II

1.7K 64 37
                                    

Po względnym uspokojeniu się, zapytała:
-Kto wie?
-Tylko Pani i Weronika, moja przyjaciółka.-odparłam.
-A...mój Syn?-dociekała.
-Jeszcze nie... Nie wiem, czy w ogóle mam mu to powiedzieć.
-Dziecko drogie! To może być dla Was szansa! Niech Cię stąd zabiera, nawet przed tą całą Wieczerzą i zapadnijcie się pod ziemię! Jak sytuacja się uspokoi, znajdziemy Was.
-Jezus nigdy się na to nie zgodzi.-stwierdziłam.Po tej wymianie zdań, Jezus wrócił skądś do domu.

-Muszę iść na rynek...Tak, biorę osła i biegnę, bo mi wszystko wykupią...-Maryja narzuciła na siebie chustę i wychodząc, jeszcze powiedziała:
-A wy sobie tu spokojnie porozmawiajcie.
I już jej nie było.

-Nie wiedziałem, że przybędziesz tu przed Wieczerzą.-powiedział.
-Myślałam, że ucieszysz się na mój widok  (-,-).
-Oczywiście, że się cieszę  co Cię tu sprowadza?-zapytał Jezus.
-Chciałam porozmawiać z Tobą, ale nie zastałam Cię, więc  zwierzyłam się Twojej Matce...
Jestem w ciąży.
Patrzył na mnie z niedowierzaniem.
-Jesteś pewna?
-Od dwóch miesięcy nie krwawiłam. A więc jestem tego pewna.
-O tym nie było mowy...-powiedział bardziej do siebie, usiadł przy stole i zaczął studiować jakieś zwoje.
-Czy Ty mnie w ogóle słuchasz?!?-zdenerwowałam się.-Informuję Cię, że zostaniesz ojcem, jutro masz zginąć, a Ty tak po prostu składasz i czytasz?!?
-Wybacz, kochana.-wstał i podszedł do mnie, po czym zamknął mnie w swoich ramionach.-Szukałem odpowiedzi w zwojach, które mam od Ojca (Nie wiem, jakim cudem Mu je dał, no ale to przecież Bóg i cuda są dla Niego na porządku dziennym), ale nie znalazłem jej tam.
-Czy Ty nie możesz chociaż raz zrobić tego, co chcesz? We wszystkim musisz być posłuszny Ojcu? To, że sam coś postanowisz, nie będzie niczym złym.
-Sama wiesz, że muszę spełnić Jego wolę.
-Nawet ta informacja nie zmieni Twojej decyzji?
-Przykro mi, Mario. Przyjdziesz dziś wieczorem?
-Oczywiście.

Potem pożegnaliśmy się i poszłam do siebie.

JEZUS NIE UMARŁ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz