Gdy weszłam do środka trochę się przestraszyłam, lokal był duży, bałam się trochę, że nie dam rady, ogarnął mnie lęk, myślałam aby się wycofać i uciec stamtąd jak najszybciej, ale w ostatnim momencie usłyszałam miły kobiecy głos.
- to ty jesteś natala?
Zapytałam młoda kobieta wychodząc zza lady.
- tak to ja, dzień dobry.
- dziecko drogie jak ja cię dawno nie widziałam, pamiętam cię taką malutką, miałas chyba w tedy trzy/cztery latka.
Zaskoczył mnie jej nagły wybuch radości, ale uśmiechnęłam się do niej miło i przytuliłam się z kobietą.
- co tam u ciebie słychać? Mama dużo o tobie mówiła.
- a wszystko w porządku, jakoś leci, a u pani co słychać?
- u mnie wszystko tak samo, postanowiłam przeprowadzić się tu i przeniosłam swoją restaurację tutaj, potrzebuje nowych pracowników i w tedy twoja mama poleciła ciebie.
- bardzo się ciesze tylko, wie pani za miesiąc kończą się wakacje, a potem mam szkołę..
Nie dokończyłam bo mi przerwała
- tak wszystko wiem, będę szukać jeszcze innych pracowników, a po wakacjach jak będziesz chciała zawsze będziesz mogła przyjść do mnie do pracy, no i możesz przychodzić w weekendy.
- dziękuje bardzo na pewno będę przychodzić.
- dobrze teraz chodź pokaże ci zaplecze.
Ruszyłam za kobietą, weszłyśmy za ladę i przeszłyśmy przez drzwi,
- tutaj masz szatnie, tutaj jest moje biuro, a tu jest tylne wyjście w razie czego.
Powiedziała, a ja przytaknęłam, weszłam do szatni, gdzie czekał już na mnie tam fartuszek, zawiesiłam go sobie na biodrach, zostawiłam w pomieszczeniu torebkę, postanowiłam nie ściągać marynarki, nie wiem jak kobieta zareagowałaby na moje tatuaże, mogło by jej się to nie spodobać, a mi naprawdę zależy na tej pracy i nie chciałabym zostać zwolniona. Wyszłam z szatni miałam jeszcze pięć minut do rozpoczęcia, szefowa była już w biurze, a ja czekałam za ladą, wyciągnęłam z pod niej kartkę i długopis i schowałam je do kieszeni fartucha. Dopiero po 15 minutach zaczęli przychodzić ludzi, ale oni podchodzili do kasy zamawiali tylko kawę i od razu wychodzili, była już godzina 14, praktycznie nikogo nie było jak dla mnie to dobrze bo jestem jeszcze trochę zestresowana. Po chwili usłyszałam, że ktoś wchodzi do kawiarni, odwróciłam się i zobaczyłam Norberta? A co on tu robi mówiłam im, że mają dzisiaj wolne i mają mnie nie pilnować, zdenerwowałam się trochę, wyszłam za lady i podeszłam do niego.
- co ty tu robisz.?!
Wysyczałam przez zęby, mówiłam ściszonym głosem bo zobaczyłam wchodzącą grupę nastolatków złożoną z samych chłopaków
- spokojnie, devil dzwonił powiedział, że mam ci przywieść leki bo na pewno zapomniałaś.
Uśmiechną się do mnie.
- a tak on jak zwykle, dziękuje i przepraszam.
- nic się nie stało dobra ja spadam, cześć
- no pa.
Powiedziałam, a chłopak wyszedł, opakowanie tabletek schowałam do fartucha, wyciągnęłam notatnik i długopis po czym podeszłam do grupki chłopaków.
- dzień dobry, co podać?
Zapytałam
- witaj piękna, dwie duże pizze diabelskie i 6 razy cola.
CZYTASZ
buntowniczka 2
Romance"[...]- natala może ty... Nie pozwoliłam mu dokończyć wstałam gwałtownie - nie nawet nie kończ ja mam siedemnaście lat ja nie mogę być w ciąży. Krzyczałam przez łzy. - musisz iść do lekarza...poradzimy sobie pomogę ci. - pomożesz?! nie sądzę abyś ch...