mnie, nienawidź, mów o mnie co chcesz Wszyscy chłopcy i wszystkie dziewczyny błagają aby znaleźć Mię (chcą się ze mną pieprzyć) Kochaj mnie, nienawidź, ale czy nie widzisz tego co ja? Wszyscy chłopcy i wszystkie dziewczyny błagają aby z...