„Yesterday's a dream, I face the morning,
Cryin' on a breeze, the pain is callin', oh Mandy!
Well, you came and you gave without takin'
But I sent you away, oh Mandy...
Well, you kissed me and stopped me from shakin'
And I need you today, oh Mandy..."Barry Manilow, „Mandy"
Kate nie potrafiła usiedzieć spokojnie na miejscu. Od kilku godzin, odkąd Ewan wyszedł z domu, nie mogła znaleźć sobie miejsca. Czuła, że coś złego wisi w powietrzu i tym bardziej ją to przerażało, bo nigdy nie miała takich przeczuć. Co prawda mężczyzna po powrocie od Richarda uspokoił ją, że wszystko jest w porządku, ale to nie wystarczało. Wierzyła mu, że nie zrobił Richardowi krzywdy, że tylko uderzył go w twarz, wierzyła że nie pobili się. Wierzyła we wszystko, co jej opowiedział, choć oczywiście pominął fakt, że uświadomił sobie, że ją kocha, a nawet wykrzyczał to jej mężowi prosto w oczy. Niby wszystko było w porządku, ale... No właśnie. Kate wiedziała, że Ewan zostawił Richardowi jej książkę. Książkę, w której opisała swój koszmar sprzed kilkunastu lat. Najpewniej, o ile nie wyrzucił książki w kąt, właśnie ją czytał. Właśnie poznawał jej największy sekret, którego nie zdradziła mu nawet, kiedy byli małżeństwem. Nie powiedziała mu tego, bo nie było to dla niej ważne. Nie pamiętała tego na co dzień, nie było to powodem jej nieszczęścia czy koszmarów. Miała to za sobą. Gdyby sytuacja była inna, na pewno byłaby to pierwsza rzecz, jaką by się z nim podzieliła. Ale była z Richardem tak szczęśliwa, że sprawa sprzed piętnastu lat była tylko odległym incydentem, który upchnęła tak bardzo głęboko w zakamarkach pamięci, że nigdy nawet nie pomyślała o tym, by mu o tym powiedzieć. W momencie, kiedy koszmar wrócił i na chwilę ją przeraził, początkowo rzeczywiście uniosła się honorem i po rozstaniu ani myślała tłumaczyć się mężowi, co było powodem jej „histerii", jak raczył to nazwać kilka godzin wcześniej, i choć zmieniła zdanie nieco później, kiedy była gotowa pogodzić się z nim i nawet wyznać wszystko, co leży jej na sercu, Richard zranił ją wyznaniem, że zdradził ją z Claudią. To definitywnie przekreśliło wszystko, co ich jeszcze łączyło, Kate uznała że skoro była dla niego tak mało ważna, że był w stanie przespać się z Keaton po zaledwie kłótni z własną żoną, to nie ma on do niej już żadnych praw, nie ma praw do jej tajemnic, przeszłości, do niczego. Teraz jednak denerwowała się myśląc o tym, jaka będzie jego reakcja...
Ale właściwie to czym się denerwowała? Richard w ciągu kilku minut koncertowo spieprzył wszystko, co można było jeszcze między nimi naprawić. Naprawdę miała nadzieję na przyjacielskie relacje między nimi, a on zdążył obrazić ją i powiedzieć, że w porównaniu do Emmanuelle wypada słabo. Nigdy jeszcze nie czuła się tak poniżona, nawet nie chciała się zastanawiać, czy bardziej upokarza ją zdrada z Keaton czy słaby wynik w porównaniu z Lacroix. Jednego była pewna: obie kochanki jej męża pociągnęły go na dno i obrzydziły jej go skutecznie. Nie było czym się denerwować. Richard był dla niej już nikim. I coraz poważniej zaczynała zastanawiać się, czy propozycja Ewana o kilkutygodniowych wakacjach w Nowej Zelandii nie jest warta rozważenia. Trochę przerażała ją perspektywa wyjazdu na tak długi czas, przecież Ewan miał swoje zobowiązania, poza tym była jeszcze jego firma, Elton... Eltona mogliby zabrać ze sobą, ale kto czuwałby nad firmą podczas ich nieobecności? Może pracownicy daliby sobie radę przez miesiąc... Musi omówić to z Ewanem, kiedy ten wróci z planu. Oczywiście wybije mu z głowy pomysł wyjazdu już nazajutrz, na to nigdy się nie zgodzi, ale kiedy skończą się zdjęcia do serialu - jak najbardziej. Muszą się w końcu odciąć od wszystkiego i odetchnąć.
Uspokoiła się trochę. W końcu wróciła do tworzenia nowej reklamy dla firmy Ewana, którą obiecała wykonać do końca tygodnia. Najpierw jednak przejrzała skrzynkę mailową i to, co tam ujrzała, dwukrotnie wbiło ją w fotel.
CZYTASZ
Primadonna 2
RomanceKontynuacja "Primadonny" - związek Kate i Richarda trwa. Od roku są najszczęśliwszym małżeństwem pod słońcem. Pojawiają się problemy, które są niezwykle trudne do rozwiązania drogą pokojową... Ich wspólna ścieżka nagle staje się rozwidlona. W którą...