Był to Simon. Dalej się go bałam, jednak nie mogłam o niczym innym myśleć. Skupiałam się tylko na Matteo.
-Luna. Jak się czujesz ?- spytał mnie chłopak, ja się w niego wtuliłam.
-Jestem bardzo zła na siebie. Gdyby nie moja głupota Matteo byłby szczęśliwy z Aną..- na ostatnim słowie głos mi zadrżał.
Jeszcze bardziej wtuliłam się w chłopaka. Dalej obwiniałam się o wypadek Matteo. Przecież to była moja wina. Bardzo mi na nim zależało. Nie chciałam i nie mogłam go stracić....
-Luna nie przejmuj się. Matteo Cię uratował, bo nie chciał żeby ci się coś stało. Jednak przed wypadkiem powiedział mi, że mogę się do ciebie ponownie zbliżyć, bo ty go już nie interesujesz.- powiedział chłopak. Czułam wielkie ukłucie w sercu. Cały mój świat się zawalił. Straciłam nadzieję na być z Matteo..
-Dziękuję Simon. Dziękuję za to, że jesteś przy mnie w tak trudnej dla mnie chwili- powiedziałam po czym jeszcze bardziej wtuliłam się w chłopaka.
-Nie masz za co.- powiedział chłopak- i chciałbym cię bardzo przeprosić za to co ci wtedy zrobiłem- dodał
-Już prawie o tym zapomniałam. Wybaczam Ci- powiedziałam i zaczęłam znowu płakać.Jednak nie wiem dlaczego. Może przez to, że odzyskałam Simona, a może przez to, że Matteo mnie nie kocha.
Siedzieliśmy przytuleni do siebie ok. 2 minut, kiedy Simon się do mnie zbliżył i pocałował. Nie wiem dlaczego oddałam pocałunek. Myślami ciągle byłam przy Matteo. Pomyślałam wtedy, że gdy będę z Simonem może zapomnę w końcu o Matteo....
*Kilka dni później*
*Luna*
Byłam z Simonem już od kilku dni. Codziennie chodziłam do szpitala do Matteo. Chłopak był coraz bardziej w gorszym stanie. Miał wory pod oczami. Był cały blady. Lekarze mówili, że nie ma już dla niego szans. Gdy go odwiedzałam na jego widok i świadomość o tym, że to moja wina, płakałam. Za bardzo mi na nim zależało. Nie mogłam o nim zapomnieć. Postanowiłam znowu wybrać się do szpitala. Był wtorek. Robili mu wtedy badania, które miały świadczyć o tym czy z tego wyjdzie czy nie.
-Dzień dobry Doktorze- powiedziałam gdy byłam na miejscu.
-Dzień dobry. Pani chyba do pana Balsano?-powiedział lekarz z uśmiechem na twarzy, ja kiwnęłam tylko potwierdzająco głową- nikt nigdy tak często go nie odwiedzał jak pani-doadał.
-Dziękuje za miłe słowa. I jak ? Już wiecie kiedy z tego wyjdzie?- spytałam, byłam w pełni przekonana, że lekarz da mi dobrą wiadomość. Jednak mina lekarza posmutniała. Już wtedy wiedziałam, że będą złe nowiny. Łzy napłynęły mi do oczu.
-Mamy złą nowinę. Jak już mówiłem Pan Balsano to ciężki przypadek. Obawiamy się, że nigdy nie wyjdzie ze śpiączki.- powiedział lekarz, a ja rozpłakałam się jak małe dziecko-Proszę się nie martwić. Trzeba mieć tylko nadzieję-dodał po czym odszedł.
Postanowiłam wejść do pokoju, w którym leżał Matteo. Zastałam tam Simona i Anę. Rozmawiali wię postanowiłam posłuchać o czym gawędzą.
-Simon ! Nasz plan się udał. Ja jestem z Matteo a ty z tą smarkulą - powiedziała i poklepała chłopaka po ramieniu. Łzy leciały mi z oczu strumieniami, lecz postanowiłam dalej słuchać.
-Tak. Dziękuje ci Ana. Nie myślałem, że rozdzielenie ich będzie takie łatwe. Jednak widzę, że Luna nie może o nim zapomnieć. Trzymaj go od niej z daleka - powiedział chłopak i oboje zaczęli się śmiać.
-Nie mogę w to uwierzyć ! Jak mogłeś mi to zrobić Simon? - spytałam i jeszcze bardziej zanosiłam się łzami.
-Luna to nie tak jak myślisz- odpowiedział- Kocham Cię a ty kochasz mnie ! Nie pozwolę ci z nim być-dodał po czym złapał mnie za nadgarstki a ja nie mogłam się wyrwać. To bolało.
-To ja już was zostawię- powiedziała Ana i nie mogła powstrzymać się od śmiechu.
Kiedy dziewczyna wyszła zaczęłam jeszcze bardziej wyrywać się Simonowi i krzyczałam :
-Puść mnie Simon! Myślałam, że jesteśmy przyjaciółmi, a ty robisz mi takie świństwo !
-Będziesz tylko moja- powiedział szepcąc mi do ucha. Chłopak zaczął mnie nachalnie całować, ja tego nie chciałam. Nagle usłyszałam, że monitor czynności operacyjnych Matteo, zaczął wariować. Słyszałam tylko głośne pikanie. Wtedy Simon mnie puścił i uciekł. Do sali wbiegła pielęgniarka z doktorem.
*Matteo*
Dziewczyna i chłopak siedzą na ławce,
Wspominają ich pierwsze spotkanie.Śmieją się, po czym nagle spoglądają
sobie w oczy.
On jest w niej zakochany,
jednak nie wie czy ona w nim.
Bardzo się o nią martwi,
Bowiem jest ona jego całym światem.
Nie marzy o niczym innym,
Chce być tylko przy niej.
Nagle do dziewczyny podchodzi jej
Najlepszy przyjaciel,
Zaczyna ją całować, chłopak, który jest
W niej zakochany po uszy,
Odwraca się i nie chce jej znać.
Nie wie jednak, że dziewczyna też darzy
Go wielkim uczuciem, i wcale nie chciała
Tego pocałunku
Chłopak zostawia ją sam na sam z tym psychopatą.....
Czułem, że Luna potrzebuje pomocy. Jednak nie mogłem jej pomóc. Coś mnie od niej odciągało.Gdy tylko była przy mnie, od razu czułem jej ciepło, bowiem mój świat łapał mnie za każdym spotkaniem za rękę i głośno płakał oraz przepraszał. Nie marzyłem o niczym innym. Chciałem tylko być przy niej...
CZYTASZ
Zakazana miłość. Lutteo forever ❤❤
FanfictionHistoria dwojga nastolatków, których łączy coś więcej 'taka chemia' Czy mogą być razem? A może lepiej będzie jakby się nie dogadywali ?