30

60 7 5
                                    

„To think for two years she was here,
And I took her for granted, I was so cavalier.
Now the way that it stands, she's out of my hands...

So I've learned that love's not possession,
And I've learned that love won't wait.
Now I've learned that love needs expression
But I learned too late..."

Michael Jackson, „She's out of my life"




- Jak to: jesteś w ciąży!?

Emmanuelle była widocznie usatysfakcjonowana, widząc jego pełną przerażenia minę. Zrobiła mu niezłą niespodziankę, żałowała tylko że nie nagrała momentu obwieszczenia radosnej nowiny.

- Skarbie, pieprzysz mnie od pół roku kilka razy dziennie i dziwisz się, że w końcu zaszłam w ciążę? - przekrzywiła głowę i obserwowała go, rozbawiona.

- Ale... Jezu, poczekaj chwilę.

Richard wstał i wyszedł do łazienki. Opłukał twarz zimną wodą i próbował przetrawić to, co właśnie usłyszał. Emmanuelle zaszła w ciążę... Jak to w ogóle możliwe? Dlaczego nie uważali? Przecież NIE mógł sobie pozwolić na dziecko, a tym bardziej nie z nią!

Dlaczego? - pomyślał z kpiną w stosunku do samego siebie. Przeleciałeś tę dziewczynę wzdłuż i wszerz już kilkaset razy, za każdym razem jak ostatni idiota bez gumki! I oczywiście nigdy nie zapytałeś jej, czy się zabezpiecza, bo i po co! Jak można być takim pieprzonym tępakiem, Richard!

Z bezsilności kopnął szafkę i usiadł na brzegu wanny. Nie chciał dopuścić do siebie tej myśli... Emma nie ma prawa być w ciąży! To jakiś kiepski żart, na pewno za chwilę to wyjaśni.

Kiedy wrócił do salonu, zadowolona dziewczyna oglądała wydruk z badania USG. Przetarł oczy, nie dowierzając temu, co widzi. Usiadł tuż obok niej i wyrwał jej kartkę z dłoni.

- Rozmawiałam z dziewczynami na planie, są naprawdę świetne. Powiedziałam im, że chyba jestem w ciąży, jedna z nich załatwiła mi błyskawiczną wizytę u swojego ginekologa. Słono zapłaciłam, ale przynajmniej...

- Emma! - Richard uniósł dłoń, przerywając potok słów. - Powiedziałaś o ciąży jakimś obcym kobietom, zamiast najpierw mnie!? Kiedy się domyśliłaś, pewnie wiedziałaś już kiedy wychodziłaś z domu, co?

- Kochanie, zawsze łatwiej najpierw porozmawiać o tym z drugą kobietą. Przecież teraz ci mówię, Richie...

- Emma! Wszyscy wiedzą, że ze sobą sypiamy, teraz na cały świat pójdzie plotka, że cię zapłodniłem!

- Wstydzisz się tego!? A może boisz się reakcji swojej Kate!?

Richard odepchnął ją od siebie i wściekły wstał z kanapy.

- Pogódź się z tym, jesteś dorosły i zrobiłeś mi dzieciaka. Mogłeś uważać, skoro teraz tak cierpisz - warknęła nieprzyjemnie.

- A ty nie mogłaś?

- Pewnie! Facet nie musi, prawda? Może rozsiewać swoje pieprzone DNA gdzie tylko popadnie!

Naprawdę była na niego bardzo zła. Nie chciała na niego patrzeć, schowała się więc w sypialni. Rozpłakała się. Nie, żeby tak bardzo wszystko przeżywała, po prostu płakała z ogromnej wściekłości. Spodziewała się, że Ashwort zachowa się jak prawdziwy facet, a on zaczął obwiniać ją o wszystko. Jeżeli nie cofnie tych słów, zniszczy go.

Richard krążył po salonie. Był już tak blisko... Naprawdę miał w sobie odwagę, by zerwać z Emmą. Nigdy w życiu nie spodziewałby się takiej informacji... Musiał przyznać, że przesadził z reakcją. Jeśli ktokolwiek był winny, to tylko on. Emmanuelle miała dopiero dwadzieścia lat, prawda - była dorosła, co udowadniały chociażby jej łóżkowe umiejętności, ale rozumiał że miała prawo być roztrzepana, miała prawo nie myśleć o takich sprawach, korzystała z życia i najpewniej nie pomyślała o jakże oczywistej antykoncepcji. Ale nie mógł darować sobie, że on tak beztrosko sypiał z dziewczyną bez zabezpieczenia! Dlaczego nigdy o tym nie pomyślał? Czyżby to żałosne odmładzanie się aż tak mocno odbiło się na jego zdrowym rozsądku? Z żalem przypomniał sobie, jak bardzo chciał mieć dzieci z Kate, ale wspólnie zrezygnowali z tych planów na jakiś czas. Richard marzył o tym, by pierwszy rok życia dziecka spędzić wraz z rodziną w domu, dlatego też najpierw chciał pchnąć trochę naprzód swoją karierę, a dopiero nieco później zdecydować się na dziecko. Sama Kate powtarzała mu, że mają na to całe życie, że są wystarczająco młodzi, żeby wstrzymać się z dzieckiem nawet przez kilka lat. Otwarcie rozmawiali o zabezpieczaniu i to sama Kate podjęła decyzję, że ona weźmie to na siebie. Dlaczego teraz, związawszy się z młodziutką dziewczyną, zachował się jak kompletnie nieodpowiedzialny smarkacz i nie dopuszczał do siebie myśli, że taki problem istnieje? To bolało go najbardziej - że zawiódł. Nie tylko Emmanuelle, która była jeszcze za młoda na dziecko. Nie tylko siebie, który wcale tego dziecka z nią mieć nie chciał. Zawiódł też Kate, sam nie wiedział dlaczego tak myśli, ale to właśnie czuł.

Primadonna 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz