IX

484 35 13
                                    

MARIA MAGDALENA

Po długiej i wyczerpującej podróży, wreszcie dotarliśmy do celu. Zamieszkałam wraz z Weroniką w trzypokojowym domu. Nie był duży, ale było tam wszystko, co potrzebowałyśmy do godnego życia. Po trzech dniach, Paweł wyruszył w drogę powrotną. Za odłożone przez nas dwie pieniądze, zakupiłyśmy kawałek ziemi, konia i mleczną krowę. Weronika sama ciężko pracowała w polu, nie pozwalając mi się przemęczać. Jedyne, co mogłam robić, to drobne porządki w obejściu. Czas mijał. Nie miałyśmy żadnych wiadomości od przyjaciół z Jerozolimy. Zaczynałam wątpić, że jeszcze kiedykolwiek ich spotkam. Te niewesołe myśli, towarzyszyły mi coraz częściej.

JEZUS

Przez kilka następnych dni, nie byłem pewien, co robić. Jak mam dalej żyć ze świadomością, że ukochana kobieta mnie opuściła, i co dalej z wiarą chrześcijańską?
Zmienić tożsamość? Wyjechać? Zapaść się pod ziemię?
Już trzy dni nie wychodziłem z domu. Siedziałem przy stole, rozmyślając, gdy z ogrodu przyszła Matka.
-Synu, czy coś Cię trapi?-zapytała.
-Nic poza tym, że Maria Magdalena bez słowa wyjechała, a moje Ukrzyżowanie skończyło się fiaskiem.-odparłem sarkastycznie, po chwili się reflektując-Przepraszam, Matko. Nie wiem, co we mnie wstąpiło.
-To zrozumiałe. Może czas, abyś zaczął żyć, jak każdy inny człowiek?
-Chcesz powiedzieć, że ja nie jestem normalnym człowiekiem? A więc kim? Przybyszem z innej planety*?-znów włączyłem arogancki ton.
Po tych słowach, drzwi się otworzyły, a do domu weszła Zuzanna.
-Czyżby kłótnia rodzinna? Można wiedzieć, o co?-zapytała, stawiając na ziemi kosz pełen zakupów z targu.
-Idźcie, dzieci, na ogród. Jezus się trochę uspokoi, a Ty odpoczniesz po zakupach.-stwierdziła matka.
Tak też zrobiliśmy.
Opowiedziałem Zuzi o moich przemyśleniach i wymianie zdań z Maryją.
-Nie chcę Cię straszyć...-zaczęła siostra, konspiracyjnym szeptem-Ale słyszałam, jakoby Matka chciała Cię swatać ze swoją przyjaciółką-Olgą.
Piłem właśnie herbatę. Gdy skończyła to mówić, z zaskoczenia wyplułem to, co miałem w ustach.
-CO??? SKĄD TO WIESZ?!?
-Ćśśś... Podsłuchałam ich rozmowę dziś rano. Dzięki niej masz podobno zapomnieć o Marii.
Nic na to nie odpowiedziałem.
-Podobno Paweł z Tarsu wrócił z jakiejś wyprawy. Dziś spotykam się z apostołami. Chciałabyś iść ze mną?-zapytałem, choć znałem odpowiedź. Zuzanna od jakiegoś czasu podkochiwała się w Pawle.
-Jasne. I tak nie mam już nic do roboty.

Czy ktoś to czyta? Zależy mi na opiniach, na ten temat. Czy taka teoria odpowiada młodym ludziom? Oczywiście, nie zamierzam opuszczać, ani zawieszać opowiadania, po prostu pytam.

JEZUS NIE UMARŁ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz