Nagle do szatni wszedł Matteo. Gdy zobaczył co robi mi Simon od razu się na niego rzucił. Odpchną go ode mnie i kazał mu wyjść i się ode mnie odczepic.
-Luna! Wszystko w porządku ? -spytał.
-Nie, nie Matteo. Nie spodziewałam się tego po Simonie. Najwyraźniej nie zasługuje na takiego przyjaciela.-powiedziałam.
-Wszystko będzie dobrze. Jestem tu i nigdy cię nie zostawię. -powiedział i mnie przytulił.
-Dziekuje Matteo.-szepnęłam mu do ucha.-bardzo dziękuję.
Po tym całym zajściu, Matteo zaprowadził mnie do mojego domu.
Całą noc nie mogłam spać. Myślałam tylko o Simonie. Bałam się go. Nie wiedziałam, ze po tylu latach naszej przyjaźni, może zrobić coś takiego.
*dwa dni poźniej*
*Matteo*
Dzisiaj lecimy z Buenos Aires do Meksyku. Gdy weszliśmy do samolotu siadłem z Gastonem. Za nami Ambar, Jazmin i Delfina, a przed nami Luna i Nina. Musiały tak siąść, ponieważ nie było już wolnych miejsc.
-Czesc Luna.. Jak się czujesz ? -spytałem.- wszystko w porządku ?
Gdy to mówiłem Simon podszedł do miejsca Luny z dużym bukietem róż.
Zna ją tyle lat a nie wie, że ona kocha słonecznik?
-Luna chciałem Cię bardzo przeprosić za wczoraj. Nie wiem co we mnie wstąpiło. Wybaczysz mi?- spytał i wręczył jej kwiaty.
-Jakie ładne. Jednak nie wiesz, że wolę słonecznik ? Simon zostaw mnie! -dziewczyna mówi i rzuca kwiatami w Simona.
-Jeszcze tego pozalujesz.- powiedział.
-Zaraz ty pozalujesz tego, ze tu w ogóle przeszedłeś ! - powiedziałem.
Simon spojrzał na mnie z niedowierzaniem. Natomiast Luna uśmiechnęła się do mnie. Ja odwzajemnilem gest.
-Matteo naprawdę bardzo Ci dziękuję. Nie wiem jak się odwdziecze.- powiedziała i się rozplakala.
-Nie masz za co. Zawsze byłem, jestem i będę przy tobie.- powiedziałem po czym wstlem i dałem jej buziaka w policzek. Dziewczyna się zarumieniła.
-Matteo co ty robisz? - powiedziała Ambar, która widziała całą sytuacje.
-Pocieszam Lunę. Tego mi chyba nie zabronisz ? - spytałem.
-No jasne, ze nie. Ta smarkula nie ma szans żeby być lepszą ode mnie. Jest taka rztargniona. Nie dziwię się, że zdarzają się jej przykre rzeczy.-powiedziała po czym zasmiala się szyderczym uśmiechem.
*Luna*
Po 4 godzinach lotu w końcu byliśmy w Meksyku. Tak dawno tu nie byłam ! Od razu zadzwonilam do rodziców i powiedziałam im, ze miałam spokojny lot i szczęśliwie wyladowalismy na miejscu. Gdy byliśmy w hotelu, Tamara przydzielił nam pokoje.
-Jim i Jam.
Pedro i Nico
Gaston i Matteo
Ramiro i Simon
Ambar, Delfina i Jazmin
Luna i Nina - powiedziała i dala nam klucze.
Mój pokój miał nr. 25, Matteo 26 a Ambar 24. Byliśmy koło siebie.
Gdy byłyśmy już w pokoju od razu zaczęłyśmy się rozapkowywac. Nagle Nina dostała SMS-a :
☺Gaston☺
Hej Nina możemy się spotkać, za 15 minut w parku przy hotelu ?
☺Nina☺
Ok 😚
☺Gaston☺
Tylko mogłabyś przyjść sama ? Mam ci coś ważnego do powiedzenia 😚😚
☺Nina☺
Nie ma sprawy. Do zobaczenia !-Aaa ! Nina ma randkę. Nina ma randkę !- wydzieralam się.
-No co ty! On napewno nie w tej sprawie.- oznajmila
-Jak pójdziesz to się dowiesz.- powiedziałam.
Był wieczór. Szlam na kolację. Siedziałam przy sole a obok mnie Nina i Matteo. Rozmawialiśmy przez 30 min., kiedy Nina przypomniała sobie o Gastonie.
-Muszę lecieć pa ! - powiedziała po czym wybiegła z sali.
-Pa! - powiedziałam to równie z Matteo. Zaczęliśmy się śmiać po czym spojrzałam w jego piękne oczy. Byłam w tym stanie przez ok. 1 min. .
-Yymm...Matteo ja już muszę chyba iść.- powiedziałam i szybko wybiegłam z sali a Matteo za mną. Gdy biegłam zaczepilam koszulka o stolik. Wywrocilam się.
-Kelnereczko ! Nic ci nie jest ?-spytał Matteo.
-Nie królu pawiu. Tylko strasznie mnie boli noga.
- Chwilkę ....- powiedział chłopak po czym wziął mnie na ręce.
Bardzo mi się to podobało.
-Matteo ? Co to ma znaczyć ?.....Myślę ze się podoba ❤❤
CZYTASZ
Zakazana miłość. Lutteo forever ❤❤
FanfictionHistoria dwojga nastolatków, których łączy coś więcej 'taka chemia' Czy mogą być razem? A może lepiej będzie jakby się nie dogadywali ?