ROZDZIAŁ III NOWA SZKOŁA. NOWI PRZYJACIELE. NOWI WROGOWIE

9.9K 396 33
                                    

Ken:

Zadzwonił budzik. 6.00. Jak zwykle wstałam bez trudu. Nie lubiłam długo spać. Zawsze budziłam się o świcie, nawet jak późno chodziłam spać.

Założyłam szorty krótki top, sportowe buty. Zeszłam na dół po butelkę wody. Po chwili biegłam już po ulicy. Nie znałam jeszcze okolicy więc wyszukałam sobie w necie prostą trasę. Prowadziła ona tak jakby w około domu kuzyna.

Kiedy wróciłam było za dwadzieścia siódma. Pół godzinki biegania. Idealnie. Logan i Mel już wstali. Wczoraj została na noc. Przywitałam się i szybko pobiegłam na górę do swojej łazienki. Szybki prysznic i prawie gotowa. Założyłam obcisłe krótkie spodenki i bluzkę do pępka. Oczywiście tradycyjnie do tego szpilki. Już nawet nie pamiętam takiego dnia, żebym nie poszła do szkoły w butach na wysokim obcasie. Wydłużało mi to optycznie nogi. Chociaż i tak były niczego sobie. Mierzyłam sto siedemdziesiąt pięć centymetrów. Czyli nie byłam jakimś krasnalem.

Został mi tylko makijaż. Nie stosowałam fluidów, ani pudrów. To niszczyło mi cerę. Więc tylko zrobiłam kreski i pomalowałam rzęsy.

Z dołu dochodziły mnie jakieś zapachy. Melanie smażyła naleśniki. Ale ja rano nie jem takich rzeczy. Ewentualnie na deser po obiedzie.

Zeszłam na dół, podziękowałam grzecznie za naleśniki i zrobiłam sobie płatki owsiane z owocami i jogurtem. Mmm pycha. Była 7.30 . Wzięłam torebkę. Wszyscy razem pojechaliśmy do naszego liceum.

Budynek był duży. Podzielony na trzy części. Skrzydło zachodnie miało parter i piętro. Wschodnie tak samo. Tylko środek, czyli główna część miała trzy poziomy. Przestraszyłam się wielkości tej szkoły. No nie... Zgubię się tu – Mel, z którą zdążyłam się zaprzyjaźnić widząc mój strach uspokoiła mnie. – Spokojnie. To tylko się wydaje takie wielkie. W środku odnajdziesz się bez problemu. – jakoś mnie to uspokoiło.

W środku panowały ciepłe barwy. Pod ścianami była masa szafek. We wschodnim skrzydle była dwu poziomowa stołówka. Wychodziło się z niej też na dziedziniec w środkowej części szkoły. W zachodnim skrzydle znajdowały się klasy.

Dzień wcześniej dostałam plan zajęć i szyfr do szafki. Odnalazłam właściwą i schowałam nie potrzebne rzeczy. Teraz będę miała historie. Czyli do bani. Rozumiałam ją, ale historia z samego rana? Przecież ja zasnę. Kiedy tak sobie myślałam usłyszałam płacz jakiejś dziewczyny. Obróciłam się. Tą dziewczyną była średniego wzrostu blondynka. Z dość pokaźną klatką piersiową. Szła za jakimś wysokim brunetem. Krzyczała przez łzy i wyzywała go od pojebów, chujów. Aż on się odwrócił. Wydarł się na nią – Zamknij mordę szmato! Na co ona ostatkami sił – Teraz szmato? A wczoraj ci się podobało! Jęczałeś moje imię na cały dom! – po jej słowach chłopak (bardzo przystojny w dodatku) nie wytrzymał i popchną ją na szafki. To mnie zszokowało. Nikt nie reagował. Podeszłam do blondynki. Pomogłam jej wstać, cała była roztrzęsiona. Zanosiła się płaczem. Przytuliłam i pocieszyłam – Już dobrze. Nie płacz. Będzie dobrze. Na takiego chuja nie warto tracić i sił i czasu – mówiąc sił miałam na myśli ich sprawy łóżkowe. Kiedy to powiedziałam poczułam szarpnięcie. – Co ty robisz idiotko? – to był on. Miał ciemne oczy. Wręcz czarne. Narzekałam na swoje ciemne. Ale one nie są złe. Co ja mówię? One są idealne. Znaczy jego. Był strasznie przystojny. Ostre rysy twarzy. I te usta! A jak by mnie pocałował? Ale po chwili oprzytomniałam Kurwa Kendall co ty odpierdalasz? To kretyn. Typowy łamacz serc. Ogarnij downa! - skarciłam się d duchu.

Jego oczy pociemniały. Zaraz, zaraz, to takie czarne mogą jeszcze bardziej być ciemne? No chyba widocznie mogą.

Coraz mocniej ściskał mój nadgarstek. – Puść to boli – odezwałam się jak najspokojniej potrafiłam

- Nie dopóki nie nauczysz się być grzeczną. Nie wolno wtrącać się w nie swoje sprawy!

- Tak? To ja ci coś powiem koleś. Naucz się byś kulturalnym. Dziewczyn po pierwsze nie wyzywa się od szmat. Po drugie nie popycha się ich – znowu jak najspokojniej mogłam, po czym wyrwałam rękę i udałam się w swoją stronę.

Ale daleko nie zaszłam. Znowu mnie zatrzymał tym razem podszedł i złapał od tyłu. – Myszko nie odchodź, jeszcze nie skończyliśmy rozmowy. Ona powinna się zakończy w ten sposób, że ( teraz mówił mi do ucha) jęczała byś moje imię w kiblu. – Fuuu! To mnie obrzydziło. Nie czekałam ani chwili. Podniosłam nogę i kopnęłam go w krocze. Zawył się z bólu. Odeszłam. Na od chodne rzuciłam – Chyba w twoich snach. Rób sobie co chcesz. Byle nie ze mną. – odchodząc zauważyłam, że każdy patrzy się na mnie. Mam coś na czole? Dziwni ci ludzie.

Na lekcji historii:

Weszliśmy do klasy. Nauczycielka poprosiła, żebym się przedstawiła i powiedziała kilka słów o sobie. Już miałam coś powiedzieć, ale przerwał mi jakiś chłopak, który z impetem wpadł do klasy. To był ten chuj. Kurwa! Historia z nim! Ale ja mam pecha.

Przechodząc koło mnie klepną mnie w tyłek i spojrzał wzrokiem mówiącym To jeszcze nie koniec.

Usiadł do ławki, a ja w końcu powiedziałam – Hej jestem Kendall Jenkins. Przyjechałam do was z Nowego Jorku. Mam chyba tyle lat co wy. – delikatnie się uśmiechnęłam – Moja mama nie dawno zmarła. Przygarną mnie kuzyn. Może go znacie. Logan Holt. – już miałam mówić, że to by było na tyle, lecz zobaczyłam wyraz twarzy wszystkich w klasie. A no tak nie przejęłam się mówiąc o mamie, więc dodałam – Wiem, myślicie, że jestem bezduszną suką, która nie przejmuje się śmiercią mamy. Owszem nie tak mocno to mną wstrząsnęło. Zawsze miała mnie w głębokim poważaniu. Zapominała o mnie. Zginęła w wypadku. Ja też prawie zginęłam. Przez nią. To była jej wina. Ale nie chcę zagłębiać was w szczegóły. – następnie usiadłam jak gdyby nigdy nic w jedynej pustej ławce. Okazało się, że koło mojej ławki siedzi ten debil. Przez całą lekcję czułam jego wzrok na sobie. 

Alone 1&2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz