Część 28 zdrada

2.3K 123 10
                                    

Właśnie zaczęłam się zbierać do wyjścia. Rano jak zwykle, śniadanko od devila, poranna toaleta, dziś ubrałam kremowe spodnie, czarne szpilki na malutkim obcasie, czarną bokserkę i białą marynarkę. Na całe szczęście dziś znów udało mi się wyprosić chłopaków, aby mogła być sama, zgodzili się i byli bardzo zadowoleni, ale także niepewnie, bali się że może mi się coś jednak stać, no ale w końcu postawiłam na swoim. Wyszłam z domu, wyciągnęłam telefon i napisałam do Jona

*hej, mam nadzieję, że spotkamy się dzisiaj? *

Wysłałam, odpowiedź przyłam po niecałej minucie

* jasne może wpadnę jak będziesz miała przerwę? wyskoczymy coś zjeść? *

* jasne z miłą chęcią, przerwę mam o 14*

* na pewno przyjdę*

Uśmiechnęłam się, schowałam telefon i ruszyłam przed siebie, po chwili byłam już na miejscu, przywitałam się z szefową i wzięłam do pracy, dzisiaj był trochę większy ruch, ale dałam radę, przed czternastą, poczułam wibracje telefonu, więc zobaczyłam kto to. Dostałam wiadomość od devila

*hej skarbie, wpadnę jak będziesz miała przerwę, pójdziemy coś zjeść*

O kurwa, jest 13:30 muszę szybko napisać do Johna aby nie przyjeżdżał, ale najpierw odpisze devilowi.

* hej, jasne przychodź będę czekać*

Odpisałam i szybko zaczęłam pisać do Johna

*wiesz, nie przychodź dzisiaj bo mój chłopak do mnie przyjdzi*

Wysłałam już po chwili dostałam odpowiedź

* nie mówiłaś, że masz chłopaka, no ale dobra nie będę przeszkadzać*

Szybko odpisałam

*wiesz to, że mam chłopaka nic nie zmienia, ale dzięki że rozumiesz innym razem ci to wynagrodzę*

Nie usłyszałam już żadnej odpowiedzi, usunęłam wiadomości z nim i wróciłam do pracy. nim się obejrzałam wybiła czternasta, poszłam na zaplecze a w tym czasie szefowa zajęła się wszystkim, siedziałam chwile, a do pomieszczenia weszła moja pracodawczyni.

- Natala, ktoś na ciebie czeka

Powiedziała

- dobrze dziękuje już idę.

Odpowidziałam i poszłam za nią, tak jak myślałam był to mój chłopak, podeszłam do niego i przywitałam soczystym buziakiem, poszliśmy na obiad, chłopak po zjedzonym posiłku, odprowadził mnie do pracy, usiadł jeszcze chwile w kawiarni przy baże, zrobiłam mu kawe, a dzięki temu, że nie było prawie nikogo to mogłam z nim jeszcz pogadać, chłopak w tym momencie, bawił się moim telefon, a po chwili zadał mi pytania

- kim jest "John" ?

O kurcze, w pierwszym momencie pomyślałam, że dostałam od niego wiadomość, no ale przecież słyszałabym

- a co?

Zapytałam niepewnie

- tak się pytam, masz go zapisanego w kontaktach.

Powiedział, szybko natala, myśl, myśl musisz coś wymyśleć

- to jest mój kuzyn, nie mieszka tu, dawno się z nim już nie widziałam, no ale wiesz numer jest może kiedyś odnowimy swoje kontakty.

Powiedziałam w miarę wiarygodnie mam nadzieję, że mi uwierzył.

-mhm, dobra ja będę już się zbierać mam jeszcze kilka spraw do załatwienia.
Powiedział i złożył na moich ustach przelotnego buziaka, po czym wyszedł.

