Jedna Noc

Rozdział 25

Każdy dzień był męką. Ciągle zastanawialam się czy to już ten moment. Kyle mnie pocieszał, mówił że mam się nie przejmować. Jednak nie mogłam siedzieć spokojnie wiedząc że już niedługo będę cierpiec.

Robiłam kolację , a Kyle leżał na kanapie w salonie. Było już po 20 , a ja stałam nad makaronem i dodawalam do niego tuńczyka.
Poczułam Przeszywający ból w brzuchu . To było mało przyjemne .
Potem Znowu i jeszcze raz. Zaczęłam głęboko oddychać i chaotycznie łapać hausty powietrza .
Zaczęło się . Czułam to.
-Kyle-Szepnelam -Pomoz mi.
-Kat mówisz coś do mnie?-Powiedzial chłopak wchodząc do kuchni . Stanal jak wryty patrząc na mnie jak się wyginalam . Podbiegł i pomógł mi usiąść . Potem powoli ubrał mi kurtkę , sobie też . Wyszliśmy do auta , a ja cały czas krzyczalam i się kuliłam. Po 20minutach byliśmy w szpitalu, a Kyle Krzyczał na każdą  pielęgniarke w zasięgu jego wzroku . Wkoncu jakiś lekarz posadził mnie na wózku inwalidzkim i pojechał ze mna na sale , najprawdopodobniej porodową. Wszystko wokół mnie zaczęło sie rozmazywac , a głosy już do mnie nie docierały . Bałam się bólu , nawet bardzo . Ktoś mnie położył.wołałam Kyle'a, chyba , tak mi się wydawało. Nie było go tu . Gdzie on jest.
-Kyle -Zaczelam krzyczeć . Wracała mi ostrość w oczach. Pielęgniarka się nade mna nachylala. Podpinala mnie do aparatury. Obok mnie była wielka lampa  , już odpalona.  Rozlozylam nogi, usłyszałam "przyj". Krzyczalam , parłam . Brakowało mi tu Kyle'a.

************
Kyle POV

Nie chcieli mnie wpuścić na sale porodową, byłem wściekły .chciałem trzymać Katrin za rękę . Być z nią , a teraz siedzę na korytarzu i nie mogę nic zrobić .

Minęły 3 godziny, a ja nie miałem żadnego znaku z sali. Zaczynałem sie martwić, kiedy Jakąś pielęgniarka podeszła do mnie i chwyciła mnie za ręce .
- Pan jest ojcem?-pokiwalem energicznie głową - Gratuluje pięknej córki . Za niedługo będzie pan mógł porozmawiać z ...
-Narzeczona .
-właśnie .
I odeszła .