Chapter 17

2.8K 117 9
                                    

- Ciebie. - powiedziałam patrząc w jego oczy, jednak on nic nie mówił. Po prostu uważnie lustrował mnie wzrokiem. - I wiem czego ty pragniesz. - dodałam

- Czego? - zapytał kładąc dłoń na moim podbródku i lekko unosząc moją twarz do góry tak aby patrzył w moje oczy. Spodobała nam się ta gra, w którą zaczęliśmy brnąć. Uśmiechnęłam się lekko i wyszeptałam patrząc najpierw na jego usta, a potem w jego oczy.

- Mnie. – patrzyłam w jego oczy pewna swoich słów, a on zmarszczył brwi i po chwili po prostu mnie pocałował. Gdy dotknął swoimi miękkimi wargami moich warg delikatnie uniosłam się na palcach, a on podsadził mnie tak, że oplotłam swoimi nogami jego pas. Ułożyłam dłonie na jego ramionach, a on zaczął całować moją szyję. Uśmiechnęłam się delikatnie pod nosem, jego dotyk sprawiał mi taką dziwną.. Przyjemność..

- O tak... - jęknęłam gdy położył mnie na łóżku sam znajdując się nade mną i powoli ściągając ze mnie bieliznę, choć tak naprawdę miałam w sobie tak sprzeczne uczucia. Z jednej strony naprawdę chciałam iść z nim do łóżka, a z drugiej miałam ochotę uderzyć go w te wścibskie łapy i powiedzieć już teraz co o nim sądzę, jednak musiałam ugryźć się w język. Nie wiem czy to śmieszne, czy bardziej żałosne, ale nie potrafił nawet dochować jej wierności. Czyli nic się nie zmieniło. Cały on. Ściągnęłam z niego koszulkę rzucając ją gdzieś za łóżko.

Otworzyłam oczy dopiero, gdy jasne promienie słońca podrażniły mi oczy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Otworzyłam oczy dopiero, gdy jasne promienie słońca podrażniły mi oczy.

Dzisiaj mieliśmy wrócić do Ameryki. Obróciłam się na drugi bok i widząc Harry'ego który spokojnie oddychał pogrążony jeszcze we śnie wstałam szybko z łóżka i wymknęłam się pod prysznic ubierając na siebie jego bluzę i legginsy. Gdy wyszłam z łazienki najciszej jak mogłam okazało się, że już nie spał. Założył na siebie tylko spodnie stojąc przy oknie i wyglądając za nie.

- Hej - rzuciłam siadając na brzegu łóżka i przygładzając dłonią delikatnie satynową pościel. Mogłam podziwiać jego umięśnione plecy no i tatuaże. Wiele tatuaży. Byłam ciekawa czy robiąc je myślał nad jakimś głębszym sensem, czy po prostu robił sobie taki wzorek, który akurat mu się spodobał.

Odwrócił się w moim kierunku marszcząc brwi.

- To nie powinno się wydarzyć. - powiedział, a ja uniosłam wysoko brwi - Nie chcę, aby Caroline się o tym dowiedziała rozumiesz? - zapytał bardziej ostro, a ja poczułam jak narasta we mnie złość. Poczułam jakby znów dał mi w twarz.

- Słucham? - zapytałam chcąc się upewnić, czy dobrze słyszę.

- Słuch masz chyba dobry - mruknął, a ja wstałam z łóżka robiąc w jego kierunku parę kroków. Jak mogło mi się go zrobić w ogóle żal? Skurwysyn, dupek, drań. Jak ja mogłam w ogóle pomyśleć o... Nie. Byłam słaba. Znowu dałabym się nabrać. Pokażę mu na co mnie stać. Jeszcze pożałuje wszystkiego co mi zrobił.

- Boisz się jej? - zapytałam wściekła - Co boisz się Caroline?

- Nie, ja nikogo się nie boję, a zwłaszcza dziewczyny.

- Nie boisz się? - roześmiałam się od razu poważniejąc- No widzisz. A powinieneś zacząć. - Warknęłam zaczynając się pakować.

- Co robisz? - zapytał podchodząc do mnie

- Wzrok masz chyba dobry - odgryzłam się, a ciszę przerwał jego śmiech. - Z czego się śmiejesz? - warknęłam

- Z Ciebie - odpowiedział beztrosko

- Ze mnie? - spytałam oburzona wstając i patrząc na niego wściekła jak nigdy.

- Z Ciebie. Jesteś zabawna gdy się złościsz. Robisz się od razu cała czerwona. - przejechał dłonią po mojej twarzy widocznie rozbawiony, jednak ja wciąż byłam poważna. - Och, no chyba mi nie uwierzyłaś?- westchnął wywracając oczami przez co zupełnie zbił mnie z pantałyku. - Związek z Caroline to od dawna fikcja. Zdaję sobie sprawę z tego, że codziennie z mojego konta znika duża suma, którą przeznacza na swoje przyjemności.
- Więc dlaczego jej na to pozwalasz? – wciąż patrzyłam na niego z dużym dystansem, a on westchnął odwracając wzrok.

- Bo mnie chyba w gruncie rzeczy kocha. A ja chcę być tylko kochany rozumiesz? - zapytał, a ja musiałam się ugryźć w język, aby mu nie dogadać i nie uświadomić mu, że ona kocha tylko jego pieniądze, a niego jego. Kiwnęłam głową, a on dodał - Nie żałuję tego co stało się pomiędzy nami, jestem dorosły i potrafię podejmować świadome decyzje. Po prostu zatrzymajmy to póki co dla siebie dobrze? - zapytał unosząc pytając brwi i lekko mnie całując.




-

ResentmentOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz