Przez tego idiotę spóźniliśmy się na historię! Głupi baran.
- Teraz dwa wf! To super. Uwielbiam wf! - uśmiechnęłam się rozmawiając z Jacobem.
- Ja też mam teraz. Ja mam odrobinę gorzej. - wskazał na tych idiotów którzy właśnie wchodzili do szatni. Zgadzam się z nim chodź ja mam Jesicę, więc też nie jest tak dobrze. - A propo wychowania fizycznego to idę dzisiaj na siłownię. Chcesz iść ze mną? - zapytał stojąc już pod drzwiami swojej szatni.
- Jasne. Przyjdź po mnie do pokoju. - powiedziałam i weszłam do sali szybko przebiegając się w krótkie czarne spodenki i białą bokserkę.
- Dzień dobry. Jestem Mr. Rey Medson. Będę was uczył wychowania fizycznego. - przedstawił się i najpierw różne zasady, a później były ćwiczenia na rozciąganie i na końcu gra w siatkówkę. Coś co uwielbiam. Nauczyciel wybrał mnie i Jesicę na kapitanów, jak się dobrze składa. Nie znałam ich ani ich gry więc wybierałam kogo popadnie. Pod koniec i tak moja drużyna wygrała trzy sety do dwóch. Weszłam do szatni szczęśliwa, że Jessica była zdenerwowana przez przegraną i przebrałam się w poprzednie ciuchy.
Po lekcjach wróciłam do pokoju i pierwsze co zrobiłam to prysznic, do swojej torby spakowałam strój na siłownię i po prysznicu ubrałam się w jasne rurki i biało-granatową koszulkę z nadrukiem. Po jakiś dziesięciu minutach przyszedł po mnie Jake. Zamknęłam drzwi od pokoju i poszliśmy na siłownię. Była bardzo duża, ale nigdy nie byłam w publicznej, u nas w domu mamy własną, więc nie mieliśmy potrzeby chodzić gdziekolwiek indziej.
- Ok tutaj masz klucz do szafki i damska przebieralnia jest zaraz za rogiem lewe drzwi. Poczekam tutaj na ciebie. - wytłumaczył mi Jacob wracając od recepcjonistki z kluczykami. Poszłam tam gdzie pokierował mnie przyjaciel. Jak najszybciej przebrałam się sportowy szary stanik i do tego krótkie także szare spodenki, bluza i adidasy.
Włosy związałam w kitke, zamknęłam w szafce torbę i ciuchy, telefon wzięłam do kieszeni, a do drugiej klucze od szafki.- Wow, nie wiedziałem, że jesteś aż tak wysportowana. - no przyznam, że Jake w tej bokserce i krótkich spodenkach wydawał się też o wiele bardziej wysportowany.
- Wzajemnie. - zaśmiałam się i weszliśmy do pomieszczenia. Zdjęłam bluzę i powiesiłam na ramie od bieżni wchodząc na nią, w ogromnym lustrze przede mną zobaczyłam, że Jacob wchodzi także na bieżnie obok mnie. Zaczęliśmy od chodzenia, aż do biegania. Po dwudziestu minutach ja weszłam na narciarza do ćwiczeń, a Jake za mną na jakieś urządzenie do ćwiczenia mięśni. Po chwili drzwi które były zaraz koło mnie otworzyły się i w nich stanęli Niall i Harry. Westchnęłam i udawałam, że ich nie widzę, ale Harry zaczął robić to co ja po mojej prawej stronie, a Niall biegł na bieżni po lewej. Jeszcze na dodatek but mi się rozwiązał. Nachyliłam się i zaczęłam go zawiązywać, ale ktoś mnie klepnął w tyłek. Szybko wstałam i od razu się odwróciłam. Niall. Jak on zdążył tak szybko zejść z tej bieżni, a ja nawet go nie zauważyłam?
- Nie dotykaj mnie. Musicie być wszędzie tam gdzie ja jestem? - warknęłam patrząc na śmiejącego się blondyna.
- My tu od zawsze przychodzimy, to ty tutaj jesteś pierwszy raz więc to my możemy powiedzieć tak o tobie. - zignorowałam go tylko podeszłam do trenera, który nakazał mi teraz ćwiczyć na jakieś dziwnej piłce, która z jednej strony była płaska. Aha?
- Niech pani tu wejdzie. - trzymał mnie za rękę, a ja weszłam na tą płaską stronę. - Dobrze, a teraz dam pani ciężki, a pani musi bujać się na tej piłce, rozumie pani? - dodał, a ja spojrzałam na niego jak na wariata, ja na tym nie mogę prosto stać!
- Nie dam rady. Nie utrzymuję tutaj równowagi. - powiedziałam trzymając go mocniej za rękę, bo piłka przekręciła się.
- Ja jej pomogę.
________________________
Do zobaczenia ;**
CZYTASZ
We are different. ll N.H ll
FanfictionOna - spokojna dziewczyna, która idzie do nowej szkoły i najważniejsza dla niej jest nauka. On - największy bad boy w szkole, który będzie za wszelką cenę próbował zbliżyć się do Dercy, niekoniecznie w miły sposób. Zapraszam wszystkich do czytania...