- Jestem padnięta. - upadłam na krzesło w stołówce.
- Jeszcze tylko trzy lekcje. - mruknął Josh.
- Dzwonili do ciebie rodzice? - James podszedł do nas.
- Nie, a co? - zapytałam patrząc na niego z przymrużonymi oczami.
- Musimy jechać dzisiaj do Bradford. Więc szykuj się. Jesteś zwolniona z tych ostatnich lekcji, więc chodź bo jedziemy od razu. - Aha? Pożegnałam się z chłopakami i poszłam prosto do samochodu mojego i Jamesa, w sumie to był mój, ja mam prawo jazdy, ale jakoś nigdy nie potrzebowałam gdzieś jeździć.
Zapiełam pasy i spojrzałam na chłopaka, który właśnie wchodził do samochodu i westchnął.
- Prześpij się Dercy, obawiam się, że wiem po co oni nas tam ściągają...
Obudziłam się akurat wtedy kiedy przyjeżdżaliśmy napis Bradford. Byłam ciekawa o co może chodzić i dlaczego nie może to poczekać do piątku.
- Wysiadaj, jesteśmy już. - powiedział mój brat, a ja spojrzałam na nasz mały przytulny domek.
Wysiadłam z samochodu i poszłam po małych schodkach do domu.
- Mamo! Tato! Jesteśmy. - zawołałam wchodząc do salonu.
Nie zdajecie sobie sprawy jak ja się zdziwiłam widząc Zayna, jego trzy siostry i Trishe, ich mamę w moim domu. Spojrzałam zdziwiona na rodziców.
- Cześć kochanie. - mama podeszła i mnie przytuliła.
- Co oni tu robią? - w końcu się odezwałam.
- Może lepiej usiądź... - zaczął mój tata. - O Boże nie wiem od czego zacząć. - dokończył chowając twarz w dłoniach.
- To proste, moja matka i twój ojciec są razem i się pieprzą. - mruknął znudzony Zayn, a ja spojrzałam na niego z ogromnymi oczami.
- Zayn! - skarciła go Trisha.
- Co? Ale ja...jak to? - spojrzałam na swojego ojca.
- To nie tak... Od dawna między mną, a Emmą się nie układało. Jesteśmy w trakcie rozwodu... - byłam w kompletnym szoku słysząc to.
- Ale dlaczego mi nic nie powiedzieliście? - zignorowałam łzy, które chciały wypłynąć z moich oczu.
- Znamy cię, Dercy. Wiemy jakbyś zareagowała. Ale teraz najważniejsza rzecz. Ja wyprowadzam się do Londynu z Trishą, Doniyą, Waliyą, Sofią, Zaynem iii.... Tobą. - teraz to byłam już bardzo zdziwiona, ale i zła.
- A co z mamą i Jamesem?! - unisołam głos.
- Mama wyprowadza się do Chicago do Toma i ja też, wiesz, że zawsze chciałem tam studiować, teraz mogę to robić. - uśmiechnął się pocieszająco James.
- To ja też chcę jechać z wami. Nie chcę być tutaj sama. - teraz to już w ogóle nie zwracałam uwagi na to, że jestem cała zapłkana.
- Nie będziesz sama. Przecież masz nas. - spojrzałam na ojca, a potem na Zayna, który cały czas mi się przyglądał.
- Mam z nim mieszkać?! - wskazałam na Zayna. - Nie mam takiego zamiaru! On się nad wszystkimi znęca i ich wyśmiewa! Nie będę z nim mieszkać. - warknęłam.
- Nie masz nic do powiedzenia. Masz 16 lat i ja decyduję za ciebie!
____________________________
Do zobaczenia ;**
CZYTASZ
We are different. ll N.H ll
FanfictionOna - spokojna dziewczyna, która idzie do nowej szkoły i najważniejsza dla niej jest nauka. On - największy bad boy w szkole, który będzie za wszelką cenę próbował zbliżyć się do Dercy, niekoniecznie w miły sposób. Zapraszam wszystkich do czytania...