Rozejrzałam się po pokoju. Nade mną było okno, było one stare i cienkie. Wstałam najbliżej okna jak tylko mogłam. Z całej siły jaką miałam uderzyłam w nie ręką. Okno się rozbiło na tysiąc kawałków. Ręką mi krwawiła, ale nie zwracałam na to uwagę. Bolało, ale nie miałam czasu tym się zająć.
Wzięłam jeden z większych kawałków do ręki, miał on zaostrzony czubek. Nagle do pokoju wszedł Kuba z tacą z jedzeniem i napojem.
- Ania? Co Ty chcesz zrobić?- Spytał i po chwili zauważył szkło.- Boże! Tom szybko chodź tu! - Krzyknął i wrzucił tacę na ziemię.
- To co powinnam zrobić już dawno.
- Co tu się dzieje? - wszedł do pokoju Tom.
- Uspokój się. - Powiedział Kuba powoli podchodząc.
-Stój, nie podchodź. - Krzyknęłam i zbliżyłam szkło do szyi i lekko przycisnęłam. Poczułam stróżkę krwi i dziwne uczucie, ale nie bolało. Kuba się cofnął.
- Ania, nie rób tego. - Mówił Tom.- A co mi innego pozostało Tom? Wy macie siebie, aaa ja tu jestem sama, moi bliscy są daleko stąd i prawdopodobnie nigdy ich już nie zobaczę. Więc dlaczego mam tego nie robić, dla kogo mam niby żyć... Myślicie, że nie chcę uciec od smutku?! Ja muszę odejść, nie mogę już nikogo skrzywdzić...
- To będzie błąd. - Stwierdził Kuba.
- To będzie błąd? - Powtórzyłam? - Bo gdy to zrobię, to najgorsza cześć bólu zniknie, a ja tego potrzebuję... Potrzebuję uwolnić się od bólu. Mój przyjaciel nie żyje... Kuba, to... to tak boli, że nie mogę oddychać. Nie może być gorzej... Nie powinno tak być.
- Nie pozwolę ci na to... - Przerwał mi Kuba.
- To nie twój wybór. - Wzięłam szkło od szyi, spojrzałam na niego, był lekko od krwi, tak samo jak ja miałam krew na rękach Pawła, byłam gotowa to zrobić, wiedziałam, ze muszę to zrobić... Ostatni raz spojrzałam na Kubę i Toma i wbiłam go sobie w brzuch. Chwile stałam ma nogach, nic nie czułam jakby nic się nie stało, po chwili poczułam krew, a moje nogi robiły się coraz słabsze. Upadłam na ziemię, a Kuba i Tom podbiegli. Zaczęli tamować krew.
- Pozwólcie mi umrzeć, chcę odejść. Pozwólcie mi... - Powiedziałam i resztami sił odpychając ich.
- Nigdy... - Przerwał mi Kuba .
- Całe życie spędziłam w piekle... - Powiedziałam szeptem i zaczęłam powoli zasypiać, wiedziałam, ze zbliżam się do końca. Jeszcze chwila i nie będę nic czuła. Coraz ciszej słyszałam co oni do mnie mówią.
- Ania, patrz na mnie, ej nie zasypiaj, zostań... - Nie miałam siły się upierać, ani ich słuchać, po prostu zasnęłam.
Śniła mi się sytuacja przed kilku lat. Mój brat miał wypadek. Stałam tak przed jego samochodem, zobaczyłam ciało Janka. Krzyczałam najgłośniej jak tylko umiałam. Wiedziałam, że nie żyje. Czy za karę będę to teraz widzieć? Śmierć brata?
CZYTASZ
Uprowadzona
Mystery / ThrillerNiektórzy myślą, że intuicja to dar. Lecz może ona być i przekleństwem... Głos wołający do nas z miejsc, które lepiej zostawić nieodkryte. Echo wspomnień, które nigdy nie umrą... Nieważne, jak bardzo chcemy je zabić. Tam, gdzie byłam... Nadzieja to...