Siedziałam u siebie w pokoju i pakowałam rzeczy kiedy zawołał mnie Logan. Niechętnie zostawiłam swoje dotychczasowe zajęcie i zeszłam na dół.
- Twój tata dzwonił. Pytał czy zajedziesz do niego do firmy wieczorem. - wyłonił się z kuchni
- A podał konkretny powód? Bo już miałam plany i nie za bardzo chcę mi się ciągać autobusami po mieście - bo wątpię, żeby Log pożyczył mi swoje cacko
- Mówił, że to bardzo ważne - po czym zniknął mi z przed oczu
Z miną zbitego psa wróciłam do siebie. Miałam jeszcze pół dnia, więc zabrałam się do przerwanej pracy.
Do wyjazdu zostało 2 tygodnie. Co prawda wakacje dopiero się rozpoczęły, no ale wiecie trzeba ogarnąć London City...
Moje książki leżały już równo poukładane w kartonach. Nie było ich dużo więc postanowiłam wziąć je ze sobą. Teraz przyszedł czas na pierdoły leżące na dnie szafy.
Nagle pod palcami wyczułam miękki materiał. Jak się okazało była to koszulka. Nie moja... Ale kogo? Oczywiście tego palanta. Nie wiele myśląc zbiegłam z nią do salonu i wrzuciłam do palącego się kominka.
- Ken? Co ty robisz? - usłyszałam za plecami głos Melanie
- To co widać! - to wszystko jest dobijające
- Ej w porządku? To był jego T-shirt, prawda? - podeszła i przytuliła mnie
- Ughh jak tylko zaczyna się coś układać to on wszystko spieprzy... - zaczęłam płakać
- Dobrze, że ją spaliłaś. Już nie długo zapomnisz o nim. Jak tylko wyjedziesz. Na pewno poznasz kogoś fajnego i wszystko pójdzie w dobrym kierunku - powiedziała
***
Weszłam do wysokiego wieżowca, w którym mieściła się firma mojego ojca. Jego gabinet był niestety na najwyższym piętrze. Weszłam do windy, wcisnęłam odpowiedni guzik i pojechałam w górę.
Do gabinetu prowadził szeroki korytarz utrzymany w beżowych barwach. Na jego końcu, a na przeciwko królestwa taty znajdowało się coś na kształt "baru", ale było to oczywiście miejsce sekretarki. Na podświetlonej płycie widniał napis "Blackwill company" czyli nazwa firmy transportowej mojego taty- Dzień dobry - na mój głos podniosła wzrok znad komputera
- O cześć, Kendall - na jej twarzy pojawił się ciepły uśmiech
- Tata u siebie?
- Tak. Mówił, że przyjdziesz, więc kazał mi od razu cię wpuszczać
Podziękowałam i skierowałam się do dużych dębowych drzwi z tabliczką "Boss". Zapukałam, a po chwili usłyszałam szybkie "proszę"
Weszłam do przeszklonego pomieszczenia. Na wprost mnie stało duże dębowe biurko za którym siedział właśnie mój tata. Po lewej stronie stała czarna skórzana kanapa, szklany stolik i dwa fotele do kompletu z kanapą.
- Cześć tato - przywitałam się i podeszłam do kanapy na którą zaraz rzuciłam się na co tata zareagował cichym śmiechem
- Cześć Kendall. Tak oczywiście nie krępuj się - oczywiście nie uszło jego uwadze że zaraz zabrałam się do jedzenia orzeszków z miseczki
- Co chciałeś?
- Mam ci coś do pokazania - co on się tak cieszy?
- Oby to było na prawdę ważne. Bo tłukłam się pół miasta autobusem. Głupi kuzynek nie chciał pożyczyć mi samochodu...

CZYTASZ
Alone 1&2
Teen FictionOna śliczna, inteligenta, wysportowana dziewczyna. Dopiero co otrząsnęła się po tragedii. On niebezpieczny bad boy traktujący dziewczyny jak zabawki. Oboje myślą, że nie potrzebują miłości. Do czasu...