ROZDZIAŁ 2.1

2.9K 108 5
                                    


- Kendall! Musimy już iść! Za godzinę w tej galerii będzie całe LA! Rusz dupę! - Melanie uparła się, że muszę wreszcie iść na jakieś zakupy.

Wstałam z łóżka i zrobiłam szybki make-up. Ubrałam się już wcześniej więc zaraz byłam gotowa.

Zbiegłam po schodach do salonu mając nadzieję zobaczyć w nim Mel. Ale nie było nikogo

- Mel! - odpowiedziała mi cisza

Wyjrzałam na dwór i zobaczyłam ją w samochodzie na miejscu kierowcy

- Od kąd masz prawo jazdy bmw Loga jest w
niebezpieczeństwie - wsiadłam na miejsce pasażera i zapięłam pasy

- Ughhh... Zamknij się ty małpo - odgryzła się i zapaliła auto

***

- Chodź idziemy do fryzjera - sama się zdziwiłam, że to zaproponowałam, ale poczułam, że potrzebuje dużej zmiany.

- Ja ostatnio byłam. Ta długość moich włosów mi odpowiada - odpowiedziała

Mi  zmiana zdecydowanie jest potrzebna. Mimo, że już od dłuższego czasu nie załamuje się przez tego palanta to i tak czuje, że moje życie stoi w miejscu, że w ogóle nie ruszyłam do przodu. Może chociaż włosy i nowe ciuchy coś zmienią.

***

Po wyjściu od fryzjera czułam się świetnie. Nowy kolor wyglądał cudownie. O taką zmianę mi chodziło. Szary jest teraz na topie. I uważam że jest genialny. A do tego ombre

Poszłyśmy jeszcze do kosmetyczki. Musiałam zmienić kolor paznokci.

Wybrałam mój nowy ulubiony kolor czyli bordowy
Mój stary żel był w opłakanym stanie, więc kosmetyczka zrobiła mi całkowicie nowiutkie paznokcie.

Z galerii wyszłyśmy w idealnych humorach. Teraz już nic nie popsuje mojego dnia.

***

Siedzieliśmy wieczorem przy stole i rozmawialiśmy przy winie, które Logan kupił dla wujka Ricka na urodziny, ale co tam... Kupi nowe

- I jak? Masz już jakieś mieszkanie na oku? Czy zdecydowałaś się na akademik? - Logan dosiadł się do nas kilka minut temu. I jak zwykle padło na temat moich studiów.

- Raczej akademik. Mieszkanie to za duży wydatek. A tak przynajmniej będę blisko uczelni - odpowiedziałam

Melanie pokiwała głową na znak zgody ze mną. Dolałyśmy sobie jeszcze wina po czym dalej ciągnęłyśmy rozmowę o studiach i w ogóle wyjazdu do Londynu.

- Wiesz, że to spora zmiana. Na pewno poradzisz sobie tam sama? - jeju ale ten Logan się martwi

- Dam sobie radę. Na prawdę. I oczywiście będę was odwiedzać w miarę możliwości. - uśmiechnęłam się by moja odpowiedź była w miarę przekonująca. W głębi duszy czułam strach.

Bałam się jechać sama, ale niestety to było jedyne wyjście. Melanie zostaje tutaj i idzie na kursy kulinarne. A potem chce pracować w jakiejś restauracji. Sally wyjeżdża do NY. A tam na pewno nie wrócę. Jedną możliwością było jechać do Londynu sama. Rozważałam jeszcze studia na "Academy of sport" w LA. Niestety on tam jest. Od roku. A moje życie nie zrobi kroku w przód przy nim. Ewentualne dwa w tył. A to nie chodzi w grę.
Wmawiam sobie cały czas, że Londyn to mega opcja. Szansa na dużą karierę w sporcie. Chciałabym biegać ale tak zawodowo. Wystartować w ważnych maratonach. I kto wie czy może nie w olimpiadzie? A to wszystko mogę osiągnąć dzięki przeprowadzce do Londynu. To jedna z najlepszych uczelni o jakich słyszałam.

Alone 1&2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz