- Dzięki Sam. - przytulam ją i mówię , że zobaczymy się później. Wychodzę z pokoju i idę zmierzyć się z moim mate.Niepewnie podchodzę do drzwi sypialni i lekko je uchylam.Wchodzę do środka . Nie ma go tutaj. Po części cieszę się , że nie muszę jeszcze odbyć z nim tej rozmowy , ale z drugiej strony przykro mi , że jest na mnie zły.
Jest dwudziesta druga ,a jako że jestem zmęczona ,biorę szybki prysznic, ubieram się w piżamę i zakopuję się w pościeli.
~
Czuję ,coś na moich plecach. Nie wiem , co to , ale jest mi przyjemnie . Mruczę cicho , a wtedy cała przyjemność znika. Marszczę brwi i podnoszę głowę do góry. Moje serce zaczyna bić szybciej. Leander. Jest tutaj.
Wbijam wzrok w swoje ręce , starając się uspokoić.
- Myślisz , że jestem na ciebie zły? - pyta unosząc mój podbródek.
-Nie wiem, jesteś taki...no nieprzewidywalny. - mówię lekko zmieszana.
- Dobrze wiesz, że nie umiem być na ciebie zły. Przynajmniej nie na długo.
- Yhm .- znowu odwracam wzrok. Czemu akurat dzisiaj zebrało się nam na szczerość i te wszystkie wyznania?
- Katherine, mi nie pomożesz mi. Odpuść sobie ,jest dobrze tak , jak jest.
- Wcale , że nie jest. - odpowiadam i zakładam ręce na piersi. Nie przejmuję się tym, że wyglądam jak mała, naburmuszona dziewczynka. - Wiem, że tam, w środku jesteś inny . A ja postaram się to twoje prawdziwe ,, ja " wyciągnąć, ale musisz mi w tym pomóc.- dodaję głosem nieznoszącym sprzeciwu.
- Nie podoba mi się ten twój plan.- marszczy brwi.
- Leander odpuść sobie. Dobrze wiesz , że się mnie nie pozbędziesz.
- Nawet nie mam takiego zamiaru.-wzdycha i opada na łóżko ,ciągnąc mnie za sobą.
- Czyli to już ten moment , kiedy wyznajesz mi grzecznie wszystko , co leży na twoim serduszku? - pytam i zaczynam się śmiać.
- Jeszcze nie teraz Kath. Muszę sobie to wszystko poukładać w głowie. - odpowiada i przykrywa nas kołdrą.
Nie mówię nic więcej, tylko pozwalam , żeby znowu ogarnął mnie sen.
~
Jest mi bardzo gorąco. Leniwie otwieram oczy i ledwo kontroluję wybuch śmiechu.
Leander owinął szczelnie moją talię ramionami i przytulił się do mnie , jak leniwiec. Wygląda uroczo, a na codzień wydaje się taki groźny.Staram wydostać się z jego uścisku. Jednak im bardziej się staram , tym mocniej mnie przytula.
- Leander. - szepczę i lekko klepię go w ramię.
Nic. Śpi jak zabity. No to cóź. Zbieram w sobie wszystkie siły i odpycham Leandera, który z hukiem upada na podłogę. Ach, jak dobrze jest być wilkołakiem.
- Katherine. - słyszę jego głos. Chyba go zdenerwowałam.
- Nic nie poradzę , że się do mnie przykleiłeś. Ty się lepiej ciesz , że nie oskarżyłam cię o molestowanie.
- Wierz mi , że są gorsze rzeczy od molestowania. - mówi i siada na przeciwko mnie.
- Oh, słyszysz jak drżę?- pytam i uśmiecham się wrednie.
- Nie , jeszcze nie.- Leander specjalne akcentuje to słowo. Zbliża się do mnie jeszcze bardziej.
Jego usta są kilka milimetrów od mojej twarzy. Udaję , że mnie to nie rusza. Ale moje serce chyba przeżywa zawał.
Nagle drzwi otwierają się i widzę w nich mojego brata. On patrzy się na nas zszokowany, a potem zasłania oczy dłonią .
- Przepraszam Kath, nie wiedziałem , że chcecie zrobić sobie dzidziusia. - mówi , a ja zaczynam krztusić się własną śliną. Przecież to dziecko ma siedem lat!
Przerażona patrzę na Leandera. On chyba jest równie zdziwiony co ja. Powoli odsuwa się ode mnie , chrząka i wycofuje się do łazienki.
Odwracam się w stronę brata, który jak gdyby nigdy nic patrzy się na mnie swoimi niebieskimi oczami.
- Ben ? Ja i Alfa nie będziemy mieli dzidziusia. - mówię do brata, przełykając ślinę.
- Jak to nie? Taki Allan z mojej klasy powiedział mi , że jak ludzie się kochają , to z tego biorą się małe dzidziusie. - mówi i patrzy na mnie z wyczekiwaniem. A ja za nic nie wiem, jak mu odpowiedzieć.
~
Tak jak obiecałam , macie nowy rozdział😉( sama się dziwię , że zdążyłam go napisać.😂)
Ah ten Ben. Lubicie go? A może was denerwuje? Podzielcie się opinią w komentarzach. Chcętnie poczytam 😄
~zegartyka
CZYTASZ
Obóz 4
WerewolfZastanawialiście się kiedyś co by było ,gdyby wilkołaki istniały i cały świat by się o tym dowiedział? Ja nie muszę sobie tego wyobrażać. Nazywam się Katherine Naomi Johnson i mieszkam w obozie 4.