*Luna*
Obudziłam się rano, kiedy poczułam, że coś mnie ściska. Chciałam się wyrwać, ale zauważyłam, że był to Matteo. Przez moje nieumyślne ruchy obudziłam chłopaka. Spojrzał na mnie. Od razu zatopiłam się w jego pięknych, błyszczących, czekoladowych oczach.
-Luna co się stało?-spytał z zaniepokojeniem.
-Zapomniałam, że spałeś koło mnie i się przestraszyłam.-powiedziałam i odsunęłam się lekko od chłopaka, kiedy przypomniał mi się wczorajszy sen.
-Spokojnie ze mną będziesz bezpieczna.-powiedział z troską w głosie. Podniosłam wzrok. W jego oczach widziałam szczęście. Szczęście, którego mu brakowało.
Chłopak pocałował mnie w czoło. Uśmiechnęłam się. Spojrzałam na zegarek. Była 7:10. Jednak czułam się wyspana.
Ten dzień był piękny. Ptaki śpiewały. Liście szumiały na podryw wiatru.
Stałam w piżamie i przyglądałam się Matteo, który leżał na łóżku. Przeglądał coś w telefonie. Chłopak poczuł swój wzrok na mnie. Spojrzał w moją stronę. Spuściłam wzrok i poczułam ciepło na moich policzkach. Dostałam rumieńców.
-Wyglądasz w nich tak słodko.-powiedział chłopak i do mnie podszedł. Podniósł mój podbrudek tak abym na niego spojrzała.
-Ty też niczego sobie.-powiedziałam i czułam, że moje policzki jeszcze bardziej się rumienią.
-Ja?!-spytał z niedowierzaniem. Znowu spuściłam wzrok i się od niego odwróciłam w stronę okna.
-Wiesz, kiedy byłeś w szpitalu..-odwróciłam się z powrotem do niego.-całowałam cię.-powiedziałam, a moje policzki dostały takiego koloru jakiego jeszcze nigdy nie miały.
Matteo uśmiechną się prawie nie zauważalnie. Spojrzał mi w oczy. Chciałam coś powiedzieć, ale chłopak mi przerwał.
-Całowałaś mnie?-spytał a na jego twarzy pojawił się szyderczy uśmiech. Od razu przypomniał mi się Simon i Ana. Na samą myśl o nich napłynęły mi łzy do oczu. Matteo najwyraźniej to zauważył i mnie przytulił.
-Zrobiłem coś nie tak ?-spytał a ja jeszcze bardziej się w niego wtuliłam.
-Nie, nie. Tylko przypomniał mi się Simon..-nie dokończyłam, gdyż chłopak wpił się w moje usta. Oddawałam każdy pocałunek. Kiedy się od siebie oderwaliśmy Matteo powiedział :
-Kocham Cię Luna. I nic ani nikt tego nie zmieni.
-Też Cię kocham Matteo. Nawet nie wiesz jak bardzo.-odpowiedziałam i przytuliłam się do chłopaka. Odwzajemnił gest.
-To ty nie wiesz, jak bardzo ja kocham Ciebie.-powiedział i się do mnie uśmiechnął.-No to jak całowałaś mnie ?-dodał.
-Przecież Ci mówiłam, że tak !-powiedziałam i dałam mu kuksańca w ramię. Chłopak udał teatralnie, że go boli. Śmialiśmy się, kiedy powiedziałam :
-Nie myśl sobie, że w usta.
Chłopak zrobił smutną minę. Wyglądał jak szczeniaczek.
-To gdzie ?-spytał i się zaśmiał.
-W policzek i właśnie wtedy się rumieniłeś.-odpowiedziałam a chłopak spojrzał na mnie dociekliwie.
-Ja się rumieniłem ?-spytał a ja kiwnęłam potwierdzająco głową.-Widocznie tak na mnie działasz.-dodał a ja się uśmiechnęłam.
-To bardzo dziwne...-powiedziałam i spojrzałam na chłopaka. W jego oczach widziałam zdziwienie.
-Co jest dziwne ?-spytał.
-To, że mamy takiego samego siniaka. To nie może być przypadek.-staliśmy w ciszy, kiedy nagle powiedzieliśmy jednocześnie :
-Twój ból jest moim bólem...
*Matteo*
Zdziwiłem się trochę, kiedy to powiedzieliśmy. dziewczyna też była zaniepokojona.
-Wiesz co ? Kiedy jesteś smutna, ja też jestem. Kiedy się uśmiechasz, ja też. Kiedy Cię coś boli, mnie też. To się nazywa miłość.-powiedziałem a dziewczyna mnie pocałowała w policzek.
-To nie jest miłość.-szepnęła mi do ucha. Byłem zdziwiony.
-Jak to ?-spytałem.
-To co między nami jest...Po prostu tego nie da się nazwać miłością.-powiedziała a ja dalej się na nią patrzałem ze zdziwieniem.-To jest niewyjaśniona siła. Kocham Cię bezgranicznie. Nawet nie wiesz jak ważny dla mnie jesteś. Kiedyś wmawiałam sobie, że do Ciebie nic nie czuję. Jednak z każdym dniem, z każdą godziną, z każdą sekundą to uczucie rosło. Moje życie byłoby nudne gdyby nie było w nim Ciebie. Zmieniłeś mnie. Zmieniłeś mój świat.-powiedziała a po moim policzku spłynęła łza. Dziewczyna wytarła ją kciukiem i pocałowała mnie w brodę, następnie muskając moje wargi.
-Wiesz co ja czuję ?-spytałem.
-Wiem.-odpowiedziała i uśmiechnęła się do mnie. Jednak nie szczerze. Nie wyglądało to tak, że mi wierzyła. Chyba myślała, że moja miłość nie jest taka sama jak jej.
-Miłość dla mnie nie istnieje.
CZYTASZ
Zakazana miłość. Lutteo forever ❤❤
FanficHistoria dwojga nastolatków, których łączy coś więcej 'taka chemia' Czy mogą być razem? A może lepiej będzie jakby się nie dogadywali ?