Dzieliło nas parę milimetrów. Czułam jego ciepły oddech na moich wargach. Ale czy ja tego chciałam ? On dalej nie zaprzeczył, że nie kocha Any.. Nagle do sali weszła dziewczyna. Była to Ana. Tylko co ona tu robiła? Przecież dopiero jest po 6...
-Ooo Matteo ! -powiedziała i uśmiechnęła się sztucznie do chłopaka.
-Co ty tu robisz ?-spytał Matteo, kiedy zobaczył moją smutną minę.
-Przyszłam odwiedzić moją przyjaciółkę.-powiedziała i wskazała palcem na mnie.
-Twoją przyjaciółkę?-spytała Matteo. Też byłam tym zdziwiona.
-Tak..ale mniejsza o to. Matteo mogłabym Cię prosić na słówko?-spytała Ana a Matteo tylko kiwną głową, puścił moją dłoń i skierował się do wyjścia. Czekałam aż wróci...
*Matteo*
Wyszedłem z Aną na korytarz a tam siedział Simon. Ciekaw byłem co chcieli mi powiedzieć.
-No słucham.-powiedziałem z obojętnością. Oni natomiast wymienili się spojrzeniami. Postanowiłem się nie przejmować.
-Bo wiesz Luna jest nadal z Simonem..-powiedziała Ana a ja nie mogłem uwierzyć własnym uszom.
-Nie prawda. Jeśli chcieliście wcisnąć mi kit to wam się nie udało.-odpowiedziałem i powoli odchodziłem do sali kiedy dziewczyna złapała mnie za nadgarstek.
-Matteo uwierz nam..-błagała. Jednak ja wierzyłem tylko Lunie.
-Nie ! I odczepcie się w końcu od na.-krzyknąłem i wszedłem do pokoju Luny.
Usłyszałem tylko krzyki za sobą w stylu "jeszcze tego popamiętasz" albo "nigdy nie będziecie szczęśliwi". Nie przejmowałem się tym. Kiedy byłem już przy Lunie opowiedziałem jej wszystko a dziewczyna najwyraźniej się zasmuciła.
-Czego się smucisz?-spytałem z troską. Luna spojrzała na mnie i się rozpłakała.
-Czego nas to spotyka? Czego na nas się uwzięli?-spytała i wtuliła się we mnie.
-Spokojnie nie masz się czego przejmować. Po prostu są zazdrośni..-nie dokończyłem. Dziewczyna wyszła z mojego uścisku i spojrzała na mnie.
-Czego nam zazdroszczą?-spytała. Nie wiedziałem co jej odpowiedzieć. Nie mogłem powiedzieć jej w prost "zazdroszczą nam naszej miłości" kiedy nie wiedziałem co ona do mnie czuje. Wydawało mi się, że byłem dla niej tylko przyjacielem. Nic więcej. Uratował mnie telefon od Gastona. Pytał się czy idę do szkoły. Powiedziałem, że dzisiejszy dzień odpuszczę, bo chciałem być przy Lunie. Dziewczyna kiedy to usłyszała, uśmiechnęła się do mnie i pocałowała w policzek.
Tego dnia bardzo się nam nudziło. Nie mogliśmy nigdzie pójść, bo dziewczyna nadal była w szpitalu. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się. Leżeliśmy przytuleni do siebie. Słuchaliśmy muzyki. W końcu przyszedł lekarz i powiedział, że Luna może wyjść ze szpitala. Muszą tylko przyjechać po nią rodzicie. Tak więc postanowiłem pomóc jej się spakować. Kiedy dziewczyna była gotowa, przyjechali jej rodzice i zabrali ją do domu. Przy okazji odwieźli i mnie.
*Kilka dni później*
*Luna*
Nic się nie zmieniło od czasu kiedy byłam w szpitalu. Chodziłam normalnie do szkoły, do Jam & Roller. Spotykałam się z przyjaciółmi,a co ważniejsze z Matteo. Była sobota więc od razu z rana postanowiłam pójść do Roller'a. Kiedy tam byłam zobaczyłam jak Matteo rozmawiał z dwiema dziewczynami. Nie powiem były nawet ładne, a co więcej ładniejsze ode mnie. Siedziałam na przeciwko Matteo w osobnym stoliku. Chłopak co jakiś raz patrzał na mnie. Dziwiło mnie to, że nawet do mnie nie podszedł. Najwyraźniej z nimi flirtował i któraś musiała wpaść mu w oko. Postanowiłam zrobić to samo.
Podeszłam do jakiś chłopaków i zaczęłam z nimi rozmawiać. Widziałam, że Matteo ciągle na mnie patrzy. W jego oczach widziałam ból. Jego ból był moim bólem..
Kiedy chłopcy musieli już iść, przytuliłam się z nimi na pożegnanie. Koleżanki Matteo poszły o wiele wcześniej, dlatego też chłopak mi się ciągle przyglądał. Siedziałam sama przy stoliku, gdy Matteo postanowił do mnie podejść. "Uciekać? Zostać? Tak uciekać!" -myślałam. Kiedy miałam już iść było za późno. Chłopak siedział na przeciwko mnie. Patrzał na mnie ostrym wzrokiem. Tak jakbym mu coś zrobiła. Ale właśnie mu zrobiłam. "Na złość". Spuściłam wzrok na swoje buty. Od jakiegoś czasu wydawały mi się bardzo ładne. W końcu nie wytrzymałam.
-No co ?!-spytałam i spojrzałam w jego oczy. Zawsze czekoladowe, były teraz wypełnione czernią. Skrywał się w nich ból.
Chłopak nic nie odpowiedział. Kiedy miałam wstawać spytał :
-Po co to zrobiłaś?
-Że co?-odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
-Po co do nich podeszłaś..?-znowu spytał.
-A co nie mogę? Ty też byłeś ze swoją 'dziewczyną'.-dałam ostry nacisk na ostatnie słowo. Chłopak dalej na mnie patrzał i wstał.
-Nie potrafię być z inną, kiedy..-nie dokończył, bo się zatrzymał. Spojrzał głębiej w moje oczy. Widziałam spływającą, pojedynczą łzę na jego policzku.
-Kiedy co ?-spytałam a chłopak był już przy wyjściu z kawiarni. Odwrócił się w moją stronę i powiedział łamiącym się głosem.
-Kiedy kocham Ciebie...-powiedział i znikną. Nie mogłam w to uwierzyć. Matteo mnie KOCHA ?!
CZYTASZ
Zakazana miłość. Lutteo forever ❤❤
FanfictionHistoria dwojga nastolatków, których łączy coś więcej 'taka chemia' Czy mogą być razem? A może lepiej będzie jakby się nie dogadywali ?