ROZDZIAŁ X CHODŹMY DO CIEBIE

7K 254 1
                                    

Ethan:

Obiecałem jej, że załatwię barmana na imprezę. Znałem kilku, więc od razu zadzwoniłem do jednego z nich - Cześć Rush, sprawa jest - na szczęście zgodził się i na dodatek po znajomości obiecał  sporo obniżyć cenę. Czyli to było załatwione. Teraz trudniejsza rzecz. Czyli prezent dla jubilatki. Mel odpadała jeżeli chodzi o pomoc w wyborze. Sally też. Były ze sobą za blisko. Któraś mogła by puścić parę. Ewentualnie moja siostra.

O świcie obudziły mnie promienie słońca wpadające przez okno w dachu. Zebrałem się w końcu do wstania. Trzeba było przyszykować się do szkoły. Wziąłem szybki prysznic i zjadłem śniadanie. Po chwili byłem całkowicie gotowy do wyjścia. Niestety po wypadku moje auto znalazło się u mechanika, który miał stwierdzić czy warto je naprawić, czy dać do kasacji. Zdany byłem, więc na sister. Niezbyt mi się to uśmiechało, bo prowadziła okropnie. Szczerze to bałem się z nią jechać. No, ale cóż. Nie miałem wyjścia.

Na przerwie odszukałem Loga. Musiałem dyskretnie wybadać czego potrzebuje Ken. Okazało się, że marzyła o domowej siłowni. Było to drogie przedsięwzięcie, ale stać mnie. Chciałem by miała ode mnie najlepszy prezent.

Czyli już nie potrzebowałem siostry. Ona i tak się na tym nie znała. Ale potrzebowałem auta - Siostrzyczko kochana! Jak miło cię widzieć - jak najmilej potrafiłem odezwałem się. Lecz sądząc po jej minie chyba wyczuła, że coś chcę - Czego znowu pasożycie? - odezwała się lekko poirytowana. Po chwili przymilania w końcu zgodziła się i oddała mi kluczyki - Tylko nie rozwal mi bryki tak jak swoją załatwiłeś - usłyszałem kąśliwą uwagę. Postanowiłem nie reagować i pobiegłem w stronę wyjścia.

W sklepie sportowym kupiłem tylko drobiazgi. Jakieś ciężarki i tym podobne. Znalazłem jeszcze nie za duży worek treningowy. Wiedziałem, że lubi czasem wyładować złość. Bez zastanowienia kupiłem i to. Oczywiście do tego odpowiednie rękawice.                                                                                                                          Bieżnie i rowerek zamówię przez internet. Został jeszcze tydzień, więc zdążą przysłać

Wychodziłem ze sklepu, kiedy na nieszczęście obok przechodziła Kendall z Sally i Mel - Ethan! - usłyszałem wołanie. Miałem cichą nadzieję, że nie zauważy mnie. Taaa, nadzieje to ja mogłem sobie mieć. Uśmiechnąłem się do nich mimo wszystko. Oczywiście niezastąpiona i kochana Melanie nie omieszkała zapytać po co mi ten worek i ciężarki. Na poczekaniu wymyśliłem, że worek kupiłem dla siebie, a ciężarki dla siostry - W końcu postanowiła wziąć się za siebie - dziewczyna mojego kumpla była inteligentna i domyśliła by się, że coś kręcę gdybym powiedział, że są dla mnie. Teraz tylko trzeba się martwić, żeby zajebista Olivia nie palnęła nic głupiego i nie wydała mnie. Moja siostrunia nawet gdybym ją uprzedził mogła by wypaplać. Dobrze, że teraz jej tu było.                                                                       Z dziewczynami pogadałem trochę i udałem się w stronę samochodu. Kiedy wsiadłem i byłem poza zasięgiem ich wzroku odetchnąłem z ulgą - Kurwaaa, mało brakowało

W domu pierwsze co to wparowałem do pokoju Oli i poinformowałem, że została wplątana w małe kłamstewko i ma jak by co kryć mnie. Na szczęście nie robiła problemów.

