19

54 6 3
                                    

You and me, we made a vow
For better or for worse.
I can't believe you let me down,
But the proof's in a way it hurts.

For months on end I've had my doubts,
Denying every tear.
I wish this would be over now,
But I know that I still need you here...

(...)

I have loved you for many years,
Maybe I am just not enough.
You've made me realize my deepest fear
By lying and tearing us up.
"

Sam Smith, „I know I'm not the only one"


Kate z niecierpliwością wyczekiwała swoich przyjaciół, siedząc przy oknie w jednej z londyńskich restauracji. Czekała przy stoliku już od dwudziestu minut, a żaden z panów nie raczył się jeszcze pojawić. Była już piekielnie głodna i wyglądała kelnera, który już powinien przynieść jej obiad. Nareszcie dostrzegła jednak motocykl, parkujący tuż pod oknem lokalu. Mężczyzna nim kierujący zdjął kask i od razu zauważył przez szybę Kate, obdarowując ją promiennym uśmiechem. Wbiegł do restauracji.

- Jacy dżentelmeni każą damie czekać? - oburzyła się na żarty kobieta, lustrując Ewana od stóp do głów.

- Wybacz, ale widzę że nie jestem jedynym spóźnionym, a ja, jako rodowity Szkot, nie mam obowiązku być aż tak szarmancki, jak powinien być rodowity Anglik, który ma jeszcze większe spóźnienie!

- Mężczyźni... Mistrzowie w odwracaniu kota ogonem...

- Zamknij się - Ewan szybkim całusem zamknął jej usta. - Zamówiłaś coś?

- Tylko dla siebie.

Kelner właśnie podszedł do stolika i postawił przed Kate talerz ze spaghetti z owocami morza. Ewan skrzywił się i zerknął naprędce w menu.

- Kobieto, dlaczego włoska... - jęknął żałośnie. - Jest tu coś konkretnego, mięsnego?

- Serdecznie polecam panu polędwicę wołową w sosie borowikowym z...

- Dzięki, niech jest. Do tego duże piwo proszę. Dla tej pani również.

- Jesteś grubiański - szepnęła Kate, gdy kelner oddalił się od stolika. - Jak słoń w składzie porcelany!

- Jestem po prostu cholernie głodny, słonko!

Do restauracji wszedł też Colin - nareszcie byli w komplecie.

- Cześć kochanie - ucałował Kate w policzek i uścisnął dłoń Ewanowi. - Witaj, dobrze cię w końcu poznać. Dużo o tobie gadała, ale wiesz jakie są baby... Nigdy nie wiesz, ile w tych zachwytach prawdy. Co zamówiłeś?

- Wołowinę i piwo.

- Przepraszam, dla mnie to samo co kolega - Colin zaczepił przechodzącego kelnera. - Długo czekacie?

- Ja wystarczająco. Jesteście...

- Teraz zacznie narzekać, przyjmij postawę obronną, Ewan.

- Zamkniesz się, do cholery? - Kate kopnęła Colina pod stołem w kostkę. - Zachowujesz się jak paskudny tatuś, który chce potencjalnemu zięciowi obrzydzić swoją córkę.

- Ta piękna buzia nigdy ci się nie zamyka, prawda?

- Jest jeden dobry sposób. Może kiedyś zdradzę Ewanowi... Ale na pewno nie tobie, podła żmijo!

- Spokojnie, mała. Mam coś dla ciebie.

Darcy wyjął z kieszeni kopertę i wręczył ją przyjaciółce. Ta spojrzała na niego, nieco zdezorientowana. Poznała charakter pisma swojego męża... Obawiała się otwierać list, więc odsunęła go na bok.

Primadonna 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz