⚠UWAGA⚠
69 MIEJSCE W "DUCHOWE"
🙌🙌🙌Po tym wydarzeniu nie mogłam zostać w mieście. Ciemną nocą, w towarzystwie Jana, wyjechałamw długą podróż do Indii*.
ŚWIĘTY PIOTR
To, co zrobiłem, zapewne wykluczało mnie z tego, aby po śmierci trafić do Nieba. Nie zasługiwałem nawet na piekło. No cóż... Może zacznę od początku.
Kilka miesięcy przed Ukrzyżowaniem, wpadłem na pewien pomysł, którym podzieliłem się z innymi Apostołami i przyjaciółmi. Nie wiedziały o tym tylko Maryja-Matka Jezusa i Maria Magdalena.
Mianowicie, postanowiłem zebrać dostateczną sumę pieniędzy, aby przekupić Poncjusza Piłata i żołnierzy, którzy mieli brać udział w tym strasznym wydarzeniu.
Czasu było bardzo niewiele. Jednak niektórzy zbierali datki wśród zaufanych wyznawców Chrystusa i udało się zebrać pokaźną kwotę. Postanowiłem udać się do Poncjusza, mając na uwadze, że mogę nie wrócić z tej wyprawy żywy.Jednak, ku mojemu, jak i reszcie wtajemniczonych zaskoczeniu, udało się. Nie dostałem jednak żadnej gwarancji za niepowodzenie tej misji. Znaczyło to tylko tyle, że w razie Jego śmieci, nie dostanę zwrotu zainwestowanych funduszy.
Nikt jednakowoż nie zdradzi, że ten szalony pomysł, wyszedł na światło dzienne.Z innymi Apostołami już dawno zauważyliśmy, że Chrystus i Maria mają się ku sobie.
Na Ostatniej Wieczerzy potwierdziłysię nasze przypuszczenia, które zaowocowały dzieckiem w łonie kobiety.
Więc miałem nadzieję, że moja misja się powiedzie.DOBA PO UKRZYŻOWANIU
Razem z Janem poszliśmy dokonać ostatniego namaszczenia ciała Pana.
Położony był na kamiennej ławie, wyściełanej różnymi prześcieradłami. Gdy byliśmy w trakcie tej czynności, usłyszeliśmy charakterystyczne charczenie, tak jakby ktoś odkasływał wodę, którą się zachłysnął.
-Gdzie...Gdzie Ja jestem?-usłyszeliśmy głos Jezusa.
CZYTASZ
JEZUS NIE UMARŁ
SpiritualUWAGA OPOWIADANIE JEST BARDZO KONTROWERSYJNE. JEŚLI JESTEŚ GŁĘBOKO WIERZĄCĄ OSOBĄ I NIE DOPUSZCZASZ DO SIEBIE "LUDZKIEJ" NATURY JEZUSA, OPUŚĆ JE. TO JEST TYLKO FANFICTION, NA TEMAT SPEKULACJI, IŻ JEZUS PRZEŻYŁ UKRZYŻOWANIE. JEŚLI JESZCZE SIĘ ZASTAN...