Część16

2.7K 139 27
                                    

Życie, co my o nim wiemy? W sumie to nic? Karzdy przeżył na własnej skórze ciężkość naszego losu, nosi na swoich barkach ciężki krzyż, który musi donieść do samego końca.

Karzdy przeżył w jakiś sposób swoje życie, inni zostaną zapamiętani na całym świecie, inni w sercach najpliższych, a jeszcze inni zostaną tylko zapisanie w księdze narodzić i zgonów. Tylko tam będzie się on zaliczał. Czy my potrzebujemy rozgłosu na cały świat?

Czy nam jest to potrzebne?

Czy nie jest ważniejsze abyś my zostali w srcach najbliżych, a oni w naszych?

Po co mają nas znać wszędzie i tak przecież nic dla tych ludzi nie będziemy znaczyć. Tylko ukochane osoby zostaną w naszych sercach nawet po śmierci.

Życię jest cięzkie, są gorsze i lepsze dni. Nieszczęścia które napotykamy na swojej drodze, zawsze do czegoś się przyczyniają. Ukształtowują nasze życie.

Niektórzy nie dają rady wszystkim nieszczęścią i się poddają, kończą ze sobą, zawsze jednak musimy pamiętać, że jeśli wydaje nam się, że dla nikogo nic nie znaczymy, że wszytsko straciliśmy. W takich właśnie momentach powinniśmy podnieść się i mimo, że nie mamy nikogo iść i korzystać z pełni życia.

Karzdy wykorzystuje je innaczej.

Niektórzy siedzą przy książkach od malego i starają się coś osiągnąć.

Inni chodzą na dodatkowe zajęcia, szkolą się w jakieś dziedzinie po to aby być kimś.

Jeszcz inni, nie uczą się, pożucają wszystko, nic nie jest dla nich ważne, powoli zaczynają się staczać, a po latach dopiero rozumieją co zrobili za młodu.

Takie właśnie jest życie, dla każego uformowana jest inna ścieżka którą podąża przez całe życie, nie może jej zmienić, ukształtował ją Bóg i on jedyny może zmienić nasze losy.

Bo najważniejsze jest mieć dla kogo żyć, jeśli ma się przy sobię tą ukochaną osobę życie układa się na nowo, zawsze wie się, że z nią pokona się każdą przeszkode.

Mi się udało, powoli dochodzę do siebie po ostatnich wydarzeniach, a wszystko dzięki Aronowi on mi pomaga i robi wszystko abym zapomniała i zapominam, nigdy całkowicie nie wymarze tego z pamięci, ale nie będę musiała zawracać sobie tym głowy, bo przy mnie będzie osoba którą kocham najbardziej, z nią mogę wszytsko!!

Ile trzeba wycierpieć aby było dobrze?

Dużo!!

Ale jeśli spotyka nas dużo nieszczęść zawsz trzeba pamiętać, że wszytsko dzieje się po coś, szczęście nadejdzie w końcu i możemy być pewni, że będzie ono bardzo duże 

** Perspektywa devila**

Mam doś, dlaczego musiało spokać to akurat nas, ja wiem że popełniłem dużo błędów i dalej je popełniam, ale Natala, ona nie jest niczemu winna, to prze ze mnie nas to spotyka, kocham ją najmocniej na świecie, nigdy nikogo takiego nie spotkałem, ona jest wyjątkowa, nigdy nie pomyślał bym, że będę w stałym związku, zawsze do domu sprowadzałem pełno panienek, który nie zauważalnie wieczorem wchodziły do mnie, a nad ranem od razu wychodziły, kiedyś tak było, zabawiałem się z każdą, nie liczyły się dla mnie ich uczucia, dalej się nie liczą, jedyne uczucie jakie w moim sercu jest dla innej osoby to Miłość, ale tylko dla jednej mojej kochanej Natalii,

Teraz możece zastanawiać się lub nie, dlaczego mówie jedynej przecież, natala miała urodzić dziecko nasze dziecko, no właśnie miała....

Poroniła....

Dlaczego musiało ją to spodkać, ja wiem że źle robię ale tego nie da się żucić jak się już raz w to wplątalo trzeba to skończyć. Ale natala mój mały skarb, który dażę takimi uczuciami nie zasłużyło na to, jest dobrą kochaną osobą, która tyle przeszła i życie cały czas kładzie jej kłody pod nogi.

Dlaczego tak jest?

Dlaczego tam musi być?

Chciałem pokochałem to dziecko mimo, że nie jest moje, dlaczego mi je zabrałeś, wychowywał bym je wraz z Natalią, dali byś my sobie radę, a tak? Bedzie jeszcze trudniej, ona jeszcze nie wyszła z jednej traumy, a teraz jeszcze dojdzie następna zła wiaomość.

Najgorsze jest to, że ona leży tu, a ja siedze na tym jebanym plastikowym krześle i czekam aż się obudzi, śpi już trzy dni, od tego co się wydarzyło, za dużo stresów i Złych wiadomości, nie wytrzymała i zemdlała, najgorsze jest to, że on uderzyła brzychem w róg łóżka co spowodowalo nagłe poronienie, od razu zabrali ją na sale.

Lekarze mówią, że nic jej nie będzie, że to szok i dlatego jeszcze się nie obudziła, ale w stu procentach nie ma się co obawiać, po prostu to wszytsko musi minąć. Muszę na chwil wyjść te białe ściany powoli zaczynają doprowadzać mnie do szału.

Jej rodzina dowiedziała się, że natala była w ciąży, tylko Jej siostra i siostry chłopak wiedzą że to nie było moje dziecko jej mama myśli, że to ja byłem ojcem. Wstałem i wyszedłem z pomieszczenia zostawiając natale samą, jej sostra była w domu, a mama dalej leżała na sali, ze mną był tylko Kuba bo Weronika źle się czuj przez to wszytsko, Kuba cały czas siedzi przy niej na jakiś czas uda mu się wyrwać i przyjść do mnie. Wyszdłem z sali na korytarz ręce miałam na karku i glęboko oddychałem.

- i jak?
Zapytał mój przyjaciel

- a jak ma być? nie pytaj sie mnie o takie rzeczy bo doskonal wiesz jak jest!

Krzyknąłm, byłem zły na wszytsko i wszystkich, nie powinienem się tak zachowywać ale nie mogę opanować emocji.

Kuba nic nie odpowiedział, wiedział że jest mi ciężko, spóścił tylko wzrok i wpatrywał się w swoje buty.

- chodź zapalić

Powiedziałem chciałem się chodź na chwilę wyluzować.

Bez słowa poszliśmy długim korytarzem, a potem po schodach w dół i wyszliśmy przed szpital, Kuba usiadł na ławce, a ja Chdziłem w te i spowrotem, paląc papierosa.

- jak się czuje weronika?

Zapytałam w końcu, cisza mnie już dobijała

- fizyczni dobrze, ale psychicznie nie najlepij, straszni przżywa to co się stało.

Odpowiedział pocierając twarz rękoma, widać że straszni przeżywa to co dzieje się z wroniką.

- idź do niej.

Powiedziałem, nie chciałem aby cały czas przesiadywał ze mną

- nie, pójdę później, nie chcę byś był sam.

- idź ona potrzebuj cię teraz.

- na pewno?

- tak przcież nie jestem małym chłopcem dam radę.

Zaśmiałm się bez grama rozbawienia.

Pożegnaliśmy się ja wyrzuciłem niedopałek papirosa na chodnik i przygasiłem butem, a Kuba poszedł do motoru i pojechał.

Poszłem schodami na gór do sali, w której znajdowała się moja księżniczka. Otworzyłem drzwi od sali i doznałm szoku, nikogo tam nie było, ani jej ani łóżka na którym leżała. Zacząłm panikować, nie wiedziałm co się dzieje, czy coś się stało, oby nie KURWA!! Mogłem siedzieć tu cały czas a nie. Oby wszytsko było dobrz, nie daruje sobie jeśli coś się stanie.

 Oby wszytsko było dobrz, nie daruje sobie jeśli coś się stanie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
buntowniczka 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz