Znów wycieram łzy i idę w stronę domu.
Jak mogłam być tak nieodpowiedzialna i głupia?Na domiar złego czuję krople deszczu spływające po moim ciele.
Lepiej być nie może...
Nagle widzę, stojącego przede mną Leandera. Jego oczy nadal są czarne, a pięści nadal zaciśnięte.
Odwracam od niego wzrok. Zawiodłam go. Te słowa krążą mi po głowie. Przecież ja nie chciałam, żeby tak wyszło. Nie sądziłam, że może się stać coś złego, a jednak schrzaniłam.Alfa niespodziewanie podchodzi do mnie i unosi mój podbródek.
Wpatruje się we mnie ze skupieniem i ze złością.Moja wilczyca skomle cicho. Chce, aby Leander już nam wybaczył.
Nagle mój przeznaczony mocno przyciska mnie do swojej klatki piersiowej. Oplata mnie ramionami i głaszcze po głowie.
- Shhhh, Kath. - mówi uspokajającym głosem. Jeszcze bardziej się w niego wtulam i powoli zaczynam się uspakajać.- Cholera, nie strasz mnie tak już więcej.
Nie mam siły się do niego odzywać, więc po prostu wpatruję się w jego oczy.
Jestem szczerze zdumiona jego zachowaniem. Byłam pewna, że nawrzeszczy na mnie, zmiesza z błotem, a potem nie będzie się odzywał przez tydzień. A jednak teraz mnie przytula. Jest tu ze mną i głaszcze mnie po głowie. Cholera, jest mi tak dobrze. Teraz już wiem, że mogę mu ufać w każdej sytuacji. Nikt nie jest idealny, ale on jest jedną z najlepszych rzeczy, jakie spotkały mnie w moim życiu. Nauczył mnie tylu rzeczy, pokazał mi jeśli się postaram jestem w stanie osiągnąć rzeczy które na pierwszy rzut oka są nieosiągalne.
- O czym myślisz, Katherine?- pyta, zakładając mi włosy za ucho.
- Nie mogę ci powiedzieć, bo ci się pomiesza w głowie od komplementów.- uśmiecham się.
- Niech będzie. Wracajmy już do domu, wystarczy już nam wrażeń jak na jeden poranek.- po tych słowach bierze mnie na ręce i idzie do domu.
- Wiesz, że mogę już normalnie chodzić?- pytam, unosząc brew.
- Wiem, chyba po prostu lubię cię nosić.- odpowiada i całuje mnie w skroń.
Po kilku minutach marszu w końcu zza drzew wyłania się nasz dom. Wchodzimy do środka, dopiero tam staję na własnych nogach.
Rizprostowuję kości i udaję się do sypialni. Przebieram sie w suche ubrania i rzucam się na łóżko i wzdycham. Leander kładzie się koło mnie, unosi i po chwili leżę już na nim. Mimo, że jestem wilkołakiem i prawie nigdy nie odczuwam zimna, to bardzo lubię czuć jego ciepło. Odstresowuje mnie to.
- Zaraz wyjeżdżamy. Tamte kundle mogą wrócić.- oznajmia, a mi robi się przykro. Moglibyśmy tu zostać jeszcze dłużej. Ja chciałabym zostać tutaj dłużej.
- Przyjedziemy tutaj jeszcze kiedyś, na dłużej.- dodaje po chwili.
Z wielką niechęcią wstaję z łóżka i zaczynam zbierać swoje rzeczy.
Najpierw pakuję ubrania, a potem rzeczy z łazienki. Po dziesięciu minutach mam już wszystko w torbie.
Wyszłam przed dom. Będę za nim tęsknić. Pokochałam to miejsce całym sercem.
- Leander, dasz mi swój telefon? Na chwilę? - pytam, a on patrzy na mnie podejrzliwie. Jednak po chwili daje mi smartfona.
- Zrobię nam zdjęcie, chodź.- mówię i gestem pokazuję mu miejsce, na którym ma stanąć.
Ustawiam się koło niego i robię nam zdjęcie. Oczywiście Alfa nie uśmiechnął się, ale lepsze to niż nic.
Za nami widać dom i kawałek lasu. Będę musiała oprawić to zdjęcie w ramkę.Oddaję Leanderowi telefon i wsiadam do samochodu.
- Nie chcesz wracać, prawda?- pyta, kiedy zajmuje miejsce kierowcy.
- Sama nie wiem. Bardzo mi się tutaj podoba, ale tęsknię za Benem i Sam.- odpowiadam.- A ty?
- Gdyby to nie był dom moich rodziców i mógłbym zostać tutaj tylko z tobą, to myślę, że mógłbym zamieszkać tutaj na stałe.- mówi, a ja się uśmiecham, jego wyznania czasami są takie urocze. Daje mu buziaka w policzek. On wykorzystuje sytuację i całuje mnie w usta. Pogłębia pocałunek i unosi mnie tak, że siedzę na jego kolanach.
- Mieliśmy już jechać.- sapię i odrywam się od niego.
- Cóż, tak naprawdę, to się nam, aż tak nie śpieszy.- mówi i wraca do całowania.
~
Ktoś tu zamawiał kolejny rozdział?😏Wiem, że niewiele się w nim dzieje, ale to tak jakby dodatek do ostatniego.
Rozdział specjalnie dla tych, którzy chcieli więcej romansu.😂
Awwww tutaj Leander jest naprawdę uroczy.😍😍
~zegartyka
CZYTASZ
Obóz 4
WerewolfZastanawialiście się kiedyś co by było ,gdyby wilkołaki istniały i cały świat by się o tym dowiedział? Ja nie muszę sobie tego wyobrażać. Nazywam się Katherine Naomi Johnson i mieszkam w obozie 4.