Kath pov.
Leżę teraz koło Leandera na naszym łóżku. On chyba już zasnął, a ja patrzę się w sufit. Od godziny nie mogę zasnąć. Czuję, że coś jest nie tak,ale przecież Leanderowi nic nie jest, a Ben śpi w swoim pokoju. Jednak nie mogę się oprzeć temu wrażeniu. Wzdycham głośno.
- Kath, do cholery, wiercisz się od godziny - warczy Alfa. Wywracam oczami, ale układam się wygodnie jeszcze bliżej niego. Zaciągam się jego zapachem i uciszam swoją wilczycę.
Po kilkunastu minutach, w końcu przychodzi długo wyczekiwany sen.
~
- Alfo! - budzi mnie krzyk jakiejś bety.
Leander podrywa się z łóżka, głośno warcząc.- Jaka jest trzecia najważniejsza zasada tej watahy? - pyta mój przeznaczony takim głosem, że nawet mnie przechodzą ciarki.
- Zakaz wchodzenia do pokoju Alfy i Luny oraz ich dzieci - odpowiada, głośno przełykając ślinę.
- Więc już wiesz, dlaczego zostaniesz ukarany - warczy i zbliża się do przerażonego mężczyzny.
- Alfo, błagam nie! Ja wszystko wytłumaczę. To bunt! Zajęli wiele obozów, w tym Obóz 8 - tłumaczy się beta, zasłaniając rękami twarz.
Leander momentalnie się zatrzymuje, a jego mięśnie jeszcze bardziej się napinają.
- Wygnańcy?- pyta po chwili.
- Tak - odpowiada posłusznie. - I ludzie...
Prawie spadam z łóżka. Przecież oni wszyscy mogą zginąć! Czuję jak krew odpływa mi z twarzy.
- A co z Obozem 4 ? - pytam przerażona.
- Również jest już zajęty - oznajmia, a mnie ogarnia większy strach. Przecież tam był Alex!
- Za dziesięć minut zebranie. Nikt nie ma prawa się spóźnić.- odzywa się Leander, a potem znika w łazience. Beta wybiegł z pokoju, a ja zostałam sama z własnymi myślami. Jak to się stało? Ludzie i Wygnańcy, przecież to niemożliwe... Nie mogę w to uwierzyć. Może jeszcze kilka tygodni temu cieszyłabym się i walczyła razem z nimi, a teraz?
W końcu Leander wychodzi z łazienki. Jestem ciekawa, co on o tym wszystkim myśli.
- Kath, uspokój się. Niedługo oni wszyscy zginą. - mówi, całuje mnie w czoło i wychodzi z pokoju.
Rzeczywiście, bardzo mnie uspokoił...
Przecież ci ludzie nie zasługują na śmierć. Oni chcą odzyskać swoją wolność. Ale Wygnańcy? To wszytko bardzo się komplikuje.Nagle do pokoju wbiega Ben.
- Kath, co się dzieje? Wszyscy biegają jak przestraszone jelonki. - pyta zaniepokojony. Co ja bym zrobiła bez jego trafnych porównań?
- Narazie mało wiem, teraz Leander robi takie zebranie, na którym będą starali się rozwiązać problem. Potem wszystko ci powiem. Nie musisz się przejmować - uśmiecham się do niego pogodnie, chociaż w głębi duszy wiem, że ten bunt nie ucichnie tak szybko jak myśli Leander. Ludzie i tak za długo znosili takie traktowanie, nie poddadzą się tak łatwo.
- Ale ja się boję, Kath. - oznajmia i się do mnie przytula.
Oplatam go ciaśniej ramionami. Nie pozwolę, aby stała mu się krzywda. Nie tym razem.Na uspokajaniu Bena, a później na zabawie z nim spędziłam całe trzy godziny.
W końcu w drzwiach widzę Leandera. Bratu każę iść do pokoju, a sama chcę porozmawiać z Alfą.
- Musisz wyjechać- oznajmia, a ja patrzę na niego jak na wariata.
- Z jakiej racji mam wyjeżdżać? - pytam oniemiała.
- Jest gorzej niż myślałem. Wygnańcy przekonali kilka watah do przyłączenia się. Naprawdę nie jest teraz bezpiecznie - tłumaczy, a potem rozmasowuje skronie.
- Ale ja nie mam zamiaru wyjechać - mówię z pełną świadomością moich słów.
- Przestań być egoistką! Pomyśl, co stanie się jeśli zginiesz! - krzyczy wyraźnie wściekły. To wszystko zaczyna go przerastać.
- Rzeczywiście! Bo jeśli ty zginiesz, to nic się nie stanie! Przestań, zostaję tutaj i koniec.
- Masz większe szanse na zgon niż ja - zauważa.
- Przestań! Nie przekonasz mnie. Nie zostawię cię tutaj samego - oznajmiam, mam nadzieję, że już zrozumiał, że za nic nie zmienię swojego zdania na ten temat.
- Nie chcę mieć ciebie na sumieniu, co jak co, ale tego nie zniosę - mówi, sadzając mnie na swoich kolanach.
- Wiem, ale ja muszę tutaj zostać. Pomóc tobie i naszej watasze.
~
Tak więc, jak to pewnie przewidziało większość z Was, czas na dramę ( szczerze nie nienawidzę tego słowa).😂😂Szykuje się wojna! Mam nadzieję, że nie będziecie się nudzić.
Zapraszam do komentowania i gwiazdkowania.😉
~zegartyka
CZYTASZ
Obóz 4
WerewolfZastanawialiście się kiedyś co by było ,gdyby wilkołaki istniały i cały świat by się o tym dowiedział? Ja nie muszę sobie tego wyobrażać. Nazywam się Katherine Naomi Johnson i mieszkam w obozie 4.