Część12

2.7K 153 11
                                    

Gotowi wsiedliśmy do auta i jechalismy do szpitala, na sobie miałam krótkie spodenki i bluzkę do pempka, a tak w ogóle wspominałam, że mam w pępku kolczyka? jeżeli nie no to już wiecie. Na nogach miałam czrwone sandały, nie zakrywałam tatuaży, nie było sensu, akurat tatuaże to chyba najlepsza widaomoś z tego wszytskiego dla mamy, niech na razie wie chodź tyle, reszta przyjdzie z czasem. Założyłam także wszytske soje kolczyki, czyli w nosie w brwi, wardze, w pępku rozpuściłam także swoje długie włosy i spięłam grzywkę.

Weszłam sama do sali szpitalnej, mama w pierwszym momencie nie ujrzała, że ktoś weszedł i mnie nie zauważyła więc podeszłam do łóżka

- hej mamuś

- hej córc...

Nie dokończyłam gdy spojrzała na mnie, jej oczy się powiększyły

- dziecko jak ty wyglądasz.

- też się cieszę że cię widzę.

- nie żartuj mi tu teraz.

Podniosła głos

- co ty ze sobą zrobiłaś, wczoraj wyglądałaś normalnie

- mamo wyglądam tak od kąd zapadłaś w śpiączkę

Oznajmiłam spokojnie

- jest coś jeszcze o czym powinnam wiedzieć?

Jej głos brzmiał arogancko nie wyczułam w nim ani grama troski, nawet w szpitalu po dwóch miesięcznej śpiączce musimy się kłucić.

- jest i to wiele.

Oznajmiłam

- ale dowiesz się o wszytskim dopiero jak twój stan się polepszy.

- natala córeczko czy coś się dzieje?

Tym razem w jej głosie słchać było troskę jednak dalej była zła

- nie będę cie okłamywać mówiąc, że wszystko w pożądku, ale na razie niczego się nie dowiesz

Póżniej nie było już kłótni mama mimo to dalej była zła, gdy devil wszedł do sali i u niego też zauważyła tatuaże jeszcze bardziej się wkurzyła, pewnie pomyślała że to on mnie do nich namówił, jednak na całe szczęście nie robiła awantury, tylko normalnie z nami rozmawiała. Siedziałam u niej z godzinkę, po czym wróciliśmy do samochodu.

- jedź do mnie wezmę jeszcze kilka swoich rzeczy, które wzięłam z Niemczech

Wsiadłam do auta i usadowiłam się wygodnie na siedzeniu, devil zrobił to samo

- dobrze że wyszliśmy bo z tego co zauważyłam o mały włos nie wybuchła.

Mimo wszystko zaśmiałam się

- masz rację myślałem, że mnie tam zaraz rozszarpie.

Także się zaśmiał

Jechaliśmy do mnie w jego cudownym BMW, zatrzymaliśmy się na podjeździe pod domem, Aron powiedział, że na mnie zaczeka więc poszłam sama.

- hej wam.

Przywitałam się widząc w salonie tatę i Martę

- cześć dawno cię nie widziałem.

Mój tata podszedł do mnie i mocno uścisnął

- tęskniłam za tobą.

Odpowiedziałam mocnij wtulając się w niego

- co tam u ciebie słychać ?

- wszystko dobrze, byłam u mamy dopiero od niej wracam.

- i co u niej słychać?

buntowniczka 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz