ROZDZIAŁ XVI

3.2K 120 8
                                    

I nadszedł ten nie chciany przez naszą szóstkę dzień. Trzeba było wyjeżdżać do LA. Rano wróciliśmy do reszty. Szczerze mówiąc nie spodziewałam się po moim chłopaku takiego romantycznego gestu. Oczywiście Logan kiedy zobaczył nas wracających skomentował to dwuznacznym tekstem. A wbrew pozorom nie robiliśmy tego co myśli mój beznadziejny kuzyn.

Zegar wybił południe. Moje rzeczy były już wpakowane do walizki. Na wierzchu leżał tylko strój kąpielowy i ręcznik. Poszłam i ubrałam moje czarne bikini, zsunełam na nos Ray Bany i wyszłam na dwór. Logan i Ethan kąpali się gdzieś z dala od brzegu. Mel siedziała na krawędzi pomostu i czytała jakaś książkę. Tylko Sally z Lukiem brakowało.

- Gdzie Sal i Luke? - przysiadłam się do przyjaciółki

- Nie wiem. Ona powiedziała że nie idzie bo musi się spakować. A jego od rana nie widziałam

- A okay. No trudno posiedzimy same. Co czytasz? - spojrzałam na jej książkę ale nie dojrzałam tytułu

- " Wróć jeśli pamiętasz" - odpowiedziała

- Kontynuacja "Zostań jeśli kochasz"? O tym chłopak co grał w zespole i dziewczynie co grała na wiolonczeli i miała wypadek?

- Tak. Skąd wiesz? - spojrzała na mnie

- Czytałam pierwszą część i słyszałam że to jest druga. Pożyczysz jak skończysz c'nie? - w odpowiedzi kiwnęła głową i wróciła do czytania

Nie mając co robić zdjęłam klapki i wskoczyłam do wody. Chłopaki byli daleko, a mi nie chciało się do nich płynąć. Postanowiłam że popływam tu blisko i poćwiczę różne style. Najpierw zaczęłam kraulem. Zrobiłam dwie wyznaczone długości i zmieniłam styl na żabkę, co zdecydowanie nie jest moją mocną stroną, ale jak to mówią trening czyni mistrza.

Po pół godzinie pływania wyszłam zmęczona na brzeg. Popatrzyłam w głąb jeziora, z myślą że zobaczę tam chłopaków. Jednak i po nich i po łódce nie było śladu.

- Mel gdzie chłopaki? - zdezorientowana popatrzyłam na przyjaciółkę

- Jakieś 10 minut temu płynęli w kierunku przystani - odpowiedziała nie podnosząc nawet głowy znad książki

Wzruszyłam ramionami i poszłam w kierunku domku. Kiedy tylko weszłam do pomieszczenia usłyszałam głośne jęki Sally roznoszące  się po całym domku. Zaśmiałam się i wyszłam. Nie chciałam im przeszkadzać. A teraz wiadomo co moja przyjaciółka miała na myśli mówiąc że idzie się pakować

Wróciłam z powrotem na pomost cała drogę chichocząc.

- Chyba rodzi nam się nowy związek w paczce - powiedziałam kiedy usiadłam obok Mel

- Co masz na myśli? - ona taka głupia jest czy tylko udaje?

- Przed chwilą słyszałam jak Sal bardzo głośno się pakuje. I Luke jej w tym pomaga.  Sądząc po dźwiękach dochodzących z góry są bardzo zaangażowani w to pakowanie. - uśmieszek Melanie dał mi znak że rozumie

- Oł jeee! Oczywiście że miałam racje! Przed nami nic się nie ukryje - wykrzyknęła zadowolona z siebie

- No wiesz takich odgłosów nie da się przeoczyć - zauważyłam że złośliwym uśmieszkiem

Siedziałyśmy i gadałyśmy jeszcze kilkanaście minut, a potem zabrałyśmy  swoje rzeczy i ruszyłyśmy do domku

Kiedy otworzyłyśmy drzwi do naszych uszu nie docierały już żadne dźwięki

- Skończyli - zaśmiała się Mel

- Na to wygląda. Chodź idziemy robić obiad. Bo jak tamtych dwóch naszych kretynów wróci to będą pretensje że nie ma nic do żarcia

Alone 1&2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz