Obudziłam się w szpitalu. Leżałam na łóżku. Byłam cała obolała. Spojrzałam na krzesło obok. Spał na nim Matteo. Musiał być bardzo zmęczony. Jednak muszę przyznać, że wyglądał w tedy bardzo słodko. Nie chciałam go budzić ale musiałam. Szturchnęłam lekko chłopaka w ramię. Jednak to sprawiło mi bardzo mocny ból. Syknęłam.
-Luna !-powiedział, raczej wykrzyknął Matteo.
-Czego jestem w szpitalu ?-spytałam lekko zachrypniętym głosem.
-Zaprzestałaś branie leków..-szepnął po czym złapał moją dłoń i przytulił ją do swojego policzka.-Czego to zrobiłaś?
-Byłam tak zmartwiona tymi wszystkimi sprawami, że..że zapominałam..-odpowiedziałam a po policzku chłopaka spłynęła łza. Nie często widziałam jak płacze. Bardzo mnie to zasmuciło.
-Wiesz, że mogło ci się coś stać?-spytał. Wytarłam jego łzę kciukiem.
-Wiem.-odpowiedziałam i powoli usiadła na łóżku. Chłopak mnie przytulił. Zdziwiło mnie to. Ja jednak nie oddałam przytulasa. Chłopak się spiął.
-Czego mi nie powiedziałaś, że byłaś w szpitalu ?-ponownie spytał. Był trochę zmieszany.
-Nie chciałam Cię zamartwiać moimi problemami.-wymusiłam lekki uśmiech. Jednak nie był on szczery. Chłopak natychmiast to zauważył.
-Ale jak to się stało, że tam trafiłaś?-spytał. Podniosłam wzrok i spojrzałam w jego oczy. Widziałam w nich zaciekawienie a za razem smutek i szczęście. Ucieszył się pewnie bo obudziłam się. Jednak Ana dalej go potrzebowała.
*Matteo*
Luna spojrzała mi w oczy. Próbowałem wykryć w nich jakieś emocje. Udało mi się. Dziewczyna była smutna i męczyła się aby nie wypuścić ani jednej łzy z oczu.
-Kiedy..kiedy byłeś w szpitalu, siedziałam u ciebie całymi dniami i nocami. Nic prawie nie jadłam. Pewnego dnia Ambar powiedziała mi, że jedziemy do Meksyku..-nie dokończyła, bo jej przerwałem.
-Wiem..-powiedziałem z dumą.
-Skąd ?-spytała zaciekawiona.
-Wszystko słyszałem. No prawie. Czasem zdarzały się jakieś urywki, ale tak to wszystko pamiętam.-odpowiedziałem i uśmiechnąłem się do dziewczyny. Ta nie mogła w to uwierzyć i myślała że kłamię. Nagle się zarumieniła i spuściła głowę.
-Wszystko?-spytała. Chowała swoje rumieńce we włosach. Szkoda tak słodko wyglądała.
-Tak..to z Aną też.-kiedy to powiedziałem Luna natychmiast podniosła głowę i spojrzała na mnie z wielkim uśmiechem. Wiedziałem, ze bała mi się powiedzieć prawdy. Myślała, że jej nie uwierzę.
Między nami nastała cisza. Patrzyliśmy sobie w oczy. Nagle ona przerwała tą niezręczną sytuację.
-No wiesz..kiedy się dowidziałam o tym wyjeździe, bardzo się ucieszyłam, jednak nie chciałam Cię zostawiać. Musiałam pojechać, bo tak życzyła sobie pani Sharon. Kiedy byłam coraz dalej od ciebie...po prostu słabłam. No i w końcu zemdlałam, dlatego ciocia Ambar kazała wracać do Buenos Aires.
-Ja też słabłem, kiedy cię przy mnie nie było..-powiedziałem bardzo cicho. Myślałem, że dziewczyna tego nie usłyszała, jednak się myliłem. Ta się tylko uśmiechnęła.
-Dlaczego w tedy płakałaś?-spytałem. W ciąż miałem nadzieję, ze dziewczya mi odpowie.
-Bo nie mogłam patrzeć na ciebie i Anę. Przecież ty ją kochasz..-dziewczyna najwyraźniej posmutniała.
Chciałem coś powiedzieć, kiedy do sali wszedł lekarz. Powiedział, że chce zbadać Lunę i muszę wyjść z pokoju. Tak też zrobiłem. Na korytarzu czekali już rodzice Luny, Nina, Gaston, Ambar i....i Simon ?! Byłem wściekły, że widziałem go po tym wszystkim co zrobił Lunę. Do sali weszli rodzice Luny. Ja natomiast postanowiłem sobie porozmawiać z Simonem.
-Po co tu przyszłeś co?-spytałem popychając chłopaka o ścianę. Za sobą słyszałem tylko krzyki dziewczyn i Gastona, abym się uspokoił.
-Do Luny..-powiedział ze zwyczajnym spokojem.
-Po tym wszystkim co zrobiłeś?-spytałem puszczając chłopaka. W tedy podbiegła do mnie Ambar i powiedziała żebym sobie darował, bo i tak nic nie zrozumie. Wściekły zrobiłem tak jak kazała mi dziewczyna. Usiadłem na krześle i złapałem się za głowę. Gaston siadł koło mnie i poklepał mnie po plecach.
-Stary to nie ma sensu. Dobrze o tym wiesz.-powiedział mój przyjaciel. Nina tylko pokiwała głową.
-Ja może pójdę po kawę co?-spytała Ambar. Nina zaproponowała, że pójdzie z nią. Muszę przyznać, ze od jakiegoś czasu się zaprzyjaźniły. Bardzo mnie to cieszyło.
Kidy dziewczyny poszły, rodzice Luny powiedzieli, że muszą jechać do rezydencji. Wszedłem do sali a Luna już spała.
CZYTASZ
Zakazana miłość. Lutteo forever ❤❤
FanfictionHistoria dwojga nastolatków, których łączy coś więcej 'taka chemia' Czy mogą być razem? A może lepiej będzie jakby się nie dogadywali ?