34

314 10 15
                                    


„What do I do to make you want me?
What have I got to do to be heard?
What do I say when it's all over
And sorry seems to be the hardest word.


It's sad, so sad,
It's a sad, sad situation,
And it's getting more and more absurd.
It's sad, so sad,
Why can't we talk it over?
Oh it seems to me
That sorry seems to be the hardest word..."

Elton John, „Sorry seems to be the hardest word"



Styczeń nowego roku nie zaczął się dla Richarda dobrze.

Od kilku tygodni nie potrafił poradzić sobie z sytuacją, w jakiej się znajdował. Próbował jakoś otrząsnąć się z szoku, jakim była dla niego ciąża Emmanuelle i jej usunięcie, a kiedy był blisko celu, kiedy było już coraz lepiej, umarła jego matka. Do tego świadomość, że Kate jest tak bardzo szczęśliwa z McCartney'em wcale mu nie pomagała... Przez całą końcówkę roku żył jak zombie. Nawet w święta pojechał do ojca tylko z poczucia obowiązku, zresztą dla obu mężczyzn były to niesamowicie przygnębiające dni. Prawie nie rozmawiali, nie potrafili przekroczyć tej granicy, jaka stanęła między nimi w dniu pogrzebu Cecilii. Niby wszystko sobie wyjaśnili, niby Richard rozumiał, że Edward nie mógł powiedzieć mu prawdy, ale obaj stracili chęć do życia i wzajemnych kontaktów, dlatego mijali się przez dwa dni w milczeniu, czasem tylko zdawkowo rzucając jakieś zdanie. Richard odetchnął, kiedy mógł w końcu wrócić do Londynu, choć wiedział, że nic go tam nie czeka. Po skandalu z Emmanuelle sam postanowił na chwilę zniknąć, nie pokazywać się publiczności, właściwie nie miał żadnych planów na przyszłość. Póki co chciał pobyć sam, jakoś przeżyć drugą rocznicę ślubu, przetrwać hałaśliwego sylwestra i zastanowić się, co przyniesie mu nowy rok.

Jednak druga rocznica ślubu przepełniła czarę goryczy. Cały dzień wspominał, oglądał w kółko zdjęcia i nagrania z ceremonii zaślubin. Nie potrafił tego znieść. Ponownie sięgnął po alkohol, bo tylko to było w stanie sprawić, że zapominał i wspomnienie Kate aż tak nie bolało. Pił codziennie przez cały ten przeklęty dzień, przez całego sylwestra, cały pierwszy stycznia.

***

Kate i Ewan oraz Colin z Laurą w doskonałych humorach opuścili lotnisko Heathrow. Roześmiani, odprężeni, gotowi na dalsze wyzwania zawodowe, a także na rozwój fundacji. Kate ostatecznie przełamała się i dała się namówić na sylwestra w Zakopanem, który dwa lata wcześniej tak bardzo przypadł przyjaciołom do gustu. Okazało się to strzałem w dziesiątkę; bawili się świetnie, a Kate nawet jeżeli kilka razy wspomniała Richarda, to z rozrzewnieniem i uśmiechem. Nie mogło być inaczej, w końcu to było miejsce, gdzie wzięli ślub i przeżyła najpiękniejsze chwile swojego życia... Nie czuła się jednak skrępowana ani ograniczona faktem, że dwa lata wcześniej była w Zakopanem ze swoim mężem; wbrew obawom zupełnie nie łączyła tego faktu z tym, że teraz pojechała tam z Ewanem i było naprawdę cudownie.

Do Londynu wrócili pierwszego stycznia; drugiego zarówno Colin, jak i Ewan musieli stawić się na planie krótkiej, czteroodcinkowej produkcji, w której grali razem. Ich partnerki były podekscytowane faktem, że zobaczą ich na ekranie w mundurach z II wojny światowej, w walce; przede wszystkim były szczęśliwe, że panowie mieli okazję wystąpić w mini serialu razem. Wszystko zdawało się wreszcie układać po ich myśli...

- Elton, skarbie! - krzyknęła radośnie Kate, kiedy Ewan przyprowadził psa od sąsiadki. - Jak się masz, piesku?

- Wyrwał się pani Johnson, kiedy mnie zobaczył. Ale zaraz potem uważnie rozejrzał się, czy nie ma cię gdzieś za mną, a wtedy zignorował mnie i wyszedł. Nie podoba mi się to, kiedy nie daj Boże się ode mnie wyprowadzisz, będzie chciał wyprowadzić się z tobą!

Primadonna 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz