Część 22

2.3K 142 9
                                    

- nie trzeba, Marta zostaje w Polsce, ojciec jest, więc spokojnie dam sobie radę.

- okej, a tak w ogól gdzie oni są?

- Remik dzisiaj wraca do Niemiec bo musi już wracać do pracy, i ojciec z Martą poszli zawiść go na pociąg.

- ale przecież mają samochód, to dlaczego wraca pociągiem?

- bo auto zostawia dla Marty.

Przytaknęłam tylko i wstałam gdy usłyszałam charakterystyczny dźwięk, mówiący że woda się gotuje. Podeszłam do gazówki i wyłączyłam gaz po czym zalałam kupki wodą.

Wyciągnęłam z szafki tace i położyłam na niej, 2 kubki z kawą, z herbatą i talerzyk z pokrojonym ciastem, oraz cukier i łyżeczki. Za nim miała bym wrócić do salonu chciałam jeszcze pogadać na osobności z mamą. Za moją proźbą mama usiadła przy stoliku ja zrobiłam to samo na przeciwko niej.

- jest mi trochę głupio o to prosić, ale no wiesz chciałam się zapytać czy może mogła byś pożyczyć mi tak z 50 albo 100 zł?

Zapytałam trochę skrępowana, wiedziałam że u mamy się teraz nie przelewa, jeszcze dochodzą koszty leczenia, a u mnie wręcz przeciwnie, devil ma kasy pod dostatkiem, ale no właśnie to devil ma kasę nie ja. On za wszystko płaci, on kupuje jedzenie, a nawet czasem ciuchy dla mnie, no właśnie ja chciałabym mieć też swoje pieniądze i głupio jest mi tak go prosić, aby mi je dał. Chcę iść do pracy został miesiąc wakacji, więc może znalazła bym coś małego dla siebie, a jak będzie rok szkolny to może po szkole i w weekendy będę sobie dorabiać, ale muszę o tym na spokojnie porozmawiać z devilem, może dzisiaj jeszcze, zobaczę.

- wiesz córciu nie ma sprawy, ale coś się dzieje u was czy jak?

Zapytała z troską.

- nie mamuś, wszystko w porządku, devil ma pieniądze, ale chodzi o to że ja chciałabym mieć coś swojego, jutro poszłabym poszukać sobie jakieś dorywczej pracy i jak coś zarobie to od razu ci oddam.

- uważam, że masz rację, z tym pójściem do pracy, musisz umieć na siebie zarobić od najmłodszych lat. Nie ma problemu dam ci te pieniądze, zawsze ci pomogę pamiętaj o tym.

- dobrze, dziękuj.

Powiedziałam, mama wręczyła mi banknot stu złotowy, a ja schowałam go do kieszeni.

Wzięłam tace i poszliśmy do salonu, chłopaki o czymś rozmawiali, położyłam wszystko na stół i zaczęliśmy zajadać się ciastem, chłopaki bardzo zachwalali wypiek mojej mamy. Jakimś czasie drzwi od domu się otworzyły, do salonu weszła moja siostra z Ojcem. Przywitałam się z nimi przytulasem.

- a to kto?

Zapytał mój ojciec spoglądając na chłopaków.

- to są kuzyni devila, przyjechali ze mną.

Powiedziałam i już chciałam ich przedstawić, ale mnie wyprzedzili, obydwoje wstali, i przywitali się po męsku z moim ojcem, przedstawiając się przy tym, z moją siostrą też się przywitali lekkim uściskiem dłoni. Wszyscy usiedliśmy do stołu, zaczęliśmy rozmawiać, wszyscy znaleźliśmy ze sobą wspólny temat, po dwóch godzinach się pożegnaliśmy i z chłopakami wróciłam do domu. Była już godzina siedemnasta więc devil może za jakieś dwie/trzy godziny wróci. Siedziałam na kanapie w salonie, obok na fotelu siedział Arek, a gdzieś po domu chrzątał się Norbert, po chwili usłyszałam dźwięk przychodzącego sms-a, wzięłam swój telefon do ręki, zauważyłam, że chłopak bacznie obserwuje to co robię. Otworzyłam wiadomość, odetchnęłam z ulgą, gdy zobaczyłam, że to mama napisała.

buntowniczka 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz