Rano obudził mnie ból głowy, przekręciłam się na plecy i wpatrywałam w sufit przypomniały mi wydarzenia z nocy do oczu znowu napłynęły mi łzy. Ja mam całe życie przed sobą, mam dopiero siedemnaście lat, nie mogę być w ciąży, ale moje użalanie się nic nie zmieni, najgorsze jest to, że zniszczyłam życie devilowi którego kocham wiem, że mówił że sobie poradzimy, i to że mnie kocha ale dla niego to tez jest trudne, wychowanie nie swojego dziecka, patrzenie jak dorastanie ze świadomością nie wiedzy kto tak naprawdę jest jego ojcem, devil nie będzie mógł w nim zobaczyć podobieństwa do siebie będzie widział w nim kogoś innego. Obcego. Nie wiem jak sobie poradzę, mam nadzieję że Marta mi pomoże ale na razie jej nie powiem muszę iść do lekarza i iść jeszcze do mamy, właśnie mamy muszę do niej pojechać zobaczyć czy wszystko w porządku porozmawiać z nią jeśli będzie można, ale nie mogę jej pokazać się w takim stanie, muszę zakryć tatuaże kolczyki. No nic zastanowię się nad tym później teraz muszę pogadać z Aronem. Zeszłam na dól stanęłam w progu wejścia do salonu. Devil siedział na sofie przed telewizorem tylko, że telewizor był wyłączony on patrzył się w czarny ekran, odwrócił się chyba zobaczył moje odbicie w ekranie. Widząc moje załzawione oczy szybko wstał ale nie podszedł stał przed kanapą i się na mnie patrzył, a ja na niego i od czego zacząć nie mam pojęcia nie chcę go zranić kocham go i jest dla mnie najważniejszy więżę, że sobie poradzimy razem tylko razem bo osobno nie da się nic zrobić. podeszłam do niego i się w niego wtuliłam.
- kocham cię. Wyszeptałam dalej płacząc
- też cię kocham obiecuję ci, że cię nie zostawię i zawsze ci pomogę zawsze będę przy tobie, będę wspierał cię, pomagał i wychowywał nasze wspólne dziecko. W tym momencie oświadczam ci, że nie zostawię cię z tym samą, Kocham cię. Mówiąc to odsunął mnie lekko od siebie i jedną ręką dotknął mojego brzucha, a drugą otarł moje łzy
- dziękuje. Tylko tyle umiałam powiedzieć, byłam w szoku z tego co powiedział, on jest niesamowity ale ja mu nie zaufam do puki nie powie mi gdzie znika na noc, mimo że wiem że mnie kocha i nie zostawi to nie będę spokojna do puki się nie dowiem
Popatrzyłam się mu w oczy, które były przepełnione miłością, troską, poczuciem winy, smutkiem, radością,wszystkim co możliwe, ale gdy on mi się tak przyglądał wiedział, że chcę znać prawdę gdzie był i że nie odpuszczę.
- nie odpuścisz prawda? Zapytał i westchnął ciężko.
- nie. Powiedziałam dalej patrząc mu w oczy
- dobra usiądź
Poszliśmy na kanapę i usiedliśmy znaczy on usiadł, a ja na jego kolanach okrakiem
- bo to nie jest tak, że cię zdradzam nigdy bym tego nie zrobił, ale ...-Westchnął ciężko.- Dobrze wiesz że jestem szefem mafii bardzo dużej..
- czekaj, czekaj jak mafii myślałam, że to po prostu zwykły gang i tyle. Wtrąciłam się
- nie to nie zwykły gang, działamy na wielu frontach jesteśmy bardzo rozwiniętą ekipą składającą się z setek ludzi ja jestem szefem tego wszystkiego, a Kuba moją prawą ręką, w dzień on zajmuje się różnymi sprawami ale gdy jest z Weroniką też jest mu to ciężko ukryć ja ze względu na ciebie załatwiam wszystkie sprawy w nocy, aby w dzień być zawsze przy tobie, gdy cię nie było robiłem to dwadzieścia cztery godziny na dobę, musiałem jakoś przestać myśleć o tym, że jak wrócę do domu nie zastanę tam ciebie uśmiechniętej od ucha do ucha, która sprawi że każdy mój dzień będzie o sto razy lepszy, nie chciałem cię w to mieszać i dlatego teraz znowu wychodziłem w nocy, ale pamiętaj kocham cię i nigdy cię nie zdradziłem, nie wiem jak teraz postąpisz przez to co usłyszałaś ale pamiętaj, że przyjmę każdą twoją decyzję i mimo wszystko będę cię kochać zawsze.
Skończył mówić, a ja patrzyłam na niego pustym wzrokiem nie wiedziałam co czuć
radość,że mnie nie zdradził i w końcu mi powiedział
złość, przez to że mi nie zaufał i nie powiedział mi o tym przez ten cały czas
smutek, żal, strach przez to, że mogłam go stracić, że nie wykorzystałam dobrze dnia a następny mógłby już nie nastąpić bo w nocy by zginął, nie wiem nie mam pojęcia
- dlaczego mi nie zaufałeś? W końcu się odezwałem
- nie o to chodzi, ufam ci cały czas
- tak jasne gdybyś ufał byś mi powiedział na początku, każdej nocy kiedy znikałeś mogłam cię stracić.
- nie mówiłem ci bo bałem się, że cię stracę, rozumiem jeśli nie będziesz chciała odejść.
- nigdy nie odejdę. Powiedziałam i go namiętnie pocałowałam- za dużo bym straciła gdybym odeszła. Powiedziałam i się uśmiechnęłam
- kocham cię Natalio
- Kocham cię Aronie
On się uśmiechnął nigdy nie mówiłam do niego po imieniu on chyba nie był przyzwyczajony do tego, że ktoś tak mówi.
- idę się ubrać, jedziesz ze mną do mamy? Zapytałam pełna nadziei
- tak nie ma problemu.
Zeszłam z jego kolan i poszłam na górę się ogarnąć i tu mam duży problem muszę się ubrać tak jak chodziłam przed wypadkiem mamy nie chcę jej na razie denerwować, w swoim czasie dowie się wszystkiego. Podeszłam do szafy w której znajdowały się jakieś moje ubrania których ze sobą nie zabrałam, więc wyciągnęłam krótkie spodenki, bluzę z długim rękawem, nie pomalowałam się, a włosy spięłam w wysokiego kucyka, i znów problem w Niemczech zrobiłam sobie tatuaż na nodze, i to będzie ciężko zakryć nie założę długich spodni bo będzie mi za gorąco, no trudno miejmy nadzieję, że nie zauważy.Zdjęłam jeszcze wszystkie kolczyki jakie miałam. Zeszłam na dół i poszłam do salonu gdzie był diabeł.
- dobra możemy iść.
Powiedziałam a on się odwrócił.
- inaczej wyglądasz. Powiedział zaskoczony.
- ale to dobrze czy źle?
- wiesz nie jest źle, ale szczerze mówiąc to wolę tamtą natale
- taaa...ja też ale nie chcę aby mama się zdenerwowała.
- dobrze mi to tam nie przeszkadza.
Powiedział i dał mi szybkiego buziaka, po czym wyszliśmy z domu ja wsiadłam na swój motor a diabeł na swój. Pojechaliśmy do domu mojego ojca.
CZYTASZ
buntowniczka 2
Romance"[...]- natala może ty... Nie pozwoliłam mu dokończyć wstałam gwałtownie - nie nawet nie kończ ja mam siedemnaście lat ja nie mogę być w ciąży. Krzyczałam przez łzy. - musisz iść do lekarza...poradzimy sobie pomogę ci. - pomożesz?! nie sądzę abyś ch...