32

63 6 2
                                    

„I'm so tired of being here,
Suppressed by all of my childish fears.
And if you have to leave,
I wish that you would just leave,
Your presence still lingers here,
And it won't leave me alone!"

Evanescence, „My immortal


Kate leżała na łóżku, otulona ciepłą kołdrą. Nie mogła pozbyć się z głowy wspomnienia diabolicznego uśmiechu Claudii, kiedy Ewan wręczał jej jeden z dwóch naprędce spisanych egzemplarzy zobowiązania o wpłaceniu na jej konto miliona funtów. Natychmiast wydał odpowiednie dyspozycje i pieniądze miały trafić do niej najpóźniej do południa następnego dnia. Kate tak naprawdę nadal była oszołomiona wydarzeniami minionego popołudnia. Nie potrafiła sobie tego poukładać. Przede wszystkim nadal wewnętrznie nie godziła się na to, aby Ewan łożył tak ogromne pieniądze na to, by jej mąż spał spokojnie. Postanowiła, że w najbliższym czasie w jakiś sposób przekaże mu wiadomość o tym, co się stało, i zażąda od Richarda zwrotu kwoty, którą Ewan wyłożył. Przecież to jego problem, a nie ich. A już szczególnie nie McCartney'a. Czuła się z tym strasznie źle, momentami myślała, że chyba lepiej byłoby, gdyby to wszystko wyszło na światło dzienne, nawet jeżeli jej wizerunek i kariera miały na tym ucierpieć. Jednak Ewan uważał inaczej; był tak stanowczy, że nie wiedziała, jak może się mu sprzeciwić. Była zresztą w zbyt wielkim szoku, żeby negować jego decyzję.

Zamknęła oczy. Kiedy to zrobiła, zobaczyła bezwładnie leżącego na fotelu nagiego Richarda, a obok niego dwie dziewczyny zabawiające się ze sobą na łóżku. Na TYM łóżku, na którym ona kochała się z nim, mieszkając w Nowym Jorku. Na ich małżeńskim łożu, które było ich cudowną, rajską wyspą, na którym zapominali o całym świecie, na którym zapewniał ją jeszcze rok temu, że kocha ją ponad wszystko. Spod zaciśniętych powiek spłynęła łza.

Poczuła, jak tuż obok niej łóżko ugina się pod czyimś ciężarem. Tak bardzo za nim tęskniła, mimo że widziała go pięć minut wcześniej, zanim poszedł pod prysznic. Pragnęła jego bliskości, jego ciepła, jego spojrzenia, które mówiło jej „Weź się w garść". Otworzyła oczy i poczuła się lżej.

- Jak się masz? - Ewan nachylił się nad nią i odsunął nieco kołdrę, która zakrywała ją pod sam nos.

- Już lepiej. Chodź do mnie. Potrzebuję cię.

Mężczyzna położył się obok niej i pocałował ją czule. Była tak krucha i bezbronna... Wiedział jednak, że to pozory. Że Kate potrafi być silna jak mało kto. Ten dzień jednak był wyjątkowo ponad jej siły i wcale jej się nie dziwił. Nie co dzień widzi się nagranie ze swoim własnym mężem w roli głównej w trójkącie z innymi kobietami. On czuł się podobnie po tym, jak zobaczył na własne oczy swoją żonę uprawiającą seks z jego menedżerem. Mocno odchorował to odkrycie. A Kate nie dość, że musiała zmierzyć się z tym nagraniem, to na domiar złego była podle szantażowana przez kolejną z kochanek swojego męża. Kiedy uświadomił sobie to wszystko, pojął, że ta kobieta jest w stanie znieść naprawdę wiele. Był z niej niesamowicie dumny i wcale nie rozpaczał nad straconym milionem funtów. Dla Kate był gotów stracić jeszcze więcej. To nie była wygórowana cena za jej spokój i uśmiech.

- Ewan, to wszystko nie powinno było się wydarzyć. Przysięgam ci, że odzyskasz te pieniądze - powiedziała, gładząc jego nieogolony policzek. - Mój mąż jeszcze będzie płakał przez to wszystko. Ale odda każdy grosz, zapewniam cię.

- Nawet nie śmiałem o tym mówić, ale domyślałem się, że już planujesz atak komorniczy na Ashworta - odparł żartobliwie. - A tak poważnie to niczym się nie przejmuj. Nie myśl o tym. Jesteś wielka, Katie, że przyjęłaś to z taką godnością. Niewiele znam osób, które zareagowałyby tak spokojnie i z klasą. Uwielbiam cię za to.

Primadonna 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz