Sophie P.O.V
Weszliśmy do ciemnego pomieszczenia, w którym znajdowały się automaty do gier. Spojrzałam jeszcze raz na kupon, po czym podeszłam do pierwszej lepszej maszyny.
- Możesz zostawić mnie samą? - Zapytałam, nawet nie odwracając się twarzą do Springtrapa. Po chwili usłyszałam uderzanie czegoś metalowego o podłogę, a to oznaczało, że zostałam sama. Zaczęłam szukać takiego samego automatu, jaki znajdował się na kartce, jednak nie było to wcale łatwe. Żadna z maszyn nawet w małym stopniu nie przypominała tej mojej. Musiałam znaleźć automat w złotym kolorze z pięcioma kolorowymi balonami namalowanymi na nim. U góry znajdowała się również liczba 87.
Mijała godzina, za godziną, a ja cały czas tkwiłam w punkcie wyjścia.
- To bez sensu - westchnęłam i odwróciłam się do wyjścia, jednak w ostatniej chwili zawróciłam. Usłyszałam cichy szept za sobą, chociaż w pomieszczeniu nikogo nie widziałam. Przeraziłam się i gdy już miałam wychodzić, a bardziej wybiegać z pokoju, poczułam lekki wiatr i czyjąś obecność za sobą. Przełknęłam głośno ślinę i odwróciłam się. Przede mną pojawił się czyiś cień, jednak gdy bliżej się przyjrzałam okazało się, że jest to maszyna z numerkiem 87, czyli takim samym jak na kartce. Podeszłam bliżej i wyciągnęłam rękę w stronę automatu do gry. Kiedy moje palce dotknęły jej, maszyna zaczęła znikać. Obok niej pojawiły się małe światełka, które przypominały świetliki. Całość wyglądała jak hologram. Nagle dziwna i nie znajoma mi gra pojawiła się na ekranie, jednak to nie ja w niej kierowałam. Malutkie światełko, które pojawiło się w grze, zaczęło powoli przechodzić przez pokoje. Cały wystrój wyglądał mi na pizzerie. Mimo tego, że wszystko było pixelowe dało się zauważyć pizze na ścianach, jak i również rysunki. Mała kulka światła odważnie kroczyła przez pokoje, aż w końcu dotarła do sali głównej, gdzie na scenie stały trzy roboty, pod postacią misia, królika, oraz kurczaka. Światełko powoli zbliżyło się do niedźwiedzia, po czym tak po prostu weszło w jego ciało. Gra powtórzyła się tak jeszcze cztery razy. Kolejne światło weszło w królika, później kolejne w kurczaka, lisa i złotego misia, który pojawił się od razu, gdy gra włączyła się po raz piąty. Kiedy wszystko dobiegło końca automat wyłączył się, po czym zaczął się rozmywać, aż w końcu zniknął całkowicie, pozostawiając po sobie tylko pięć namalowanych kredą balonów na ścianie.
Jak najszybciej wyszłam z tamtego pokoju i pobiegłam po moją torbę do biura. Nie wiedziałam teraz, co o tym wszystkim myśleć. Ta gra, te światła i te balony. Co to symbolizowało? Bo coś na pewno musiało. Właśnie byłam świadkiem nadnaturalnej rzeczy i nie ma możliwości, aby pojawiło się to tak bez powodu.
- Wychodzisz? - Usłyszałam znajomy głos za sobą.
- Tak, musze się jeszcze pouczyć na jutro. - Uśmiechnęłam się lekko. Podeszłam do robota, po czym go przytuliłam. Sama nie wiem dlaczego, to był po prostu odruch.
- Przyjdziesz jutro? - spytał, kiedy miałam już wychodzić. Kiwnęłam głową i podążyłam długim korytarzem do wyjścia. Postanowiłam iść przez las, może nie było to bezpieczne, ponieważ się już ściemniało, ale co mi tam, szansa, że ktoś mnie napadnie jest raczej minimalna.
Gdy tylko weszłam pomiędzy wysokie drzewa, poczułam jak delikatny wiatr muska moją twarz. Było to bardzo przyjemne, mimo tego, że zrobiło się chłodno. Teraz musiałam pomyśleć i poskładać wszystko w całość. Wszystko wyglądało tak, jakby te światełka obudziły animatrony, dały im życie i możliwe, że dlatego pizzeria została zamknięta. Przez dziwnie zachowujące się roboty, tylko czym były światła. Czy to realne, że były to czyjeś zabłąkane dusze, a może dusze, które zostały wyrwane z swojego pierwotnego ciała. Może kogoś tam zabito... Nie stop, o czym ja myślę. Moja wyobraźnia zaczyna płatać mi figle.
Kiedy w końcu doszłam do domu, zdjęłam buty i poszłam od razu do pokoju. W końcu trzeba było się zabrać za naukę, chociaż bardzo mi się nie chciało. Jedyne nad czym teraz chciałam i miałam chęć główkować to, to co mogło się wydarzyć w Freddy Fazbear's Pizza.
CZYTASZ
Piękna I Bestia - ZAKOŃCZONE
RomantizmLudzie twierdzą, że miłość od pierwszego wejrzenia nie istnieje, ale czy miłość w ogóle istnieje? Jak to jest, kiedy na twojej drodze pojawia się osoba z którą masz tyle wspólnego, a jednocześnie jesteście z dwóch różnych światów? Niestety musiałam...