Ethan:
Ta suka Sally miała do mnie sapy, że nie chcę z nią być. Lezie za mną już od pięciu minut. I na przemian wyzywa i prosi, żebym z nią był. W końcu nie wytrzymuje. - Zamknij mordę szmato!
Na co ona ostatkami sił – Teraz szmato? A wczoraj ci się podobało! Jęczałeś moje imię na cały dom! – myślałem, że jej te blond kudły powyrywam Była dobra w te klocki, ale kurwa no przecież to ja! Ethan Hamilton. Numerek i papa. – popchnąłem ją na szafki. Wiem nie powinienem, ale co ja mam zrobić jak ta idiotka mnie sprowokowała. Osunęła się na podłogę. Oj troszkę za mocno.
Nagle podbiegła do niej jakaś dziewczyna. Ona jest zajebiście seksowna. Skądś ją kojarzyłem. Ale nie wiem skąd.
Zaczęła pocieszać Sally. Coś tam pierdoliła, żeby nie traciła na mnie czasu. Skarbie, zaraz ty będziesz na mnie tracić czas w łazience. – pomyślałem i podszedłem do niej i złapałem za nadgarstek Zobaczyłem jej oczy. Takie ciemne. Idealnie by pasowała do mnie. O czym ty myślisz! Przecież ty nie będziesz miał dziewczyny! – poczułem jak w spodniach robi mi się coraz ciaśniej. Jedyne co wymyśliłem to powiedziałem - Co ty robisz idiotko? – ale ona zamiast coś powiedzieć obejrzała mnie od stóp do głów. Ha! Spodobałem jej się! Mocniej ścisnąłem jej nadgarstek – Puść to boli – powiedziała ze spokojem w głosie –
- Nie dopóki nie nauczysz się być grzeczną. Nie wolno wtrącać się w nie swoje sprawy! – na co ona - Tak? To ja ci coś powiem koleś. Naucz się byś kulturalnym. Dziewczyn po pierwsze nie wyzywa się od szmat. Po drugie nie popycha się ich – znowu jakoś tak dziwnie spokojnie. Bez żadnych emocji. Nim się obejrzałem brunetka już odchodziła.
Nie pozwoliłem jej daleko odejść. Złapałem od tyłu. Poczułem jak lekko przeszedł po niej dreszcz – Myszko nie odchodź, jeszcze nie skończyliśmy rozmowy. – pochyliłem się i wyszeptałem do ucha - Ona powinna się zakończy w ten sposób, że jęczała byś moje imię w kiblu.
Nie odpowiedziała nic. Lecz zrobiła coś, czego się nie spodziewałem. Wszystko potoczyło się szybko. Nie ogarnąłem nawet kiedy zawyłem z bólu. Złapałem się za krocze. Dziewczyna odeszła. Usłyszałem jeszcze - Chyba w twoich snach. Rób sobie co chcesz. Byle nie ze mną – po cichu powiedziałem sobie pod nosem – z tobą z tobą. Nim się obejrzysz, a wylądujesz u mnie w łóżku.
Wstałem otrzepałem się. Gdyby mój wzrok zabijał wszyscy tu w tej szkole dawno by nie żyli. Rozpędziłem zbiegowisko. Przed szkołą wypaliłem papierosa. Ochłonąwszy trochę poszedłem na lekcję. Jak to ja otworzyłem drzwi z impetem. I wtedy zobaczyłem ją... Taka piękna. Zatrzymałem się na chwilę. Ale jak się ocknąłem ominąłem tą mega seksowną laskę. W między czasie dałem klapsa w tyłek i posłałem spojrzenie „ Jeszcze zobaczymy" – usiadłem w ławce. Wtedy zaczęła mówić - Hej jestem Kendall Jenkins. Przyjechałam do was z Nowego Jorku. Mam chyba tyle lat co wy. – prawie niewyraźnie uśmiechnęła się – Moja mama nie dawno zmarła. Przygarną mnie kuzyn. Może go znacie. Logan Holt. – chyba już miała kończyć, ale zobaczyła jak wszyscy się na nią patrzymy. Mówiła z taką obojętnością o śmierci mamy, że byliśmy zdziwieni. Po chwili dodała tłumacząc – Wiem, myślicie, że jestem bezduszną suką, która nie przejmuje się śmiercią mamy. Owszem nie tak mocno to mną wstrząsnęło. Zawsze miała mnie w głębokim poważaniu. Zapominała o mnie. Zginęła w wypadku. Ja też prawie zginęłam. Przez nią. To była jej wina. Ale nie chcę zagłębiać was w szczegóły – zakończyła. Biedna... Usiadła w jedynej wolnej ławce. A takowa znajdowała się koło mojej. Po chwili przypomniałem sobie jak mówiła, że jest kuzynką Loga Holta. O kurwa! To jest przecież Ken! Jego kuzynka. Ta, która była chłopczycą, brzydką chłopczycą! – uświadomiłem sobie. Pamiętam jak mówił, że poszła na basen. I że podobno jest wysportowana. Obejrzałem ją. Miała na sobie opinające jej idealny tyłek spodenki, bluzkę do pępka i SZPILKI! O nie z pewnością nie była chłopczycą. Miała długie nogi. Widać, że była wysportowana, ale nie tak żeby jakaś napakowana czy coś. Była idealna. Zajebisty biust. Nie za duży nie za mały. Tyłek... Nie no nie ma na to słów.
Przez resztę lekcji wlepiałem w niej gały. Nie skończy się na jednym, numerku... Kurwa Et ogarnij się. Z żądną laską nie pukałeś się więcej niż raz! Ale ona... – w końcu oprzytomniałem. Nie na pewno nie będzie moją dziewczyną. Nie jestem taki.
W końcu zadzwonił dzwonek. Chciałem, a wręcz pragnąłem jej ust. Już miałem ją przycisnąć do ściany na korytarzu, ale na horyzoncie pojawił się jej pieprzony kuzyn. Był moim przyjacielem, ale teraz spieprzył wszystko. – O hej Et, widzę, że miałeś lekcję z Ken. – zagadał, a ja patrzyłem na niego tak jak bym chciał go zabić. – Ej Et? – zamachał mi przed twarzą, ja dalej nie reagowałem. – Ethan! – jak krzyknął, w końcu wycedziłem – Tak miałem. Śpieszę się – ominąłem go, a potem znów klepnąłem w tyłek Kendall. Oczywiście tak, żeby koleś nic nie widział. Zabił by mnie. Już nie raz mówił, że jeśli będę przystawiał się do jego kuzynki to zabije mnie. Olewałem te jego gadanie. Śmiałem się w duchu, no bo kto by chciał taką brzydką. Teraz nie było mi do śmiechu. Jeszcze żadna laska nie sprawiała, że od razu mi stawał. Ona robiła to bez wysiłku. I do tego nie świadomie.
/no to na dzisiaj było by koniec. mam dużo pomysłów na dalsze rozdziały, więc jeśli dobrze pójdzie kolejne rozdziały pojawią się jutro lub w poniedziałek :) za wszelkie błędy bardzo przepraszam :)
A tak w ogóle podoba wam się? :) piszcie w komentarzach ;) dobranoc wszystkim :*
CZYTASZ
Alone 1&2
Novela JuvenilOna śliczna, inteligenta, wysportowana dziewczyna. Dopiero co otrząsnęła się po tragedii. On niebezpieczny bad boy traktujący dziewczyny jak zabawki. Oboje myślą, że nie potrzebują miłości. Do czasu...