Siedziałem w kuchni kiedy zadzwonił dzwonek. Z niechęcią powlokłem się by otworzyć. W drzwiach stali Logan z Melanie, Alex i Ken. Wyglądała zjawiskowo. Zdziwiło mnie, że są ubrani tak jakby imprezowo. Zwłaszcza dziewczyny. Wnioskowałem, że chcą mnie wyciągnąć do jakiegoś klubu, lub do kogoś na domówkę. Moje domysły przerwała ślicznotka - Będziesz tak stał czy w końcu nas wpuścisz skarbie? - nie czekając wepchnęła się do mojego domu, a za nią reszta. Taa... Ken i jej milutka osoba. Ona to chyba nigdy się nie zmieni. Mimo, że raczej byliśmy przyjaciółmi dalej uwielbiała mi docinać. Jasna sprawa, że oczywiście ja nie pozostawałem dłużny. Pewne rzeczy po prostu się nie zmienią.           Rozsiedli się w kuchni. Alex oczywiście czuł się jak u siebie i zaczął myszkować po szafkach i lodówce. Przytargał do stołu kilka paczek chipsów, krakersów i paluszków. Log zaopatrzył nas w piwko - Skąd ta pewność, że z góry nie zejdą moja mamuśka z Liv? - szyderczo się do nich uśmiechnąłem. Na co Log wypalił - Spokojnie, stary. Twój kochany kumpel rozmawiał z twoją rodzicielką. Wiemy, że pojechała ze smarkulą do twojej babci i masz wolną chatę do jutra wieczora. Czyli zdążysz ogarnąć kaca - taaa czyli moje paczka pomyślała o wszystkim. Chyba czekała mnie jakaś imprezka. Kendall zaoferowała, że coś upichci. Stanęło na zapiekance. Po pół godzinie w całym pomieszczeniu rozchodził się cudowny zapach. Ta dziewczyna ma na prawdę dużo zalet. Krótko mówiąc jest zajebista.

Piwo skończyło się o trzeciej w nocy. Nikomu nie uśmiechał się powrót do domu na piechotę. Zresztą godzinę wcześniej Alex poległ na kanapie. Loga i Mel zaprowadziłem do gościnnego. Ślicznotce zaproponowałem pokój Oliv, ale ona pokręciła głową i uśmiechnęła się lekko - Skarbie... Chodźmy do ciebie - powiedziała to takim tonem, że od razu zrozumiałem co miała na myśli. O nie... Wiadomo nie od dziś, że zawsze chciałem zrobić to z nią. Ale nie tak, nie po pijaku. Zwłaszcza, że jest nieświadoma tego co mówi. Przyznam, że nieźle się narąbała. Zbyłem, więc jej uwagę i wziąłem na ręce i zaniosłem co prawda do siebie. Lecz nie miałem erotycznych zamiarów. Podczas mojej wędrówki po schodach usnęła mi w ramionach. Delikatnie położyłem ją na łóżku. Zamruczała coś, ale dalej spała. Wyglądała tak słodko kiedy spała. Kosmyk ciemnych włosów opadał na delikatnie zaróżowiony policzek. - Jest taka piękna - rozmarzyłem się. Ale po chwili wróciłem do świata żywych i rozebrałem się. W samych bokserkach położyłem się cichutko obok niej. Coś znowu wymruczała przez sen i przysunęła się do mnie. Było jej chyba zimno, więc opatuliłem ją szczelnie kołdrą. Leżałem i rozmyślałem, czekając na sen.


              /Proszę bardzo a o to kolejny rozdział. Znowu dodaje o czwartej w nocy :) Nie chcę mi się spać, więc pisze i dodaje. Za wszelkie pomyłki bardzo przepraszam. I przepraszam jeśli liczyliście na jakieś fajne momenty między naszymi gołąbkami. Jeszcze troszeczkę i coś się być może wydarzy. Oczywiście mam nadzieję, że podoba się wam. Dajcie sporo gwiazdek. I piszcie jakieś komentarze. Muszę wiedzieć, czy podoba się wam :*                                                      

Alone 1&2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz