Ken:
Minął tydzień odkąd to zrobiłam. Ethan zachowuje się wspaniale. Cały czas przychodzi, spędza ze mną wieczory. Dwa razy byliśmy na kolacji. Nie powiedzieliśmy sobie oficjalnie czy jesteśmy parą. W szkole cały czas za mną chodzi. Zmienił się od czasu kiedy go poznałam. Wtedy był wybuchowy, nie czuły i wszystko miał gdzieś. Teraz jest nie do poznania. W tej sytuacji jest tylko jeden minus... Mianowicie szkolne plastiki. Nie ma dnia by jakiś pustak nie rzucił obraźliwego komentarza w moją stronę. Najczęściej słyszę ty dziwko, szmato itp. Ale dzisiaj taka jedna Ashley przeszła samą siebie. Na przerwie poszłam do toalety. Kiedy myłam ręce ta nie spodziewanie podeszła do mnie. Gdyby przy umywalkach były lustra wszystko potoczyło by się inaczej. Ash chwyciła mnie za włosy i pociągnęła do dołu. Nie miałam czasu by zareagować. Uderzyłam nosem w kran. Momentalnie zaczęła tryskać krew. A ta debilka przestraszyła się i uciekła. Krew zaczęła wściekle tryskać. Nagle do łazienki weszła jakaś dziewczyna
- O matko! Co ci?! - zapiszczała
- Nie widać? Nie stój tak, tylko podaj mi papier - posłusznie wykonała moje polecenie
Zaczęłam wycierać twarz, ale krew dalej leciała i chyba nie zamierzała przestać. Na darmo marnowałam papier.
- Pójdę po pomoc. Nie ruszaj się stąd - a jednak ma trochę mózgu. Chociaż nie wygląda. Stwierdzam to po jej wyglądzie. Blond doczepiane włosy, kilo tapety i strój kobiety pracującej kroczem
- Nie zamierzam - odezwałam się po chwili zamyślenia
Dziewczyna wyszła, ale po chwili wróciła z pielęgniarką szkolną.
***
Siedziałam w swoim pokoju ze złamanym nosem. Jedyna pocieszająca rzecz to, że Ashley została zawieszona. Pielęgniarka wysłała mnie do szpitala na prześwietlenie. Okazało się, że pękła mi jakaś tam kość. Spędziłam trzy godziny w tym koszmarnym miejscu. I wróciłam całkowicie padnięta. Na poprawę humory wyciągnęłam moje ukochane słodycze z sekretnej skrytki w garderobie. Zabrałam się za pałaszowanie żelków kiedy rozległo się ciche pukanie-Proszę! - wstałam szybko i schowałam pod kołdrę słodkości by nikt mi ich nie zjadł.
Do pokoju wszedł Ethan z wielkim misiem
- To dla mnie?! Dziękuje nie musiałeś - wyrwałam mu bez pytania pluszaka z rąk
- Tak dla ciebie Ken, na poprawę samopoczucia po tym co zrobiła ta suka - pocałował mnie na przywitanie i usiedliśmy na moim wielkim łóżku. Od razu wtuliłam się w prezent od chłopaka.
- Nie ruszaj się, zrobię ci zdjęcie - po chwili usłyszałam pstryknięcie aparatu w jego telefonie (media)
- Jeśli ta fotka pojawi się gdzieś w internecie to obiecuje urwę ci jaja - Et zaśmiał się pod nosem nie podnosząc głowy znad telefonu
Gdy skończył dłubać w komórce usiadł obok z podstępnym uśmieszkiem. Po chwili odezwał się mój telefon. Odblokowałam urządzenie
Użytkownik Et_is_sexy oznaczył cię na zdjęciu
Nienawidzę go! Oberwę mu jaja. Przyszyję i jeszcze raz oberwę! A ten idiota widząc moją minę zaczął w niebo głosy się śmiać. Bez słowa rzuciłam się na niego
- Prosiłam cię! Kretynie jeden! - moja reakcja jeszcze bardziej go rozśmieszyła
Nim się obejrzałam zaczął mnie łaskotać. Nagle spojrzał mi w oczy. Zamilkłam. Czułam jego ciepły oddech na wargach. Powoli zbliżał swoją twarz. Jego miękkie malinowe wargi połączyły się z moimi. Całował bardzo delikatnie. Jego ręce błądziły po moich plecach. Z czasem nasz pocałunek stał się bardziej agresywny. Napierał na mnie całym swoim ciałem. Na udzie poczułam wybrzmiałe problem. Bez chwili zastanowienia zaczęłam ściągać jego koszulkę. Po kilku sekundach nasze ciuchy leżały sponiewierane na podłodze.
***
Obudziłam się i poczułam czyjąś rękę na swoim tyłku. Oczywiście była to ręka Ethan'a. Przypomniał mi się wczorajszy wieczór, który spędziliśmy bardzo aktywnie, aż zasnęliśmy.
Przyglądałam się jego spokojnej twarzy. Kiedy spał wyglądał na prawdę słodko. Umięśniony, nagi tors miarowo unosił się
- Gapisz się Ken - podskoczyłam na dźwięk jego głosu
- Wcale nie! - broniłam się
- Tak, oczywiście - leniwie podniósł się i zbliżył twarz do mojej
- Dzień dobry skarbie - jeju jakie to urocze
Było dosyć wcześnie, więc postanowiliśmy zostać jeszcze w łóżku. Wtuliłam się w chłopaka i prawie zasnęłam kiedy poczułam okropny ból. Oczywiście byłam taką kretynką, że nosem przejechałam po materacu
- O żesz fuck! - krzyknęłam
- Co jest? - Et szybko uniósł głowę i spojrzał na mnie
- Nos... - odpowiedziałam, na co on pocałował mnie w czoło
Nie chciało nam się spać, więc zeszliśmy na dół do kuchni zrobić śniadanie dla Logana i Mel. Postanowiliśmy zrobić tosty z nutellą. Wyciągnęłam toster z szafki, a Et chleb. Po kilku minutach zajadaliśmy się pysznymi grzankami. Reszta jeszcze spała więc zjedliśmy sami.
- Idziemy za tydzień na imprezę do mojego kumpla? - przerwał między nami ciszę
- Zapraszasz mnie? - uśmiechnęłam się do chłopaka
- No oczywiście
- A jako kto miała bym tam z tobą iść? - chciałam się w ten sposób dowiedzieć czy uważa mnie za swoją dziewczynę
- No jak to jako kto? Moja dziewczyna - zdziwiłam się szczerze mówiąc. Myślałam przez chwilę, że jesteśmy przyjaciółmi z korzyściami
Bez słowa wpiłam się w jego usta
***
Cały dzień spędziłam ze "swoim chłopakiem" . Obejrzeliśmy mecz, w którym grała moja ulubiona drużyna piłkarska - Bayern Monachium. Oczywiście kłóciliśmy się, który piłkarz jest najlepszy. Ja twierdzę, że Lewandowski. Bo to on strzela tu najwięcej goli.Wieczorem pożegnałm Ethana długim pocałunkiem i poszłam spać
~~~~~~~~~~~~
Witam po przerwie! 💪💪
Komentarze mile widziane❤
Przepraszam za ewentualne błędy. Pisze na telefonie i szczerze tego nienawidzę. A do tego jest dosyć późno (zaraz piąta rano xD) i ledwo na oczy widzę.Zamierzam nie długo zmienić nazwę, więc nie zdziwcie się jak będę podpisywała się inaczej xD
Do zobaczenia w kolejnym rozdziale!!! 😘😘
/ VeryPsycho ( jeszcze)
CZYTASZ
Alone 1&2
Novela JuvenilOna śliczna, inteligenta, wysportowana dziewczyna. Dopiero co otrząsnęła się po tragedii. On niebezpieczny bad boy traktujący dziewczyny jak zabawki. Oboje myślą, że nie potrzebują miłości. Do czasu...