Dalej zajęłam się swoją praca, moje myśli krążyły cały czas w okół blondyna, szczerze mówiąc to co ja wyprawiam jest dość niebezpieczne, szczególnie dla mnie, zaśmiałam się po chwili usłyszałam, że ktoś wchodzi do kawiarni, odwróciłam się i zobaczyłam, że to John. 

- Hej.

Podeszłam do niego i przywitałam się buziakiem w policzek

- hej, co u ciebie?

Zapytał

- a wszystko dobrze, a u ciebie?

- też, wiesz chciałem się zapytać nie chciałabyś może wyjść, gdzieś dzisiaj?

- no nie wiem, późno kończę i nie mam za bardzo czasu, może innym razem?

- dobra trudno to do zobaczenia, ja lecę pa.

Powiedział, przytulił mnie i pocałował w policzek po czym wyszedł.

Wróciłam do swojej pracy, było trochę ludzi, ale teraz właśnie wyszedł ostatni klient, więc mam chwile spokoju, usiadłam za ladą i popatrzyłam na zegarek, była 16:30, zrobiłam sobie kawę.

- natala, ja już zamykam, mam ważne sprawy do załatwienia więc masz już wolne.
Powiedziałam moja szefowa wychodząc z zaplecza.

- dobrze, a jutro normalnie?

(dajmy że jest piątek)

- weekend masz wolny, a od poniedziałku przyjdzie dziewczyna do pomocy.

Ucieszyłam się, że nie będę sama, wzięłam swoje rzeczy, pożegnałam się i wyszłam, pomyślałam że mogę się spotkać z Johnem, wzięłam telefon i wybrałam jego numer.

Ucieszył się i powiedział, że zaraz podjedzie po mnie, więc usiadłam na pobliskiej ławce. Po 10 minutach, podjechał w czarnym bmw, otworzył mi drzwi, cały czas rozmawialiśmy o różnych duperelach, pewnym momencie samochód zatrzymał się, rozejrzałam się do o koła i zobaczyłam w oddali jezioro i pomost prowadzący na sam jego środek. Było tu cudownie, słońce odbijało się od tafli wody, a delikatny wietrzyk tworzył fale na wodzie.

Nim się zorientowałam usłyszałam otwieranie drzwi z mojej strony. Chłopak patrzył w moją stronę z szerokim uśmiechem, chwyciłam jego rękę którą mi podał i wyszłam z auta, naprawdę było tu cudownie.

- idziemy się przejść?

Zapytał zamykając auto

- tak, tylko zdejmę buty bo będzie mi nie wygodnie.

Uśmiechnęłam się, zdjęłam szpilki i położyłam koło samochodu, no bo przecież chodzenie po trawie w takich butach nie jest zbyt dobrym pomysłem. Torebkę i marynarkę też zostawiłam koło auta i na bosaka ruszyłam za chłopakiem, kamienie wpijały mi się w stopy, ale nie przejmowałam się tym, w pewnym momencie poczułam, że tracę grunt pod stopami pisnęłam cicho, a John się zaśmiał, objęłam ramionami jego szyje, a on zaczął biec w stronę pomostu, śmiałam się w niebo głosy, postawił mnie dopiero na pomoście, śmialiśmy się i gadaliśmy o głupotach, szczerze mówiąc to mogłabym go szczerze polubić gdybym nie wiedziała kim on jest.

Doszliśmy na sam koniec,nagle chłopak zrobił się poważny, odwrócił się w moją stronę i złapał za ręce.

- Natala, chciałem ci powiedzieć, że ja czuję do ciebie coś więcej.

Powiedziałam, a moje oczy zapewne były wielkości pięcio złotówek, myślałam że on żartuje, ale gdy na niego spojrzałam wiedziałam, że nie żartuje

- ale..

Chciałam coś powiedzieć ale mi przeszkodził, pochylił się i delikatnie ale stanowczo, trzymając mnie za biodra, pocałował mnie..! 

buntowniczka 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz