Szłam cichą uliczką, patrząc przed siebie. Północ wybiła już dawno temu...
Poszłam do parku, tam gdzie nikt mnie nie widział... O tej porze tylko ćpuny nieraz przychodzą, ale żaden z nich nie zwraca na mnie uwagę.
Usiadłam po drzewem...taka wolna i sama.
-Co taka mała kruszynka robi w parku o tej porze ?-powiedział głos na de mną. Popatrzyłam w góre. Chłopak z kapturem na głowie stał i przyglądał mi się.
Energicznie wstałam, chcąc uniknąć jakiej kolwiek rozmowy z tym facetem.
-Nie uciekaj, zabawimy się. - powiedział cicho i pociągną mnie za łokieć. Przypadł mnie do drzewa. Popatrzył w moje oczy i zaczął mnie całować...Nie oddawałam pocałunku... Robił to wolno. - Ku*wa pocałuj mnie! - krzyknął jeszcze bardziej nabierając ustami. Łzy zaczęły cisnąć się z moich oczu kiedy jego ręce bładziły po moim ciele.
Rozerwał mi bluzę, całując moją szyję.
-Prze-przestan - płakałam.
-Ni-nie przestanę - udawał moj głos.
-Zostaw mnie proszę. - powiedział szeptem kiedy próbował zdjąć mi spodnie.
-Teraz się zacznie. - szepnął mi do ucha, gdy zostałam w samej bieliźnie.
Kiedy próbowałam go odetchnąć wziął moje nadgarstki i trzymał ręką do góry... Już miał zdejmować dolną części bielizny gdy...
-Alex obudź się! - ktoś krzyknął, a ja cała spocona otworzyłam oczy... To tylko sen, tylko sen. Nie to wydarzyło się na prawde. Koło mnie leżał Justin. - Shh... Nic się nie stało to tylko koszmar. - powiedział i próbował mnie przytulić, jednak ja uciekłam na drugi koniec łóżka.
Zeczelam płakać... Najpierw lekko, lecz z czasem coraz mocniej...
-Alex słonko...nie bój się... - powiedział miło. - To ja Justin... Ej... - Szepnął i próbował się przesunąć jednak ja wstałam i pobiegłam do łazienki,zamekając drzwi na klucz
Tam zaczęłam ryczeć, Popatrzyłam w lustro... Potwór!!!
Na małej toaletce leżała moja przyjacioleczka. Wzięłam ją do ręki, siadając na klapie od toalety. Zrobiłam kreski wyżej niż zwykle by nikt nie zobaczył pod 3-4 rękawem. Dopiero po mojej uldze usłyszałam głosy z pod drzwi.
-Alex co robisz? Otóż! - powiedział głośno Justin, ale nie aż tak by ktos go usłyszał oprócz mnie. - Nie rób niczego głupiego proszę - Już za późno ~pomyślałam. - Alex odezwij się! Alex!!! - krzyknął trochę głośniej... - Bo wyważe te drzwi! - usłyszałam huk, a później ciszę.
-Justin? - szepnęłam. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam chłopaka siedzącego na podłodze i trzymającego się za głowę... Boże jaki on jest głupi... Żeby wy ważać drzwi głową!!! ~pomyślałam.
Chłopak wstał z podłogi siadając na łóżku, ja natomiast wzięłam bluzę, aby nie widział moich ran i usiadłam z nim.
-Zimno ci? - zapytał z troską. Kiwnęłam głową.
-Boli cie głowa? - ledwo słyszalne wypowiedziałam te słowa.
-Trochę... Wiesz chciałem je tak jak by otworzyć... Ale mi nie wyszło... Spokojnie łeb to ja mam twardy. - powiedział i uśmiechął się do mnie.
Cichutko zaśmiałam się, a moje usta poszły ku górze.
*Justin***
Jej uśmiech jej taki uroczy, a śmiech słodki...
-Śmiej się częściej, naprawdę masz zniewalający uśmiech . - powiedziałem do niej szeptem. - Ogólnie cała jesteś zniewalająco piękna - oznajmiłem, a jej policzki zrobiły się bordowe. Próbowała zakryć je włosami, ale nie stety, a może stety jej nie wyszło. - Jesteś urocza.
-Proszę przestań. - powiedziała cicho i zakryła twarz poduszką.
-Aww... Wstydzisz się - powiedziałem, a z mojej twarzy nie schodził uśmiech... Usłyszałem jak dziewczyna wypuszcza powietrze z ust.-Spokojnie to nie twoja wina że jesteś taka mraśna. - tym razem dziewczyna chyba nie wytrzymała... Wzięła zamach i uderzyła mnie poduszką w głowę. Czas zacząć teatr. Usiadłem chwytając się za głowę i udając jak bardzo mnie boli.
-Ał... - Jęczałem...
-Justin, o boże przepraszam. - powiedziała - Ja nie chciałam przepraszam. - powiedziała ze smutkiem i z winą na twarzy. Od razu zrobiło mi się jej żal i miałem wyrzuty sumienia...
-Spokojnie żartowałem...-Wpatrywałem się na dziewczynę. - Alex?
Kiwnęła głową, abym kontynuował.
-Moge cie przytulić?-szukałem w jej oczach za i przeciw.
-Ta... Tak chyba tak - powiedziała.
Wziąłem jej kruche ciało w ramiona, bojąc się że ją zduszę. Teraz dopiero widzę, jak bardzo mi tego brakowało. Nie chętnie odsunęłem dziewczynę od siebie, czując że zasypia.
-Alex mogę zdjąć ci bluzę? - zapytałem.
-Nie, nie... Pójdę spać w niej. - powiedziała cicho.
-Dobrze? Ale nie będzie Ci za gorąco?
-Ni... Nie dobranoc.
-Dobranoc - powiedziałem. Dziewczyna jakby nic położyła się pod kądrą. - Em mogę, no wiesz, czy mogę... Mogę spać z tobą?
-Tak. - szepnęła zmęczonym głosem dziewczyna. Położyłem się pod kądrą koło dziewczyny.
Od czekałem dłuższą chwilę. Dziewczyna zasnęła, a ja przytuliłem jej ciało do siebie.
Od razu zasnąłem
------------------
Czy o takie dłuższe rozdziały wam chodziło?
724 słowa...
Kocham was i dobranoc... Eh szkoda że nie pojechałam na koncert... #łączymy_sie_w_bólu
Biebersmeni ❤️💋
CZYTASZ
HELP ME!!! /JB (druga Część We still have time .../FF Justin Bieber)
Hayran Kurgu-Nie bój się mnie... - podszedł bliżej,jednak ja się cofnęłam. - Nic ci nie zrobię, chce ci pomóc... Proszę. - Znów próbował mnie dotknąć... Coraz bliżej ściany...-Nie proszę... Nic nie zrobię... Księżniczko. - zaczęłam płakać, patrząc w podłogę. Mo...