Rozdział 9 "Proszę...Matteo.."

681 29 2
                                    

Powiedział lekarz po czym się zaśmiał i wyszedł. Ja natomiast spojrzałam na chłopaka podeszłam do niego i znowu pocałowałam go w policzek. Wydawało mi się, że chłopak poruszył palcem u dłoni.

-Matteo..Wybaczysz mi kiedyś?-spytałam i znowu się rozpłakałam.

Moje oczy były już bardzo zmęczone od płaczu. Codziennie płakałam i płakałam. I to wszystko przez moją głupotę.

-Proszę...Matteo.. Obudź się. Bardzo Cię potrzebuję, lecz Ana jeszcze bardziej.-mówiłam sama do siebie bo dobrze wiedziałam, że chłopak mnie nie słyszy.

-Gdy się obudzi..Może nie powinnam mu mówić, co zrobiła ona i Simon ?- rozmyślałam na głos

-Luna idziesz?-spytała mnie moja przyjaciółka.

-Tak, już idę-odpowiedziałam po czym podeszłam do Matteo i go przytuliłam.-Chcę być przy tobie..-szepnęłam mu do ucha.

*Dwa dni później..*

Starałam się codziennie być u Matteo. Siedziałam u niego całymi nocami, przez co nie chodziłam do szkoły i do rollera. Miałam nadzieję, że nie narobię sobie dużych zaległości. Nina powiedziała, że mi pomoże. Chcę być tylko przy nim..

Tego dnia postanowiłam pójść w końcu do Jam & Roller. Gdy schodziłam do kuchni, aby się napić, spotkałam w salonie Ambar.

-Cześć Lunita-powiedziała. Wyglądała na szczęśliwą, aż mnie to zdziwiło.

-Hej Ambar.-odpowiedziałam. Dziewczyna wstała i podeszła do mnie po czym mnie przytuliła-Wow? Coś się stało?

-Tak, znaczy nie.. No dobra. Poznałam takiego Sebastiana.-powiedziała i się lekko zarumieniła, widziałam, że się zakochała.-I chciałabym cię bardzo przeprosić. Za te wszystkie moje fochy i obelgi. Sebastian zmienił moje życie, pokazał jak być lepszą osobą. Zawsze wiedziałam, że jesteś lepsza ode mnie, ale bałam się tego pokazać i próbowałam na wszelki sposób Cię zniszczyć.-dodała po czym jeszcze bardziej się we mnie wtuliła.

-Spokojnie Ambar..-powiedziałam gdy dziewczyna się rozpłakała-Wybaczam ci.-dodałam. Ambar spojrzała na mnie z wielkim szczęściem. Widać było, że na prawdę chce się zmienić!

-Dziękuję! To jak będziemy przyjaciółkami ?-spytała, widziałam błysk i zadowolenie w jej pięknych oczach

-Z chęcią-odpowiedziałam. Znowu się przytuliłyśmy. Gdy już wychodziłam do kuchni Ambar powiedziała:

-Właśnie Luna, miałam ci powiedzieć to już wczoraj, ale ty ciągle byłaś u Matteo-powiedziała i puściła mi oczko- nie przejmuj się możesz go mieć tylko dla siebie, ja już go nie kocham-dodała gdy zobaczyła moją zaniepokojoną minę.-Wracając do tematu..Moja matka chrzestna i ja jedziemy na tydzień do Cancun w Meksyku. I twoi rodzice jadą z nami bo ciocia tak chce. Dlatego ty też musisz, bo nie możesz zostać sama. Cieszysz się co?

Ucieszyłam się, że drugi raz w tym miesiącu jadę na wakacje do mojego rodzinnego państwa!

Jednak moja mina, chwilę po tym, posmutniała

-Co się dzieje ? Nie chcesz jechać?-spytała Ambar z niedowierzaniem.

-Oczywiście, że chcę, ale....-Bałam się zostawić Matteo samego. Chciałam być przy nim ciągle i ciągle-no wiesz chodzi o Matteo. Nie chcę go zostawiać.-dodałam i łzy popłynęły mi z oczu.

Dziewczyna wstała po czym podeszła do mnie z zatroskaną miną i wytarła mój policzek kciukiem.

-Nie martw się. Da sobie radę. Po za tym zadzwonię do Gastona a ty do Niny żeby go odwiedzali i mówili ci o jego stanie-odpowiedziała i przytuliła mnie.

-Dobrze.-powiedziałam i przytuliłam się do niej.

Tak jak kazała zadzwoniłam do Niny, a ta od razu się zgodziłam. Byłam jej taka wdzięczna.

*Tego samego dnia/wieczór*   

Poszłam tego wieczoru ostatni raz do Matteo aby się z nim pożegnać. Gdy byłam już w szpitalu. Podeszłam do niego i złapałam go za dłoń.

-Hej Matteo. Wiem, że ci na tym nie zależy, żebym cię odwiedzała.., ale przez tydzień nie będę mogła tego robić gdyż wyjeżdżam do Meksyku. Nie chcę Cię zostawiać- powiedziałam i znowu się popłakałam.

Matteo tak na mnie działał. Przypomniało mi się to kiedy byliśmy razem w szkole i się wygłupialiśmy, j&r, park, aż w końcu dotarło do mnie, że nasza znajomość zakończyła się na szpitalu.

"Ale ja jestem głupia. Ciągle wydaje mi się, że mu na mnie zależy. Nie wiem co do niego czuję, jednak myślę, że to nie jest prawdziwa miłość. Po prostu 'głupi kopciuszek ZAUROCZYŁ się w księciu z bajki'. "- pomyślałam.

"Ten książę ma takie piękne oczy..włosy...twarz... NIE Luna, co? Co się z tobą dzieje? Przecież on cię nie kocha tylko Anę. Tak powiedział Simon..."

Na samą myśl o Simonie ugięły mi się kolana i upadłam. Ta bardzo się go bałam! 


Powoli wstawałam gdy nagle zauważyłam, że Matteo znowu się rumieni. Coraz bardziej wydawało mi się to tajemnicze...

*Matteo*

Słyszałem głos dziewczyny, który zawsze mnie podnosił na duchu. 

Dziewczyna płakała.

Chciałem ją przytulić,

Lecz nie mogłem.

Nie potrafiłem.

Chciałem jak najlepiej dla niej.

Przecież ona mnie nie kochała.

Ja też  nie wiedziałem co do niej czuję.

Chciałem tylko jednego,

Chciałem, aby dziewczyna była przy mnie.

Jednak wyjeżdża,

Wiedziałem, że nie na długo,

Nie mogłem funkcjonować normalnie.

Gdy jej nie było, czułem, że

Słabnę.....

*Luna*

Myślałam, że stan 'mojego wybawcy' się poprawia. Był trzeci dzień odkąd byłam w Meksyku. Zadzwoniłam do Niny i spytałam się gdzie ona jest. Dziewczyna powiedziała, że u Matteo, tak jak ją poprosiłam. Spytałam czy włączy video-rozmowę i pokarze mi go gdyż dawno go nie widziałam. To co zobaczyłam.....

Zakazana miłość. Lutteo forever  ❤❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz